Uszczuplenie dotacji dla jadłodajni może wiązać się np. z obniżeniem jakości produktów przeznaczonych do przygotowywania obiadów lub z mniejszymi porcjami na talerzu.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdyby zamknięto jadłodajnię lub zmniejszono porcje obiadowe. Tu przychodzi wiele osób ubogich i samotnych. Niektórzy nie mają warunków, aby sobie coś ugotować - mówi Tadeusz Sułek.
W jadłodajni od samego początku stołuje się też Wojciech Kędoń. Mieszkaniec Jaworzna zauważa jednak mankamenty.
- Jadam tu od wielu lat i choć jedzenie jest dobre, z roku na rok ceny idą w górę, ale standard posiłków i ilość jedzenia na talerzu wciąż są takie same - mówi.
Ma nadzieję, że w przyszłym roku ceny za obiad nie pójdą w górę. Obecnie przeciętny dwudaniowy obiad kosztuje tu około 10 złotych.
Miejska jadłodajnia "Zacisze" działa od 17 lat. Codziennie wydaje nawet do 500 porcji obiadowych. W jadłodajni stołują się mieszkańcy z terenu całego miasta.
- Nie stać mnie na ugotowanie obiadu w domu, bo oprócz jedzenia trzeba też płacić za prąd, gaz itd. W jadłodajni za niewielkie pieniądze mogę najeść się do syta. W przyszłym tygodniu bedzie tu wigilia. Mam nadzieję, że dostanę zaproszenie - mówi Jan Talarczyk. - Dzięki możliwości zjedzenia posiłku w tej jadłodajni, najubożsi nie cierpią głodu - dodaje.
W jadłodajni żywią się osoby ubogie i bezdomni, dla których obiad w "Zaciszu" to z reguły jedyny ciepły posiłek w ciągu całego dnia. Na posiłki dostają talony z MOPS-u.
- Talony otrzymują osoby, które znajdują się w naprawdę trudnej sytuacji życiowej i finansowej. Z reguły są to osoby samotne, chore lub niepełnosprawne. W przypadku osób uzależnionych od alkoholu talony są lepszym rozwiązaniem od pieniężnej zapomogi, bo nie można zamienić ich na alkohol i inne używki. Obecnie liczba osób, dostających talony wynosi około 70 - mówi Marta Surmacz, pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jaworznie.
Jak zapewnia Barbara Fyda, kierowniczka jadłodajni, potrzebujący nie stracą miejsca codziennych posiłków. Standard jedzenia też pozostanie na tym samym poziomie.
- Co roku otrzymujemy pewną, określoną sumę pieniędzy, którą rozdysponowujemy przez całe dwanaście miesięcy. W zakres naszej działalności wchodzi wydawanie obiadów na miejscu oraz obsługa dziennych domów pomocy społecznej - tłumaczy kierowniczka jadłodajni.
Przyznaje, że rzeczywiście budżet na przyszły rok będzie okrojony, ale po rozmowach z władzami miasta udało się ustalić odpowiednią sumę pieniędzy.
- Pozwoli ona na sprawne funkcjonowanie placówki. Co prawda trzeba będzie oszczędzać, ale jesteśmy dobrej myśli - zapewnia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?