Orka w Jaworznie. Trwa zawieszenie broni:
Tydzień temu rozmawialiśmy o losie Centrum Nurkowego Koparki zarówno z Mirosławem Kiereprką, szefem Orka Group, jak i z urzędnikami z Urzędu Miejskiego. Afera, która wybuchła na całą Polskę, dotarła do uszu wielu miłośników nurkowania. Sprawę komentują też jaworznianie, którzy lubią spacerować wzdłuż brzegów zalewu i podziwiać piękny akwen z zatopionymi koparkami, samochodem i samolotem.
Przypomnijmy.
W 1997 roku, po odcięciu prądu Zakładom Dolomitowym "Szczakowa" przez Górnośląski Zakład Energetyczny w Gliwicach, stanęły pompy i w ciągu kilkudziesięciu godzin kamieniołom został zalany. To miejsce zagospodarował Mirosław Kierepka i stworzył tam bazę nurkową, którą prowadzi do dzisiaj.
Teraz szef Orki nie chce już rozmawiać o przyszłości centrum. Jak napisał na facebookowym profilu ośrodka, po kontakcie z prezydentem Silbertem wstrzymał się od wszelkich komentarzy, bo " tak naprawdę nikomu to nie służy. Nasz Kraj ma takie a nie inne przepisy i każdy je interpretuje na swój sposób - wyjaśnił Kierepka. - Uzgodniliśmy, że znajdziemy wspólnie takie rozwiązania prawne, aby wyjść z tego impasu (...) Każdy z nas, czyli i prezydent, i ja, mamy swoje argumenty jak wiecie, a prawda i tak leży po środku" - skwitował.
Tymczasem z wypowiedzi naszych Czytelników wynika, że chcieliby, aby centrum nadal istniało. Denerwują się jednak tym, że aby przejść przez jego teren, gdzie prowadzi jedyna dróg do drugiego zalewiska, nienurkujący spacerowicze muszą zapłacić 20 złotych wstępu.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?