Dwa dni w tygodniu część Jaworznian budzi się wcześniej. To dni targowe. We wtorki i piątki od wczesnego ranka widać sznur samochodów i gromadki ludzi zmierzających w jednym kierunku - na Mały Rynek. Od niepamiętnych czasów odbywa się tu targ.
- W sezonie wiosennym, maju i czerwcu, nieraz przyjeżdżamy tu o 3 rano. Wtedy ruch zaczyna się już o 4 - mówią Adam, Marek i Stanisław, którzy handlują jajkami. Przyjeżdżają z Lubomierza, k. Mszany Dolnej.
Oprócz jajek, na targu znajdziemy bogatą ofertę warzyw i owoców.
- Przychodzę tu zawsze, kiedy mi czegoś potrzeba - informuje pani Krystyna. - Wszystko tu jest świeże, warzywa lepszej jakości niż w sklepie - dodaje.
- Robię tu zakupy w każdy piątek, głównie jarzyny i kwiaty. Mam tu najbliżej, najwygodniej, a przede wszystkim od sprawdzonych dostawców, u których zaopatruję się od lat - zachwala targowisko Barbara Berny.
Duża kolejka ustawiła się do pana Mirka z Buska-Zdroju.
- Ten pan jest najładniejszy i ma najlepsze ogórki - żartobliwie zachwalają wystawiony przez sprzedawcę towar panie stojące w kolejce.
Pan Mirek przywiózł głównie ogórki. Drobne, te najlepsze do zaprawy kosztują 6 zł, za większe zapłacimy 3,5 zł.
- Teraz, mimo wakacji, ruch już od 5 rano. Bo sezon na ogórki i pomidory jest - informuje pan Janusz, który na swoim stoisku oferuje jeszcze fasolę Jaś, kapustę i kalarepę. Wszystko z własnej uprawy.
Ceny zależą od tego, czy kupujemy w hurcie, czy detalu. 50 kg pszenicy to wydatek 100 zł, 2 zł kosztuje kilogram tego zboża. Za kukurydzę damy o złotówkę więcej na kilogramie.
To już nie jest taki targ, jak kiedyś
Z Sułoszowej przyjechał pan Wiesław z żoną Janiną. Rokrocznie handlują w tym miejscu od 1986 roku.
- Targ się zmienił. Pokolenie jest inne, inny tryb pracy ludzie mają. Młodych targ prawie wcale nie interesuje - zauważa pan Wiesław. - Kiedyś z ojcem koniem tu przyjeżdżałem, potem sam zaraz po wojsku. To były inne czasy - opowiada. - Widzi pani tamtego pana na samochodzie? On tu od 50 lat jeździ, dawniej zawsze końmi - sprzedawca wskazuje starszego pana handlującego zbożem i ziemniakami.
Rzeczywiście, pan Mieczysław przyjeżdża tu z rodzinnej Wielmoży od pół wieku.
- To nie jest ten sam targ - zawiesza się, pogrążony we wspomnieniach. - Tłumy tu były kiedyś. Pełno trzody chlewnej, żywca, kaczki, gęsi, ciasto domowe, narzuty, serwety, nalewki domowej roboty - wspomina.
Ziemniaki u pana Mieczysława kupimy po 2 zł za kilogram i 25 zł za worek15 kg. Duży koper kosztuje 3 zł.
Dużo sprzedawców przyjeżdża z Ojcowa i Pieskowej Skały. Pani Jadwiga z Dulowej, która ma w ofercie kwiaty, twierdzi, ze po pandemii ruch mocno spadł na targowisku.
- Nie jest już to, co kiedyś w Jaworznie. Na Wszystkich Świętych jest jeszcze boom - zauważa. - Dzisiaj szczególnie idą byliny i hortensje - dodaje.
Jaworznicki targ na Małym Rynku cichnie około 11-12. Całe dnie tętni gwarem jedynie w okolicach święta zmarłych,
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?