Zajęcia w szkółce odbywają się w okresie wakacji co środę, w godzinach od 8 do 11.
- Dzieci otrzymują sprzęt wędkarski, zanętę, mają oczywiście zapewnioną fachową opiekę – informuje Ireneusz Mital, instruktor wędkarski.
- Zazwyczaj przyprowadzają je rodzice lub dziadkowie – uzupełnia Edward Borowski, kolejny z instruktorów w szkole wędkowania. - Uczymy je jak prawidłowo założyć haczyk, zrobić zanętę, ćwiczymy technikę wędkowania – dodaje.
- Rozpoznają też gatunki ryb i poznają, kiedy można je łowić – wtrąca Mital. Każda złowiona ryba wypuszczana jest z powrotem do akwenu. Nad techniką młodych adeptów wędkowania, tym jak prawidłowo zdjąć rybę z haczyka bez szkody dla niej, czuwa jeszcze jeden instruktor, Eugeniusz Bożek.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Prezes związku, Józef Sojka dba również o to, aby było bezpiecznie. Dlatego dzieciaki instruowane są, w jaki sposób mają się zachowywać przy zbiornikach wodnych, jak bezpiecznie zarzucić wędkę, aby sobie i innym uczestnikom nie zrobić krzywdy.
- Praktycznym zajęciom wędkarskim towarzyszą zawsze pogadanki instruktażowe z policją na temat zachowania przy kąpieliskach i wszelkich akwenach wodnych. Dzieci utrwalają sobie, co robić w sytuacjach trudnych, uczą się przewidywania i zapobiegania takim sytuacjom – wylicza Weronika Krzempek, instruktor artystyczny, który z ramienia ATElier Kultury tworzy założenia programowe szkółki.
- Zazwyczaj przyjeżdża również Straż Pożarna, z którą adepci wędkarstwa ćwiczą jak udzielać pierwszej pomocy – uzupełnia Katarzyna Kałas, instruktor ATElier Kultury.
Dziewczynki boją się robaków, chłopcy są opanowani
W zajęciach uczestniczą zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. Na dzisiejszej szkółce było 23 młodych wędkarzy. Przedział wiekowy uczniów jest spory: mają od 3 do 15 lat.
- Przyciąga ich forma zajęć, a także to, że nie mają tego na co dzień - mówi Katarzyna Kałas.
- Oczywiście liczy się też satysfakcja ze złowionej ryby. Emocjonują się zazwyczaj dziewczynki. Krzyczą: Ryba! Ryba! Boją się też zakładać robaki, więc im w tym pomagamy – śmieje się instruktorka i dodaje, że chłopcy są bardziej opanowani, nie płoszą ryb.
Wspólnie z instruktorami dzieciaki przyrządzają zanętę z chleba, biszkoptów i kukurydzy. Pod koniec sierpnia odbywa się lekcja finałowa, w tym roku przypada na 24. dzień miesiąca.
- Wtedy nasi uczniowie mają coś w rodzaju egzaminu turniejowego. Bez pomocy kogokolwiek robią zanętę, zakładają robaka na haczyk, zarzucają wędkę. Złowione ryby zbierane są do wiaderka i uroczyście ważone przed wypuszczeniem. Wręczane są puchary, medale, dyplomy ukończenia szkółki – sumuje Kałas.
Na dzisiejszej lekcji, największy okaz – trzydziestokilkucentymetrową płoć złowiło rodzeństwo: Marysia i Andrzej Tylka. W Grajdołku żyje wiele słodkowodnych ryb: płocie, szczupaki, okonie. Tylko jak to zrobić, żeby złowić?
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?