Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarobki sędziów w T-Mobile Ekstraklasie. W zawodowej lidze sędziują amatorzy

Tomasz Kuczyński
W meczu Górnika z Cracovią też nie brakowało narzekań na pracę sędziego
W meczu Górnika z Cracovią też nie brakowało narzekań na pracę sędziego Mikołaj Suchan
Sześciu sędziów z kontraktami jest... na wypowiedzeniu. Od rundy wiosennej szykują się zmiany, ale czy będą pieniądze?

Nie ma kolejki ligowej w ekstraklasie, żeby nie narzekano na sędziów. Tak było też w przypadku piłkarzy Ruchu Chorzów, którzy mieli wiele uwag do pracy arbitrów po porażce 2:3 z Wisłą w Krakowie. Błędy sędziów są elementem piłki nożnej na całym świecie, ale dlaczego w naszej zawodowej przecież lidze mecze sędziują amatorzy ramię w ramię z zawodowcami? Jak udało nam się dowiedzieć, bardzo możliwe, że ta sytuacja zmieni się już od rundy wiosennej!

WSZYSTKO O PIŁCE NOŻNEJ W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM!

Obecnie z szesnastu sędziów w ekstraklasie, tylko sześciu ma status zawodowców - Robert Małek z Zabrza, Hubert Siejewicz z Białegostoku, Szymon Marciniak z Płocka, Marcin Borski z Warszawy, Dawid Piasecki ze Słupska i Paweł Gil z Lublina. W ubiegłym sezonie panowała zasada, że każdy z zawodowych arbitrów musi wypełnić normę 24 meczów ligowych. Mówił o tym wprost szef Kolegium Sędziów PZPN Janusz Eksztajn, tłumacząc zasady obsadzania arbitrów na spotkania. Takie sztywne zasady mogły mieć wpływ na sędziowanie.

- To powoduje dysproporcje na niekorzyść sędziów-amatorów - mówi mam jeden z arbitrów ekstraklasy. - Zawodowiec nawet jak zaliczy wpadkę i tak jest wyznaczany na kolejne mecze, choć nawet pod względem psychicznym lepiej byłoby mu odpocząć. Podlega przecież coraz większej presji. Natomiast pozostali sędziują mniej i obniża się ich poziom sędziowania, brakuje im meczowego doświadczenia. Na szczęście w rundzie jesiennej ekstraklasy, według mnie, nie ma już takiej dysproporcji.

Między zawodowcami a amatorami z gwizdkami jest też różnica w systemie wynagradzania. Arbiter z kontraktem zarabia 12 tys. zł brutto co miesiąc, mając jeszcze 1500 zł ryczałtu na każdy mecz. Sędzia o statusie amatora dostaje w ekstraklasie 3600 złotych brutto za mecz.

Jest pomysł, aby już od rundy wiosennej w ekstraklasie było 14 zawodowych głównych arbitrów, a do tego 16 profesjonalnych asystentów. Mają oni podpisać zupełnie nowe umowy, dlatego obecna szóstka "profi" jest na wypowiedzeniach do końca roku.

- Mieliśmy już jedno spotkanie komisji zajmującej się tą sprawą, wkrótce jest następne - informuje Janusz Eksztajn. - Trzeba wziąć pod uwagę wiele szczegółów, skonsultować wszystko z sędziami, a przede wszystkim ustalić, czy znajdą się pieniądze na wprowadzenie takich zmian.

- Jesteśmy żywotnie zainteresowani podniesieniem stopnia profesjonalizmu naszej ligi, dlatego zależy nam na unormowaniu kwestii sędziowskich. Przecież to my jako spółka ich opłacamy - mówi rzecznik Ekstraklasy SA Adrian Skubis. - Czujemy duży dyskomfort z powodu tego, że Kolegium Sędziów nie informuje nas o projektach przygotowywanych zmian.

- Przedstawiciel Ekstraklasy SA uczestniczy w każdym naszym spotkaniu, przecież finanse są po stronie spółki - ripostuje Eksztajn.

- Problem z sędziami jest nie tylko w ekstraklasie, ale również na niższych poziomach rozgrywek - dodaje nasz znajomy arbiter. - Tam nie było podwyżek od ładnych paru lat. Kiedy trzeba jechać na drugi koniec Polski, opłacić przejazd, nocleg, wyżywienie, to nie wygląda to różowo. A w ekstraklasie bywa i tak, że ktoś po ośmiu godzinach pracy, jedzie wiele kilometrów, aby wieczorem prowadzić mecz zawodowej ligi...

O tym, jaka jest różnica między ekstraklasą a I ligą dobrze wiedzą w Polonii Bytom, bo w minionym sezonie spadli z elity. Ci, którzy narzekali na poziom sędziowania w ekstraklasie, teraz oglądając mecze pierwszoligowe tęsknią za tamtymi rozjemcami. Klub musiał dostosować się do reguł panujących na zapleczu ekstraklasy.

- W ekstraklasie za sędziów płaciła spółka organizująca rozgrywki, kluby w tym partycypowały, dokonując przelewów - wyjaśnia dyrektor zarządzający Polonii, Marek Pieniążek. - W I lidze jest jak za "starych, dobrych, korupcyjnych czasów", choć oczywiście wszystko zgodnie z przepisami. Na podstawie rachunków wystawianych nam przez sędziów przed meczem, przekazujemy im w zaklejonych kopertach pieniądze po spotkaniu. W przypadku arbitrów boiskowych i technicznego kwoty są zróżnicowane w zależności od tego, z jak daleka przyjechali. Natomiast stawka dla obserwatorów i delegatów PZPN jest z góry ustalona. W sumie tym wszystkim panom płacimy w jednym meczu 4-4,5 tys. złotych.

Wkoło powstają nowe stadiony, zbliża się Euro 2012, piłkarze w Polsce zarabiają coraz więcej, liga jest dumnie nazywana zawodową. Pora więc na profesjonalnych sędziów, dostających takie pensje, że z natury będą brzydzić się łapówkami. A że zawsze będą popełniać błędy, z czystym sumieniem będzie można zawołać z trybun: "sędzia kalosz!".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto