Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raj dla szukających spokoju z dala od zgiełku miasta. W 7 Niebie niedziela niezwykłych atrakcji. Przyjdź na ambrozję, grilla i tańce

Aneta Kasprzyk
Aneta Kasprzyk
Wideo
od 16 lat
Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda 7 Niebo? Kochacie śląską kuchnię i nie wiecie, że niebiańska ambrozja maczała w niej palce? A co, gdyby do tego dołożyć szczyptę smaków z całego świata, umieścić wszystko w otwartej przestrzeni, gdzie nie ma autostrad, zgiełku miasta, za to tuż obok biegają konie i panuje nieco wiejski klimat? To miejsce dobre nie tylko na weekendowy wypad. Można się tu odprężyć i złapać oddech choćby przejazdem, po pracy. Gdzie? Na styku Śląska i dawnej Galicji. W jaworznickich Ciężkowicach swoje bramy otwiera 7 Niebo. Już w najbliższą niedzielę niebiańska miejscówka zaprasza gości z całego regionu na swoje ósme urodziny. Będą kucyki, atrakcje jeździeckie, koło szczęścia, śniadanie na trawie, wielkie grillowanie i wieczorna zabawa taneczna z DJ-em. To prawdziwy raj na ziemi dla szukających spokoju i rozkoszy dla kubków smakowych.

Administracyjnie na Śląsku. Miejsce na styku dawnej Galicji i Śląska, które, jak mówi jego założyciel, Marcin Socha, powstało z połączenia pasji, miłości do gotowania, chęci odskoczni od tego gdzie dzisiaj większość z nas żyje - zgiełku miasta. Jeśli przez weekend, nie tylko wakacyjny lub będąc przejazdem nabierzesz ochoty na relaks w otoczeniu pięknych widoków, koni oraz zechcesz skosztować niezwykłych smaków powstałych z połączenia kuchni świata ze śląska tradycją, wstąp do 7 Nieba, tutaj naprawdę poczujesz się jak w raju. Już w najbliższą niedzielę będzie ku temu wyjątkowa okazja - 8 urodziny niebiańskiej miejscówki.

Kierunek koniec świata plus jeden zakręt w lewo. Bez autostrad i miejskiego zgiełku

7 Niebo Bistro, znajduje się na styku Śląska i Małopolski. To oaza dla szukających ciszy, wiejskiego klimatu i lubiących piękno koni. Miejsce, o którym właściciel, Marcin Socha mówi, że powstało z miłości, pasji, a gości urzeka między innymi widokami, możliwością skorzystania z rekreacji konnej w stadninie, która posadowiona jest tuz za płotem oraz z mieszanki kulturowej i tradycji śląskiej kuchni i smaków całego świata. Leży niedaleko słynnych śląskich Malediwów - jaworznickiego Parku Gródek, w jednej z dzielnic Jaworzna, Ciężkowicach, przy ulicy Filaretów 37, na malowniczej rozległej polanie, gdzie niebo naprawdę styka się z ziemia i nawet kilkugodzinny pobyt pozwala na pełne odprężenie. Z wąskiej drogi dojazdowej, wjeżdżamy w nagle rozszerzającą się przestrzeń z obietnicą raju dla duszy i zmęczonego cywilizacją ciała.

- Szybkość, brawura, mnóstwo pracy, przyjeżdżamy tutaj i jesteśmy w siódmym niebie - o idei miejsca opowiada jeden z jej współzałożycieli i zarazem szef kuchni, Marcin Socha. - Ja zawsze mówię, że jesteśmy koniec świata plus jeden zakręt w lewo. Tak tutaj u nas jest. Goście często nas pytają, dlaczego nie mamy wi-fi, przecież to standard we współczesnych restauracjach. My go nie mamy z pełną świadomością. Powiem dla żartu - my mamy, ale nasi goście nie mają, po to, aby mogli korzystać z tego naszego nieba, z tych uroków, że tutaj nie ma autostrad, nie ma samochodów, jest natura, jest piękno, spokój, cisza. Tutaj nie są potrzebne media społecznościowe, portale, filmy, bajki kinowe. Tu jest jak w bajce, stąd nazwa 7 Niebo, czyli taki kawałek naszego nieba na ziemi - tłumaczy Socha.

