- Jeszcze kilka lat temu odczuwaliśmy mocne tąpnięcia - denerwuje się Kazimierz Łuczak. - W Jaworznie jest kilka szybów. Nie chcemy kolejnej kopalni .
Podobnie jak inni mieszkańcy, cieszy się, że władze Jaworzna już po raz drugi nie zgodziły się, by firma HMS wydobywała węgiel spod miasta. Potrzebna była druga odmowa, bo w połowie sierpnia Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach uchyliło pierwsze postanowienie jaworznickich władz w tej sprawie. Jak tłumaczą w kolegium, w piśmie wydanym przez gminę były błędy.
- Władze Jaworzna m.in. nie wykazały, że ta inwestycja jest sprzeczna z planami zagospodarowania przestrzennego terenów miejskich - mówi Anna Kajzerek z Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Jeśli argumenty Jaworzna zawarte w nowym dokumencie okażą się trafne, mogą zablokować wydanie koncesji.
Ale firma HMS ma nadzieję, że jednak koncesję dostanie.
- Liczymy na to, że wszystko dobrze się skończy - mówi Andrzej Szędzielarz z firmy Business Consulting, reprezentującej HMS Niwka Coal Production Company. Szefostwo HMS wie, że na terenach wydobycia znajdują się ważne dla Jaworzna punkty, np. elektrownia i domy mieszkalne. Spółka obiecuje, że te okolice będą szczególnie chronione i zabezpieczone przed szkodami górniczymi.
Pomysł wznowienia wydobycia podpiera też argumentem tym, że w kopalni znajdzie pracę kilka tysięcy ludzi z okolicznych miast, w tym z Jaworzna.
Oni też nie chcą górniczych szybów
Spór o kopalnię cynku i ołowiu w Zawierciu trwa już dwa lata.
W powiecie zawierciańskim, niezależnie od siebie, znalazło się dwóch inwestorów, którzy chcą rozpocząć wydobycie złóż naturalnych, bogatych w rudy cynku i ołowiu. Już w 2008 roku wniosek w tej sprawie złożył Zakład Górniczo-Hutniczy Bolesław w Bukownie. Bez skutku. Na wydobycie nie godzą się ani mieszkańcy, ani radni.
Są przeciw wnioskowi spółki Rathdowney Polska (kapitał kanadyjski) w sprawie udzielenia jej koncesji na prowadzenie odwiertów w Zawierciu.
Podczas majowej sesji radni podjęli nawet uchwałę, w której nie godzą się na prowadzenie na terenie gminy jakichkolwiek działań związanych z wydobyciem złóż. Okazuje się bowiem, że doprowadziłoby to do powstania tzw. leja depresyjnego. A to spowodowałoby obniżenie się źródeł wód głębinowych o około 130-140 metrów.
O nieotwieranie kopalni walczą też mieszkańcy gminy Czerwionka-Leszczyny w powiecie rybnickim.
Tam czeski koncern Karbonia.pl przymierza się do uruchomienia zamkniętej 10 lat temu kopalni Dębieńsko. Według pierwotnych planów, Czesi chcieli prowadzić wydobycie na poziomach 1000-1400 metrów. Teraz wystąpili także o koncesję na wydobycie z poziomów 400-800 m.
Na to z kolei nie chcą się zgodzić mieszkańcy sołectwa Stanowice.
To właśnie pod tą wsią miałoby być prowadzone wydobycie z wyższych pokładów. Ludzie obawiają się szkód górniczych.
Przeciwników ma także pomysł budowy kopalni w Ogrodzieńcu.
Pięcioletnią koncesję na badania geologiczne w poszukiwaniu złóż rud cynku i ołowiu firmie Rathdowney Polska wydało Ministerstwo Środowiska. Koncesję pozytywnie zaopiniował również Andrzej Mikulski, burmistrz Ogrodzieńca.
Całej sprawie sprzeciwiają się jednak mieszkańcy. Uważają, że badania doprowadzą do budowy kopalni na terenie Jury, która stanowi przyrodniczą wizytówkę regionu. Mieszkańcom w protestach pomagają też niektórzy radni.
Urzędnicy decyzję burmistrza tłumaczą tym, że władze gminy pozytywnie zaopiniowały tylko zgodę na badania, a to w żaden sposób nie przekłada się na zezwolenie na budowę kopalni.
Wnioski o koncesję na poszukiwanie rud dotyczą Markowizny, Józefowa, Zawiercia i lasów przy drodze w kierunku Rokitna Szlacheckiego.
ZM, KUB, DRAPA.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?