Mecz LKS Ciężkowianka-KS Jutrzenka Ostrężnica:
1-0 Pstraś 29’
1-1 Ornacki 47’
1-2 Kuska 80’(wolny)
2-2 Koziarz 90’
Rozegrany w minioną sobotę w Ciężkowicach mecz 7 kolejki chrzanowskiej klasy B mógł zakończyć się zarówno wysoką wygraną „Ciężkowianki” jak i niespodziewanym triumfem „Jutrzenki”. A wszystko dzięki wyjątkowej nieskuteczności w tym dniu ciężkowickich zawodników.
Goście- którzy w poprzedniej kolejce prowadzili z wiceliderem Polonią Luszowice już 3-0, by ostatecznie ulec rywalom 4-5- nastawili się na defensywę. Jednak z rzadka wyprowadzane kontry były niesłychanie groźne, a w dodatku okazały się skuteczne.
Z kolei ciężkowiczanie mimo dominacji na boisku razili pod bramką Michalskiego brakiem precyzji. W 29 minucie zdobyli co prawda prowadzenie, gdy Dawid Pstraś wyszedł zwycięsko z sytuacji sam na sam z golkiperem gości, ale mimo kolejnych okazji nie potrafili podwyższyć wyniku.
W dodatku w 30 minucie Mroczek, a w 58 minucie Mateusz Radomski- ostoje ciężkowickiej defensywy- byli zmuszeni opuścić plac gry wskutek kontuzji. Tymczasem dwie minuty po przerwie po rzucie rożnym i celnym trafieniu Łukasza Ornackiego goście niespodziewanie wyrównali. Mimo kolejnych sytuacji bramka dla ciężkowickiego lidera nie padła, a groźna kontra przyjezdnych zakończyła się niepotrzebnym faulem jednego z defensorów „Ciężkowianki”.
Goście udowodnili, iż stałe fragmenty gry mają opanowane doskonale. Mirosław Kuska przymierzył z rzutu wolnego egzekwowanego z około 18 metrów i Figas niepokonany w trzech kolejnych spotkaniach musiał uznać wyższość pomocnika „Jutrzenki”. Końcówka spotkania to prawdziwy horror i momentami zbyt chaotyczne ataki miejscowych, które skutecznie likwidowała defensywa „Jutrzenki” dyrygowana przez Michalskiego.
Na szczęście w drugiej minucie doliczonego czasu gry o swoim instynkcie strzeleckim przypomniał sobie przewodzący w klasyfikacji strzelców Marcin Koziarz, który opanował kolejne dośrodkowanie w pole karne, mimo faulu zdołał minąć golkipera gości i z niemal zerowego kąta wpakował futbolówkę do siatki. Niestety na wygraną zabrakło już czasu.
Niemniej jednak szczęśliwy remis z którego bardziej byli zadowoleni przyjezdni powinien w świetle tego co działo się w końcówce spotkania usatysfakcjonować trenera Andrzeja Majkę. Tym bardziej, iż młodzi ciężkowiccy piłkarze tak na dobrą sprawę mieli nie wystartować wskutek perturbacji o których pisano przed sezonem w ogóle w rozgrywkach seniorskich. A grają i czynią to z niezłym skutkiem.
A już za tydzień w sobotę 12 października nadarza się okazja do rehabilitacji, gdyż do Ciężkowic zawita rezerwa „Wolanki” Wola Filipowska. Początek spotkania o godzinie 15.00. A jeśli zawodnicy z Ciężkowic wezmą przykład ze swojego szkoleniowca Andrzeja Majki, który przed laty był snajperem wyborowym o wynik możemy być spokojni.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?