Ślązak pełną gębą. Co przyciągnęło twórców 7 Nieba ze Śląska do Jaworzna i smaki śląskiej tradycji

Socha to Ślązak z krwi i kości. Do Jaworzna przyjechał w poszukiwaniu nowych ścieżek i celów życiowych. Stworzył miejsce, o którym zawsze marzył w uciecze od stresu i gonitwy miejskiego gwaru, ale bardzo silnie akcentuje śląską tradycję w tworzonych z pasją potrawach.

- Pochodzę z Chełmu Śląskiego, czyli z niedalekich okolic Jaworzna. Można powiedzieć, ze przekroczyłem magiczną granicę na rzece Przemszy. Do Jaworzna przyciągnęli mnie znajomi i chęć znalezienia nowego miejsca do rozwoju. Tak przez przypadek trafiłem tutaj, tak się zaczęła moja przygoda z Jaworznem. Zanim nie otworzyłem tutaj restauracji, nigdy wcześniej tutaj nie bywałem - przytacza swoje koleje losu Socha.

Pytamy Marcina Sochę o popisowe danie oraz związki z rodzimą dla niego, sląską tradycją.

- Popisowe danie? Jest ich wiele, ale jednym z nich jest żur. Specjalnie mówię nie żurek, bo pewnie większość Ślązaków by mnie za to zlinczowała. Sam jestem Ślązakiem, mimo że prowadzę restaurację na granicy Galicji i Śląska, czyli w Jaworznie, aczkolwiek jestem z urodzenia synem śląskiej ziemi i u mnie jednym z popisowych smaków jest żur. Może trochę taki nietypowy, ponieważ przyrządzany na maślance, więc nieco niestandardowy, oparty o autorski przepis na własnym zakwasie, z dobrym wędzonym boczkiem, kiełbasą i koniecznie typowymi dla Śląska sztamfkartoflami i to jest tajemnica tego żurku z mocno przypaloną cebulką, która nadaje mu takiego ogniskowego aromatu - podkreśla Socha.

Co jest niebiańską ambrozją w menu 7 Nieba?

Osoby, które odwiedzają 7 Niebo, podkreślają, że oprócz terapeutycznego działania natury, ich kubki smakowe są w tym miejscu niezwykle mile łechtane. Szef kuchni lubi eksperymentować w kombinacjach tradycji ze smakami z całego świata. Opowiada, że zawsze poszukuje balansu 5 smaków, jakie wyczuwa człowiek. Lubi także drążyć, badać tradycje pochodzenia potraw, szukać pierwotnego źródła ich składników. Pytamy Sochę o przepis na niebiańską ambrozję, jak przystało w 7 Niebie.

- Generalnie z tą ambrozją jest tak, że my naszych gości często wkurzamy, bo bardzo często menu zmieniamy - śmieje się szef kuchni. Ja należę do takich osób, które nie lubią stagnacji, więc staram się, aby nasi goście mieli do spróbowania co jakiś czas czegoś nowego. Są oczywiście hitowe tematy, które mamy w menu, tak jak nasze burgery, które są z nami od samego początku. Ogromnym powodzeniem cieszą się też placki z podwędzanym gulaszem i danie z drugiego końca Europy: krewetki panierowane z sosem aioli, które są bardzo częstym wyborem naszych gości. Uwielbiamy również wprowadzać kuchnie tematyczne, festiwale kuchni świata, często grillujemy, chcemy, aby nasi goście byli też trochę zaskoczeni, aby nie wiedzieli do końca co ich spotka danego dnia w 7 niebie - zdradza Marcin Socha.

Od księdza i informatyka do mistrza gotowania

Zaskakująca była też droga do gastronomii szefa 7 Nieba. To wręcz filmowy schemat o poszukiwaniu własnej pasji.

