Czy opowieść o barze w domu kultury może być fascynująca? Jak najbardziej, ale pod warunkiem, że wystąpią w niej artyści z Teatralnej Grupy Wielozadaniowej, którą prowadzi reżyser Ewa Sałużanka. W tym roku TGW wystawiła spektakl pt. "Bar Sokół czynny po godzinach". Opowieść autorstwa pani Ewy, jest, jak każda, dość zaskakująca, z przesłaniem i daje widzom sporo do myślenia. Niektórzy po spektaklu twierdzili wręcz, że potrzebują tłumacza, bo sztuka jest trudna.
Na pytanie, o czym jest spektakl, również aktorzy nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć. W sztuce grają albo samych siebie albo postacie fikcyjne. - Po obejrzeniu jej sztuki, trzeba najpierw się przespać z tym, co się zobaczyło, przemyśleć dialogi, poszukać ukrytego sensu, przeanalizować - mówi Maciej Poerzchała, który gra smutnego. W sztuce gra dziewięć osób. Jest też kobiecy chór.
- W jednej scenie muszę uderzyć swoją koleżankę. Są też momenty krępujące, nieco intymne. Jest wspaniała muzyka, autorstwa Aleksandra Brzezińskiego i świetne dialogi pani Ewy - mówi Paulina Puz, gra kelnerkę. Sztuka opowiada o pracownikach i bywalcach baru Sokół, w którym co chwilę dzieją się rzeczy dziwne.
Z barowej lodówki wydostają się śpiewające postacie. Słychać niecodzienne odgłosy, zewsząd pojawia się mgła, migoce światło. Barmani i kelnerki też są nietypowi, podobnie jak goście, którzy odwiedzają knajpę. Spektakl opowiada o sensie życia, o tym, co jest w nim najważniejsze, o przyjaźni, miłości, o dziecku, drzemiącym w każdym z nas.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?