Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podłęże w tym roku stanie się czterdziestolatkiem

tos, ziela
Czterdzieści lat. Dokładnie tyle skończy w tym roku jaworznickie osiedle Podłęże. Historia tego miejsca jest o wiele dłuższa, jednak dokładnie 14 grudnia 1978 roku podpisano akt erekcyjny budowy nowego blokowiska dziś należącego do największych w Jaworznie. W dokumencie tym nazwano je... osiedlem Zjednoczenia Polskiego Ruchu Robotniczego. Obchodzono wszak wówczas trzydziestą rocznicę tzw. połączenia Polskiej Partii Robotniczej z koncesjonowanymi przez powojenną władzę resztkami PPS. Na szczęście, nazwa się nie przyjęła, chociaż główna podłęska arteria komunikacyjna dziś nosząca imię marszałka Józefa Piłsudskiego była kiedy aleją 35-lecia PRL...

Pierwsza wzmianka o Podłężu pochodzi z 1783 roku. Zanim powstało dzisiejsze osiedle w formie blokowiska, dookoła rozpościerały się prawie same łąki i lasy. Istniało tu zaledwie kilka gospodarstw. Nic więcej. Kiedy jaworznicka społeczność żydowska zakładała istniejąca do dzisiaj przy kościele św. Barbary cmentarz żydowski, znajdował się on praktycznie w szczerym polu.

Budowa obecnego osiedla mieszkaniowego rozpoczęła się właśnie w 1978 roku, a bloki, budowane na Podłężu, weszły w skład Spółdzielni Mieszkaniowej „Górnik”. Ostatni lokatorzy wprowadzili się w kwietniu 1992 roku. Z kolei początki parafii pw. św. Barbary na Podłężu sięgają 1982 roku. Wtedy wydano zgodę na budowę punktu katechetycznego. Pierwszą mszę św. w nowej kaplicy odprawił w 1983 roku bp Stanisław Smoleński. Wcześniej plac pod budowę kościoła poświęcił metropolita krakowski ks. Franciszek Macharski. Wcześniej wierni z Podłęża na msze święte chodzili do kolegiaty pw. św. Wojciecha i św. Katarzyny w centrum Jaworzna.

Podłęże było jednym z wielu osiedli z wielkiej płyty, jakie powstawały w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych niemalże w każdym mieście regionu. Mydlice w Dąbrowie Górniczej, Zagórze w Sosnowcu czy osiedle Paderewskiego w Katowicach to najbardziej znane przykłady. Mimo problemów z materiałami budowlanymi i długim okresem oczekiwania na mieszkanie, dla wielu osób była to szansa na cywilizacyjny skok. Blokowiska z wielkiej płyty stały się dla nich, ich dzieci i wnuków swoistą małą Ojczyzną. I pewno długo jeszcze blokowiska takie jak Podłęże będą się cieszyły powodzeniem wśród ludzi.

Nie brakowało również filmów i seriali poświęconych tematyce nowego budownictwa. Klasyczny przykład to „Alternatywy 4” Stanisława Barei. Lokatorzy blokowisk przyznają, że chociaż serial w wielu momentach jest bardzo przerysowany, to z wieloma sytuacjami spotkali się również w swoim życiu.

Pamiętacie taką scenę z „Alternatywy 4”, w której do docenta Furmana przychodzi dwóch robotników i pyta, czy rurkę mają mu przesunąć teraz czy później? Zaskoczony naukowiec pyta ich, skąd wiedzą o tym problemie i w odpowiedzi słyszą: „Myśmy ten blok budowali”.

- Takie były technologie, że rurek nie chowano w ściany. Rurki znajdowały się u mnie na środku ściany i do mojego mieszkania musieli przyjść fachowcy. Nie trzeba ich było zresztą daleko szukać, bo budowali sąsiedni blok. Niczego nie trzeba było tłumaczyć, bo wszystko wiedzieli. Wstawili kolanko, przesunęli rurki i dzięki temu można było tam wstawić meble - wspomina Zbigniew Pabiańczyk z Dąbrowy Górniczej i podkreśla: - Wolałem to przeboleć i naprawić te usterki, ale mieć samodzielne mieszkanie.

Nie brakowało też brodzenia w błocie. Jego osiedle zbudowano na terenie gliniastym. A że wokół bloku nie było nic, to po deszczu buty zaraz po wyjściu z domu były brudne. Krajobraz księżycowy towarzyszył zresztą mieszkańcom wszystkich powstających wtedy osiedli. Ludzie mieszkali już w nowych blokach, ale wokół nich było tylko błoto. Dopiero po pewnym czasie zaczynano zagospodarowywać ten teren.

W trudnościach związanych ze zdobyciem materiałów budowlanych doskonale radziła sobie branża górnicza. Węgiel był w owym czasie bowiem ważnym środkiem płatniczym. Sosnowiecka kopalnia Niwka-Modrzejów węglem płaciła na przykład przedsiębiorstwu rybackiemu z Władysławowa za... sieci rybackie, które zgodnie z wnioskiem racjonalizatorskim były wykorzystywane w wyrobiskach ruchu Niwka, aby urobek po strzale nie przelatywał za przenośnik. Węgiel wykorzystywała też jako środek płatności za niedostępne z pozoru materiały budowlane.

- Obyś przeżył rok bez znajomości - wspomina powiedzenie z lat 80. Zygmunt Witkowski, wieloletni górnik kopalni. Dziś jest już, na szczęście, inaczej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto