Można by rzec, że na Leopoldzie jest brudno. I nie chodzi tu wcale o bałagan spowodowany remontem drogi, ale o śmieci, które możemy znaleźć na niewielkim wzniesieniu, którym mieszkańcy Gigantu podążają z przystanków do swoich domów.
Przez wzniesienie biegnie ścieżka, a obok niej są spore zarośla. A w tych krzakach możemy znaleźć sporo różnego typu odpadków.
Pas śmieci ciągnie się od podnóża pagórka w górę, aż do skraju ulicy Piekarskiej.
Najbardziej okazała jest tylna część telewizora, która niczym paszcza smoka niepostrzeżenie wyziera z zarośli. Są też różne papierki, opakowania po chipsach i po papierosach, puszki po piwie, plastikowe butelki.
Teren należy do Skarbu Państwa, a więc, na podstawie odpowiednich przepisów i porozumień, jego sprzątaniem zajmują się miejscy urzędnicy.
A przepisy mówią tak - jeśli działka jest Skarbu Państwa, teren sprząta Wydział Skarbu magistratu. Jeśli jednak teren jest przeznaczony na komunalizację, sprzątają go pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej, do których zwykle należy obowiązek usuwania odpadów z gminnych terenów. Teren na Leopoldzie był wieloktrotnie sprzątany. Jak jednak widać w praktyce, jego sprzątanie terenu to prawdziwa walka z wiatrakami. Zaraz po porządkach, w krzakach pojawiają się nowe śmieci, które w zaroślach zostawiają przechodnie.
Wszystkie zgłoszenia do naszej akcji ekologicznej znajdziecie na stronie slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Zgłaszajcie nam dzikie wyspiska i ekologiczne bomby, z którymi trzeba się rozprawić.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
