Atak zimy sprawił, że na drogach jest niebezpiecznie, gorzej jednak wyglądają schody w mieście. Estakada na Borach stała się miejscem grozy

Zima nie odpuszcza. W długoterminowych prognozach synoptyków, zapowiadane są dalsze opady śniegu oraz siarczysty mróz. Służby miejskie pracują pełną parą przy odśnieżaniu dróg i chodników w mieście, jednak ciągi komunikacyjne w wielu miejscach stały się niebezpieczne. Najgorzej pod względem bezpieczeństwa jest na odcinkach, gdzie piesi muszą pokonać schody.

Czytelnicy sygnalizują, że na Borach estakada, która łączy dwie części dzielnicy przy obecnych warunkach atmosferycznych stała się istnym miejscem grozy.

- Nie mam samochodu, korzystam z komunikacji miejskiej. Aby przejść z jednej strony ulicy na przystanek autobusowy w kierunku Katowic, muszę pokonać odcinek estakady. Obecnie przejście nią jest bardzo niebezpieczne. Na schodach zalega śnieg i są oblodzenia. Właściwie trudno tamtędy przejść - alarmuje Katarzyna Berny. Aby nie skręcić nogi, czy nie spaść ze schodów, często nadrabiam trasę półgodzinną wędrówką do najbliższego przejścia dla pieszych w rejonie stacji Orlen, stamtąd brnę pieszo na przystanek przy stadionie Victorii - dodaje.

Sprawdziliśmy miejsce, o którym pisze Czytelniczka. Faktycznie, przejście estakadą zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Tą trasą często chodzą dzieci do pobliskiej szkoły podstawowej.

Piesi użytkownicy drogi, podobnie jak kierowcy, przy obecnej aurze muszą zachować szczególną ostrożność na drodze. Najgorzej sytuacja przedstawia się na trasie ciągów komunikacyjnych obejmujących wszelkie podejścia, gdzie znajdują się schody.

- Przejście schodami na łączniku od bloków przy Grunwaldzkiej w centrum w kierunku Pańskiej Góry, do ulicy Urzędniczej jest prawie niemożliwe. Dobrze, że istnieje alternatywna, chociaż dłuższa trasa - mówi Wiesław Ociepka

W śródmieściu na podejściach ze stopniami w kilku miejscach również zalegają masy śniegu. Przejście stanowią wydeptane przez mieszkańców pasy ubitego puchu. Nietrudno tu o upadek czy uraz.