- Moja droga do gastronomii jest trochę skomplikowana i bardzo kręta. Śmieję się, że przeszedłem od księdza, informatyka do kucharza. Pierwsze moje wykształcenie to informatyk, później miałem chwilową karierę w robieniu eventów, a przez przypadek zacząłem gotować, ponieważ otwierając restaurację, wypadł kucharz, więc stwierdziłem, że przecież dam radę. Dzisiaj mogę już powiedzieć, po tych 13 latach, że długo nie dawałem rady, ale przy pomocy kolegów z branży, czyli doświadczonych kucharzy, którzy wzięli mnie pod swoje skrzydła, pokazali mi jak to się robi, dzisiaj mogę już powiedzieć, że tak, jestem kucharzem, potrafię gotować - wspomina Marcin Socha. - Zatem moja przygoda z gotowaniem wzięła się z kompletnego przypadku, jak to zazwyczaj bywa na filmach i w bajkach, że to jest czysty przypadek i zaczyna się odkrywanie pasji i życiowej drogi - akcentuje Socha.

Co na śniadania, obiad i kolację jada szef kuchni? Mocny śląski akcent

Pytając szefa kuchni o to, co sam najchętniej jada, odkrywamy, że i w tej branży jest trochę jak z przysłowiowym szewcem.

- Przytoczę anegdotę, którą mi jeden z kucharzy sprzedał: żaden kucharz nie jada śniadania, obiadu i kolacji. My jemy śniadanio-obiado-kolację najczęściej, bo nie ma czasu. Gotujemy dla setek ludzi codziennie, ale sami nie mamy czasu zjeść, aczkolwiek jeśli już mam ten czas, kocham owoce morza oraz typowo śląską kuchnię. Dobra rolada, kluski, modra kapusta. Aż żal, że nie mam często czasu tego jadać, serwuję to gościom, a sam nie mam czasu zjeść, no bo za chwilę trzeba wydawać kolejne, kolejne i kolejne porcje - szczerze o swojej codzienności mówi Socha.

Wielkie świętowanie 8-ych urodzin już w niedzielę 13 sierpnia. Wstąp do Nieba

Lubicie śląską kuchnię i atrakcje na powietrzu? W Jaworznie, w najbliższą niedzielę 13 sierpnia będzie okazja, aby w szczególnych okolicznościach nawiedzić to miejsce trochę na końcu świata. Jeśli chcecie poczuć się jak w niebie, nie może Was zabraknąć na 8 urodzinach restauracji, które już w najbliższą niedzielę. Z tej okazji dla gości z całego regionu przygotowano moc atrakcji. Od godziny 9 do 11 dla wszystkich, którzy nie zjedzą śniadania, przewidziano śniadanie na trawie. W samo południe, aż do wieczora, czyli od godziny 12 do 19 na gości czeka wielkie grillowanie oraz mnóstwo atrakcji dla dzieci i nie tylko dla nich. Organizatorzy przewidzieli oprowadzanki na kucykach, atrakcje jeździeckie, dmuchany zamek, malowanie twarzy, kącik plastyczny, watę cukrową, popcorn i koło szczęścia. Pod niebem 7 Nieba wieczorem i nocą skorzystacie także z zabawy z DJ Arturem. Tańce od 18 do 22.

- Restauracja działa od 8 lat, właśnie w niedzielę, 13 sierpnia będziemy obchodzić 8 urodziny. Serdecznie zapraszamy Was przy tej okazji do 7 Nieba Bistro w Jaworznie Ciężkowicach. Ósmy rok będziemy świętować to, że jesteśmy z Wami i możemy Was karmić. Tego dnia właśnie to w sposób wyjątków będziemy robić. Zaczynamy śniadaniem na trawie już o godzinie 9, więc kto nie zje śniadania, zapraszamy do nas. Później wielkie grillowanie, masa atrakcji dla najmłodszych, ale i też dla tych większych. Pod koniec imprezy zabawa taneczna na którą też wszystkich zapraszamy. Nie może Was zabraknąć tego dnia w Jaworznie - zachęca organizator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto