Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Referendum w sprawie odwołania prezydenta. Dojdzie do próby odwołania Pawła Silberta?

A. Zielonka
Referendum w sprawie odwołania prezydenta
Referendum w sprawie odwołania prezydenta arc
Z Maciejem Bochenkiem, jaworznianinem przedstawicielem grupy, która chce odwołać prezydenta Jaworzna Pawła Silberta, rozmawia A. Zielonka. Czy dojdzie do referendum w sprawie odwołania prezydenta?

Mówi się o referendum i wskazuje przy tym pana, jako kogoś zamieszanego w całą tę sprawę. Czy zwracam się do właściwej osoby?

Nie jest pani pierwsza, która o to pyta, ale pani odpowiem. Tak, do dobry adres. Faktycznie reprezentuję grupę osób, które chcą doprowadzić do referendum, aby odwołać prezydenta miasta Jaworzna. To ludzie różnego pokroju, różnych zawodów, ale w tej grupie nie ma właściwie polityków. Są to po prostu mieszkańcy Jaworzna, którzy nie mogą pogodzić się z obecną polityką prezydenta. To zarówno przedsiębiorcy, jak i jaworznianie reprezentujący inne branże, a także emeryci. Mamy już wszystko dopracowane. Jakiś czas ścierało się ze sobą kilka opcji, ale wątpliwości powoli się rozwiewają.

O co chodziło?
Główne pytanie dotyczyło terminu referendum.

Jakie są więc te opcje?
Pierwsza powoli mija, a dotyczy przeprowadzenia akcji w zimie. Jej zwolennicy przekonywali, że do ludzi trzeba wyjść już teraz. Ale przecież w grudniu, styczniu czy lutym pogoda psuje zwykle szyki, a więc odpadają akcje na świeżym powietrzu. Któż chciałby stać na mrozie i przysłuchiwać się temu, co mamy do powiedzenia? Druga opcja mogłaby rozpocząć się już w najbliższym czasie. Myślimy o tym, aby wszystko nastąpiło w okolicach maja. Nie mogę jednak ukrywać faktu, że w naszej grupie istnieje też trzecia opcja. Osoby ją popierające przekonują, że referendum nie jest już potrzebne, bowiem do wyborów jest zaledwie nieco ponad rok.

To odbędzie się ono czy nie?
Powiem tak, nie ja o tym decyduję, kiedy będziemy się starać o to, aby doszło do zmiany władzy i czy stanie się to w najbliższych wyborach czy w referendum. Ale w naszej grupie jest naprawdę sporo zwolenników referendum.

Ile jest osób w tym zespole?
Grupa inicjatywna liczy ponad 150 jaworznian, ale do samego komitetu referendalnego należy 10 osób. To optymalna liczba, aby podejmować kluczowe decyzje i nie musieć za każdym razem konsultować wszystkich spraw ze wszystkimi.

Zdradzi pan nazwiska?
Na razie zachowam je dla siebie. Bowiem zdarzały się przypadki, że ktoś z obozu prezydenta próbował odwieść niektóre osoby od referendum. Na pewno w tej grupie jestem ja i Grzegorz Sotoła. Na razie tyle nazwisk wystarczy.

Czemu myślicie o referendum?
Doszliśmy do wniosku, że kierunek polityki Pawła Silberta jest po prostu zły. Chodzi o chybione inwestycje, które zostały zrealizowane. Należą do nich obydwa jaworznickie ronda, czyli likwidacja tego na Osiedlu Stałym i budowa tego na Trasie Śródmiejskiej. Poza tym nietrafione były remonty niektórych dróg. Bo z jednej strony robi się obwodnicę miasta, która ma wyrzucać cały ruch poza jego centrum, a z drugiej buduje się potężną arterię w środku Jaworzna. Jaki to ma sens? Tymczasem wiele dzielnic czeka na remont dróg. Dlaczego władze nie zajęły się najpierw tym problemem?

Ale teraz urzędnicy deklarują, że w tym roku wezmą się za ich remont. Odbywają się nawet konsultacje z mieszkańcami w tej kwestii.
Gadanie gadaniem. Władze Jaworzna mogą też zadeklarować, że jak będą rządzić przez następne 24 lata, to wyremontują wszystkie drogi gruntowe w mieście. Ale ja mówię o priorytetach, a nie o długoletnich remontach. Chodzi mi o to, co w naszym mieście było bardziej potrzebne, a co mniej. Silbert odwrócił kolejność, najpierw niepotrzebnie wyremontował główne drogi w mieście, a te lokalne odstawił na później.
Ale nie tylko chybione inwestycje zmusiły nas do referendum. Nie podoba się nam również zachowanie prezydenta, jego arogancja w stosunku do mieszkańców, wypowiedzi pod ich adresem, często w bezwzględny sposób. Można odnieść wrażenie, że wszyscy jaworznianie stanowią tło, pan prezydent jest pierwszy i najważniejszy, a my, mieszkańcy Jaworzna dopiero za nim. Śmiem twierdzić że Paweł Silbert uważa, iż wie wszystko najlepiej i nie znam takiego zdarzenia, by szedł na kompromis, choć wiem, że używa tego słowa. Przykład? Gdy władze ustaliły, że za odbiór śmieci mieszkańcy będą płacić z góry, przekonywałem, że to chybiona decyzja. Moje argumenty jednak nie pomagały. Silbert zmienił zdanie dopiero wtedy, gdy postraszyliśmy go sądem. Wtedy nagle stwierdził, że idzie z nami na kompromis. I właśnie te dwa powody, chybione inwestycje i zachowana prezydenta, przelały szalę goryczy i zmusiły nas do referendum.

Ale żeby zrobić referendum, trzeba mieć zaplecze i kandydata. Macie takiego?

Jest kandydat techniczny.

Co to znaczy?
O tym, kto ostatecznie będzie kandydatem, muszą zadecydować mieszkańcy. My mamy jednak osobę, która, gdy dojdzie do referendum, tym kandydatem będzie, jeśli nie znajdzie się ktoś inny. Ale daleko szukać nie musimy. Już jeden jaworznianin zgłosił chęć kandydowania na prezydenta Jaworzna. To Bogusław Śmigielski. Ale podkreślam, z nim nie rozmawialiśmy na ten temat.

Krążą za to plotki, że o Czesławie Żelichowskim.

Nikt z naszej grupy z nim o tym nie rozmawiał.

To kto jest tym kandydatem technicznym?

Nie będę teraz zdradzał wszystkiego, bo jeśli chodzi o naszego kontrkandydata to nie z gentlemanem mamy do czynienia, ale z osobą, która nie przebiera w środkach, aby zniszczyć przeciwników politycznych, a właściwie ludzi, którzy mają odwagę gło-śno mówić o błędach władzy.

A kiedy zaczynacie akcję?

Jesteśmy przygotowani do akcji zbierania podpisów. Myślę, że jak ją rozpoczniemy, to w ciągu tygodnia zbierzemy odpowiednią liczbę i wtedy złożymy wniosek o referendum.

Dalej nie wiem, kiedy ten start...

Nie podam pani daty. Rozważamy wszelkie możliwości.

Całe przedsięwzięcie jednak już długo trwa...

Czy długo? Przygotowania rozpoczęły się przed kilkoma miesiącami, a my chcemy mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Jesteśmy ostrożni. Uczestniczymy w takiej inicjatywie po raz pierwszy i nie chcemy popełnić żadnego błędu.

Obecnie mieszkańcy innych miast odwołują swoich prezydentów. Nie mogę się więc oprzeć wrażeniu, że idziecie po prostu za panującą modą.

Bierzemy przykład z innych miejscowości, ale to nie jest podążanie za modą. W Jaworznie referendum to konieczność. Niemniej, rzeczywiście panuje ostatnio taki trend. Ale referenda to nie żadne widzimisię mieszkańców. Po prostu, niektórzy włodarze miast czy gmin doszli do szczytu władzy i trzymają się na nim na zasadzie: tylko ja, a po mnie to chyba tylko potop. Tak być nie może.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto