Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy magazynowane odpady w Jaworznie przy ul. Chopina są niebezpieczne? Co kryją kontenery? Sprawdzaliśmy. ZDJĘCIA, WIDEO

Aneta Kasprzyk
Aneta Kasprzyk
Wideo
od 16 lat
Przy ulicy Chopina w Jaworznie znajduje się plac i hale magazynowe na których w plastikowych pojemnikach gromadzone są bliżej nieokreślone substancje. Mają nimi być niebezpieczne odpady przywożone do Polski z Niemiec. Teren należy do spółki Clif z siedzibą w Skawinie. Firma jest ponoć w stanie upadłości. Przed kilku laty WIOŚ, Wydział OŚ UM w Jaworznie w towarzystwie policji, strażaków i prokuratury przeprowadzali kontrole w zakładzie. Ujawniono nieprawidłowości. Od 2018 roku kwestia zezwoleń na gromadzenie odpadów niebezpiecznych leży w kompetencji Urzędu Marszałkowskiego. Co kryją kontenery i beczki w Jaworznie?

Na terenie Jaworzna, na placu i w halach magazynowych pod adresem Chopina 100 G znajduje się siedziba skawińskiej firmy Clif, zajmującej się składowaniem odpadów. Gromadzone przez spółkę nieczystości mają pochodzić z Niemiec i być zaliczane do kategorii substancji niebezpiecznych. Byliśmy na miejscu sprawdzić stan faktyczny, zwróciliśmy się w tej sprawie do Urzędu Miasta w Jaworznie.

Co kryją plastikowe beczki i kontenery na Chopina w Jaworznie? Czy są to niebezpieczne odpady z Niemiec?

Na miejsce docieramy w piątek 28 lipca 2023 roku. Pod wskazanym adresem zastajemy zamknięte na kłódkę drzwi hal magazynowych. Budynek wydaje się być opuszczony. Częściowo ma wybite okna pod dachem. To za wysoko, aby tam zajrzeć bez drabiny. Teren jest okablowany, zamontowano wokół kamery. Na drzwiach widnieje napis z nazwą firmy, jednak nie ma żadnego telefonu kontaktowego do właściciela.

Mamy nadzieję, że dość długi pobyt pod budynkiem zostanie zarejestrowany przez urządzenia monitorujące i ktoś zjawi się na miejscu. Tak się jednak nie dzieje. W uchyle pod bramą prowadzącą na plac przy halach udaje nam się zrobić zdjęcia tego, co zalega na płycie placu. Robimy też film i zdjęcia z drona. Na placu przy halach widzimy plastikowe i metalowe beczki i kontenery. Co kryje ich zawartość? Czy są to toksyczne substancje zwożone z Niemiec? W sąsiednich zakładach pytamy o właściciela, o to, czy ktoś i kiedy pojawia się na terenie składowiska.

- Tu raz na ruski rok ktoś bywa. To chyba firma słup. Bardzo podejrzana. Nie wiemy, co tu składują i nie mamy kontaktu z właścicielem - słyszymy w odpowiedzi w jednej z sąsiednich firm.

Skąd wzięła się w Jaworznie siedziba firmy ze Skawiny?

Skawińska spółka Clif była na celowniku dziennikarzy już kilka lat temu. W 2016 roku firma zakupiła działkę na terenach „Azotki” w Jaworznie. W lutym 2017 roku wystąpiła o zezwolenie na zbieranie odpadów oraz na ich przetwarzanie do jaworznickiego urzędu miasta. Jak informują władze urzędu, dwa zezwolenia dla firmy CLIF wydane były zgodnie z prawem, ustawodawca nie dawał możliwości ani narzędzi do odmowy na innej podstawie niż kwestie proceduralne. Zakład był kontrolowany, zwłaszcza po sensacjach opublikowanych przez dziennikarzy, którzy ujawnili opinii publicznej proces zakopywania niebezpiecznych odpadów chemicznych wymieszanych ze starymi szmatami i gruzem na rekultywowanej hałdzie w Bytomiu. Wszelkie ślady prowadzić miały rzekomo do skawińskiej spółki Clif. Wkrótce okazało się, że proceder zakopywania odpadów na terenie Bytomia prowadzony jest na zdecydowanie szerszą skalę.

- O firmie Clif ze Skawiny zrobiło się głośno już w 2017. Miało to związek z podejrzanymi substancjami, które firma prowadząca również działalność w Jaworznie, przywoziła do swoich magazynów w naszym mieście. Urzędnicy działali zgodnie ze swoimi kompetencjami, współpracując m.in. z wojewódzkimi inspektoratami ochrony środowiska. Na polecenie Prezydenta Miasta pracownicy Wydziału OŚ wraz ze Strażą Miejską przeprowadzili liczne kontrole we współpracy z WIOŚ. Sprawę dołączono też do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach - przypomina działania władz miasta w sprawie firmy Clif Filip Szatanik, rzecznik prasowy UM w Jaworznie.

Kontrola przeprowadzona przez WIOŚ w Krakowie wykazała, że na terenie firmy Clif w Skawinie brakowało beczek, które zdaniem prokurenta spółki miały zostać przetransportowanie do Jaworzna. W związku z tym inspektorzy WIOŚ w Katowicach postanowili sprawdzić oddział w Jaworznie. Pod koniec stycznia inspektorom nie udało się wejść na teren firmy.

Współpraca służb w sprawie skawińskiej firmy z siedzibą w Jaworznie

Działania Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Jaworznie doprowadziły do współpracy z prokuraturą oraz Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził na początku lutego 2019 roku kontrolę w firmie Clif, która była efektem nieścisłości ewidencyjnych ujawnionych w zakładzie w Skawinie. Podjęto kolejną, tym razem udaną próbę kontroli. Inspektorom WIOŚ w czynnościach asystowały służby policji i straży pożarnej oraz przedstawiciel prokuratury. O trwających na miejscu działaniach poinformowano też Wydział OŚ UM. Na miejscu pobrano próbki z ujawnionych beczek. W sprawie firmy Clif współpracowały ze sobą dwa Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska, w Katowicach i Krakowie. Równolegle sprawą zajmowały się dwie prokuratury: Rejonowa w Jaworznie i Okręgowa w Krakowie.

Jaworznicki Urząd Miejski Wystąpił do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie o udostępnienie decyzji w sprawie wstrzymania działalności spółki CLIF z siedzibą w Skawinie oraz do Prokuratury Okręgowej w Krakowie z zapytaniem, czy toczy się jakieś postępowanie przeciwko spółce. Jaworznickie władze zwróciły się także do Policji w Skawinie i Niepołomicach oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego, przed którym toczyło się postępowanie z powództwa właścicieli spółki w sprawie skargi kasacyjnej w związku z decyzją krakowskiego WIOŚ o wstrzymaniu jej działalności. Gmina miasta Jaworzna chciała być stroną w postępowaniu z uwagi na to, że firma prowadziła działalność na terenie miasta. W międzyczasie zarząd firmy „Cliff” zniknął, a firma znalazła się w stanie upadłości. Sąd krakowski wyznaczył syndyka. Działalność firmy znalazła się pod bezpośrednim nadzorem i kontrolą organów państwowych.

Odpady zwożone z Niemiec zdaniem mieszkańców

Będąc w Jaworznie postanowiliśmy zapytać mieszkańców o ich zdanie na temat substancji składowanych na Chopina przy "Azotce". Jak się okazuje, wiele osób nie ma pojęcia o tym, że podejrzane odpady z Niemiec były lub nadal są zwożone i składowane w Jaworznie lub słyszało jakieś plotki, ale nie znają szczegółów sprawy.

- Nie słyszałam, aby w Jaworznie były składy substancji niebezpiecznych z Niemiec. Oczywiście jestem temu przeciwna. Dlaczego pozwala się wwozić coś takiego do Polski? - pyta zaskoczona informacją o składowisku firmy Clif Barbara Madej.

Podobnego zdania jest sprzedawca stacji paliw na Azotce, która słyszała jakieś plotki o niebezpiecznym składowisku od klientów stacji benzynowej.

-Słyszałam coś takiego od klientów. Powiem szczerze, że jest to bardzo niekorzystne, chociażby z uwagi na to, że w okolicy znajduje się również przedszkole, więc myslę, że nie jest to odpowiednie miejsce na jakiekolwiek nielegalne składowisko odpadów. Skoro są to odpady z Niemiec, to tam powinny być składowane - uważa Agata Gołąb, pracownik stacji benzynowej na Azotce.

Głosy jaworznian są przeciw nielegalnym składom i śmieciom przywożonym z Niemiec. Dopuszczają składy odpadów tworzone w zgodzie z procedurami i dbałością o ochronę środowiska naturalnego.

- Generalnie nie lubię odpadów, ale gdzieś je trzeba składować. Jeżeli procedura była legalna, ktoś się na to zgodził i są z tego jakieś wymierne zyski, zachowane są jakieś normy bezpieczeństwa, to oczywiście, że tak może być. Jeśli nie w Jaworznie, to pewnie gdzieś indziej będą musiały być. Generalnie nie jestem za tym, aby składy były w miejscach w których mogą zaszkodzić mieszkańcom, ale jeśli procedury były legalne i nie przeszkadza to większości mieszkańców, to nie mam nic przeciwko - mówi Andrzej Czopek, mieszkaniec dzielnicy Jeleń.

Kwestia odpadów niebezpiecznych przywożonych przez firmę Clif leży w kompetencji Marszałka Województwa

Firma Clif od 2018 roku znajduje się w upadłości, jednak na terenie Jaworzna nadal składowane są kontenery z niebezpiecznymi substancjami. Ewentualne pozwolenia na składowanie substancji niebezpiecznych znajduje się w kompetencjach Urzędu Marszałkowskiego.

- W 2018 r. zmieniły się przepisy. Do 5 września 2018 r. organem właściwym do wydania zezwolenia na zbieranie odpadów był Prezydent Miasta Jaworzna. W związku ze zmianą ustawy o odpadach, organem właściwym do wydawania zezwoleń na zbieranie odpadów w ilości powyżej 3 tys. ton jest Marszałek Województwa. Zgodnie ze zmianą przepisów, firmy posiadające zezwolenie na zbieranie odpadów, zobowiązane były wystąpić o nowe zezwolenia do 5 września 2019 r. Clif zadeklarował, że zbiera rocznie więcej niż 3 000 ton odpadów, w związku z powyższym Prezydent Miasta Jaworzna utracił właściwość rzeczową do wydawania zezwoleń w zakresie zbierania odpadów dla ww. Spółki. Wszelkie czynności związane ze zbieraniem odpadów, w tym zmiany w posiadanym zezwoleniu dla Clif Sp. z o. o. przejął Marszałek Województw Śląskiego. W międzyczasie zarząd firmy „Clif” zniknął, firma znalazła się w stanie upadłości - dodaje rzecznik. - Sprawę zbadamy, będziemy się jej przyglądać, ale jeszcze raz powtórzę, że kwestia odpadów niebezpiecznych przywożonych przez tę firmę nadal leży nie w kompetencji Prezydenta Miasta Jaworzna, lecz Marszałka Województwa - podkreśla Szatanik.

Zwróciliśmy się z pytaniem do Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach, czy spółce Clif wydawane było pozwolenie na skład odpadów w Jaworznie oraz o to, jakiego rodzaju substancje znajdują się na składowisku. Na odpowiedź czekać mamy od 30 do 60 dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto