Ośrodek zdrowia na osiedlu Łubowiec po generalnym remoncie. Zobacz, jak teraz wygląda [ZDJĘCIA]

To to samo miejsce, w którym placówka działała już od kilkudziesięciu lat. Teraz jest jednak o połowę mniejsza, ale, jak twierdzi personel przychodni, przytulniejsza i milsza dla oka.

- Wcześniej przychodnia była podzielona na części: dla dzieci zdrowych i dla dzieci chorych oraz część dla dorosłych - mówi Anna Juda, pielęgniarka koordynująca. - Teraz gabinety są blisko siebie. Wszystko mamy pod ręką- dodaje z uśmiechem.

W przychodni pracują, oprócz niej samej, pielęgniarka środowiskowa, pielęgniarka w punkcie szczepień i koordynująca, lekarz rodzinny, lekarz pediatra, stomatolożka i rejestratorka. Jest kilka gabinetów lekarskich, jeden stomatologiczny i jeden punkt zabiegowy. W ośrodku leczy się 2,5 tys. pacjentów. Wciąż przybywa nowych.

- Nie potrafię odmówić pomocy nikomu - przyznaje Małgorzata Adamkowicz, lekarz rodzinny. - Nasz ośrodek jest bardzo kameralna placówką, ale to wychodzi nam tylko na plus. Bowiem przychodnia nie jest jakimś molochem, w którym pacjenci pozostają anonimowi. U nas panuje rodzinna atmosfera, wszyscy się znają. Pacjent wie, że lekarz dobrze zna przebieg jego choroby i potrafi szybko zaradzić problemowi - dodaje lekarka.

To ona przypomniała zarządowi ZLO, że placówka miała przejść już dawno obiecany remont. W końcu się udało. - Teraz jest tu ślicznie - przyznaje Krystyna Łuczak, dawna pielęgniarka koordynująca tej jaworznickiej przychodni. - Ale kiedyś, prawie 27 lat temu, też było pięknie - dodaje. Pamięta początki. Był kwiecień 1986 roku. Wszyscy pracowali na pełnych obrotach. - Doszło wtedy do wybuchu w Czarnobylu. Zaczynałyśmy pracę od podawania pacjentom płynu Lugola.

Przy okazji ponownego otwarcia świeżo wyremontowanej przychodni, zapytaliśmy Jacka Nowaka, prezesa ZLO, o to, czy prawdą są pogłoski, jakoby miało dojść do likwidacji małych ośrodków zdrowia w dzielnicach.

- Chyba dzisiejsze otwarcie przychodni pokazuje, że nie mamy takiego zamiaru - podkreśla Jacek Nowak. - Naszym celem jest utrzymanie dostępności lekarza w miejscu zamieszkania pacjenta. Mamy 10 takich lokalizacji. Jeśli pozwoli na to sytuacja ekonomiczna, kto wie, czy nie powstaną następne - dodaje.