- Uważamy, że to bardzo ciekawa historia i warto o niej opowiadać szerszemu gronu. Dotarliśmy do autorki tekstu i oparliśmy się na jej pracy - opowiada Anna Kaszewska, autorka programu "Parafia z sercem". - Znalezienie obrazu w takich okolicznościach zawsze budzi emocje - dodaje.
Przypomnijmy. Dokładnie w Wielką Sobotę ubiegłego roku obraz został wyciągnięty z opuszczonej stodoły. Wokół malowidła zrobiło się niemałe zamieszanie. Został pokazany miejscowemu proboszczowi ks. prałatowi Stanisławowi Marchewce oraz krakowskim biskupom. W końcu po odnowieniu zawisł w kaplicy w Dębie. W grudniu na temat autora dzieła nie mieliśmy zbyt wielu informacji. Poszukiwania wciąż trwają, ale udało się ustalić kolejne fakty. Niejaki Franciszek Sokołowski z Niepołomic namalował obraz w 1943 roku. Dotarliśmy już do jego krewnych i do osób, które znały jego historię, przynajmniej po części.
- Był malarzem z zamiłowania. Malował obrazy na zamówienie, dla swoich potrzeb, z miłości do pędzla i farb - mówi Janusz Jagła, społecznik z Niepołomic. - Ten obraz mógł namalować dla swojego krewnego po pielgrzym-ce na Litwę, gdzie znajduje się malowidło malowane na zlecenie siostry Faustyny Kowalskiej. Ale aby poznać całą historię, musimy jeszcze trochę poszukać - dodaje. Do Dębu obraz trafił zapewne jako podarunek dla osoby duchownej.
Obrazy kultu "Jezu, ufam Tobie" powstały na podstawie objawień św. Faustyny Kowalskiej.
Pierwszy obraz namalował Eugeniusz Kazimirowski w 1934 r. Jemu święta Faustyna dyktowała swoją wizję Pana Jezusa.
Bardziej popularny jest jednak obraz namalowany w 1943 roku przez Adolfa Hyłę. Możemy go znaleźć w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Jego kopie znajdziemy na każdym kroku i to nie tylko w polskich kościołach.
Obraz skrywa tajemnice, teraz czas na analizę ikonograficzną
Z Iwoną Brandys, z Muzeum Miasta Jaworzna, rozmawia Anna Zielonka.
Co możemy dziś powiedzieć o tym malowidle?
Odnoszę wrażenie, że jest ono pośrednią formą pomiędzy oryginałem z Litwy i dziełem, które znajduje się w łagiewnickim sanktuarium. Niewątpliwie doszło jednak do pewnych odstępstw od oryginału. Znamienny dla wschodnich przedstawień jest gest charakterystycznego błogosławieństwa, układ włosów znany z ikon i brody. To dalekie echo mandylionu, czyli znanej chusty św. Weroniki. Jest też świetlisty nimb, czyli promienie sugerujące równoramienny krzyż grecki.
Warto zajmować się dalej jego historią?
Jak najbardziej i zapewne poświecę tej sprawie nieco czasu. Warto przeprowadzić analizę ikonograficzną wszystkich tych wizerunków (z Litwy, Łagiewnik, Jaworzna) i przeanalizować różnice. Bardzo istotny i ciekawy jest czas powstania dzieła, co też należy wziąć pod uwagę.
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?