Wesołe jest życie staruszka

Artykuł sponsorowany
Zarzuca się im małą aktywność, niskie zaangażowanie w życie społeczne, wykluczenie informacyjne oraz podkreśla nikłe szanse na rynku pracy.

Jako rozwiązanie tych problemów, proponuje się im kursy komputerowe, treningi pamięci, zajęcia ruchowe, naukę języków. Czy takie działania rzeczywiście mogą skutecznie zażegnać trudności podeszłego wieku? W jaki sposób takie projekty mogą wpłynąć na jakość życia seniorów? Jak widzą je sami zainteresowani?
Te i inne pytania zadaliśmy ekspertom, którzy od lat zajmują się realizacją projektów dla osób 50 +. Do rozmowy zaprosiliśmy realizatorkę jednego z nich – Panią Barbarę Walendowską-Russek z jednego z prężniej działających śląskich stowarzyszeń – Ośrodek Wspierania Inicjatyw z Jaworzna.

DZ: Czy osoby po 50 roku życia to już seniorzy?
BR: Tak się ich kwalifikuje. Nie rzadko można by powiedzieć niesłusznie, ponieważ niejednokrotnie są to osoby bardzo żywiołowe, energiczne, z zapałem. Jednak w tej przyjętej dolnej granicy chodzi bardziej, nie o kwestię jak się czujemy, ale o realne bariery, jakie napotykają ludzie po 50tce.

DZ: Jakie problemy ma Pani na myśli?
BR: Zawodowe i społeczne. Praktycznie zerowe szanse na znalezienie pracy oraz zamknięcie w czterech ścianach. My mówimy o tym „niska aktywność”, a oni nazywają to po imieniu: „samotność”, „niepewność, „natłok informacji”. Po przejściu na rentę czy emeryturę wielu traci cel, przestają się czuć potrzebni, a w konsekwencji wycofują się z życia społecznego, co tylko pogarsza sprawę. Ale sami nie wiedzą jak sobie poradzić, najzwyczajniej w świecie brakuje im wiedzy na temat możliwości, jakie przed nimi stoją.

DZ: I kursy komputerowe mają temu zaradzić?
BR: Kursy komputerowe to tylko fragment oferty, jaką programy pomocowe dostarczają seniorom. Każde z działań ma swój osobny cel. Komputery, a raczej internet to okno na świat. Nawet nie zdają sobie Państwo sprawy z tego, ile wiedzy seniorzy wynoszą z takich zajęć. I nie chodzi o wiedzę teoretyczną, ale o umiejętność funkcjonowania w sieci, o zdolność a raczej świadomość tego, co można znaleźć w internecie. Internet ma ułatwić i uprzyjemnić życie seniorom, dlatego na kursach uczą się jak znaleźć rozkład autobusów, oglądać ulubione seriale, sprawdzać repertuary kin czy grafik przychodni. Uczymy jak kupować przez internet i jak się komunikować. Dzisiejszy senior wie już jak obsługiwać Skype i co to jest Facebook.

DZ: A co najbardziej interesuje seniorów w tematach informatycznych?
BR: To, o czym słyszą w telewizji, ale nie wiedzą co to tak naprawdę znaczy. Wymieniony już portal społecznościowy Facebook, serwis Youtube. Dużo pytań dotyczy kwestii technicznych i sprzętu „jaki komputer kupić?”, „co to jest tablet?”, „jaki internet wybrać”. Po takich zajęciach seniorzy rozumieją sprzedawcę mówiącego o megabitach, gigabajtach, systemach operacyjnych. Bez takiej orientacji starszy człowiek może czuć się jak technologiczny analfabeta. Zresztą do nauki często motywują wnuki, które przynoszą do domów coraz więcej informatycznych nowinek. Seniorzy nie chcą pozostawać w tyle.

DZ: A co z innymi zajęciami? Z jakich form wsparcia korzystają jeszcze seniorzy?
BR: Wśród ulubionych zajęć seniorzy wymieniają treningi motywacyjne. Stworzyliśmy je specjalnie dla tych, którzy nie mogą odnaleźć się w nowej rzeczywistości, w której nie ma już pracy zawodowej, a nie rzadko także rodziny. Po takich warsztatach kursanci czują się silniejsi i pewniejsi. Widzimy wyraźną różnicę u osób, które odbyły ten trening, co bardzo cieszy. Po takim wstępie zwykle są chętni do dalszej pracy.

DZ: Co ma Pani na myśli?
BR: Dodanie otuchy i wzmocnienie poczucia własnej wartości to baza do dalszego rozwoju. U nas seniorzy mają możliwość skorzystać ze spotkań edukacyjnych, podczas których poznają swoje prawa m.in. jako pacjenci, konsumenci. Osobiście wiem, że starszym osobom jest szczególnie trudno być na bieżąco w gąszczu przepisów prawnych i szybko zmieniającej się rzeczywistości. Wiara w siebie to jedno, ale dbamy również o świadomość praw seniorów.

DZ: Czy seniorzy nie znają swoich praw?
BR: Niestety takie są fakty. Reformy zdrowia i emerytalne miały i wciąż mają na to duży wpływ. Osoby starsze zalewane są ze strony mediów złymi wiadomościami i czarnymi prognozami „będzie tylko gorzej”, „brakuje pieniędzy”, „kolejki wydłużają się”. Taki medialny bełkot nie pomaga w obiektywnym spojrzeniu na sytuację. Seniorzy potrzebują wyselekcjonowanych informacji, które mogą wykorzystać je w codziennym życiu i funkcjonowaniu między sformalizowanymi urzędami i instytucjami. My sami często gubimy się w tej rzeczywistości, a co dopiero seniorzy.

DZ: A czy takie wykłady nie wzbudzą większej postawy roszczeniowej u osób starszych?
BR: Nie widzę takiego zagrożenia. My nie mamy na celu buntować starszych ludzi przeciwko systemowi „idźcie, walczcie o swoje”. My jedynie przedstawiamy aktualny stan prawny i pokazujemy w jaki sposób możemy się dopominać o to, co jest nam prawnie zapewnione. Pewnie zaskoczę Panią mówiąc, że nasi seniorzy nie tylko biorą, ale też potrafią dawać, część z nich jest wolontariuszami.

DZ: Jak to?
BR: Udało się to osiągnąć dzięki specjalnym warsztatom pod hasłem „Wolontariat seniorów”. Dwa dni szkolenia wielu osobom pozwoliło zrozumieć, że wciąż mogą czuć się potrzebne. Że nie koniecznie muszą swoją pomoc ofiarowywać wyłącznie członkom rodziny. Stereotypowo myślimy, że wolontariat świadczony jest przez młodzież często właśnie na rzecz osób starszych. My ten mit obalamy. Osoby 50 plus doskonale sprawdzają się w roli wolontariuszy. Mają ogromne życiowe doświadczenie i wiedzę, którą teraz na emeryturze mogą przekazać innym pokoleniom. Jedna z kursantek, była nauczycielka muzyki, zgłosiła się na wolontariat do domu dziecka, gdzie aktualnie naucza muzyki i organizuje koncerty muzyczne. Jestem pełna podziwu dla takich osób. Uczą i pomagają dzieląc się swoimi pasjami.

DZ: Czy seniorzy mają pasje?
BR: Powinni mieć. Pasja koncentruje uwagę, wymaga systematyczności, pozwala poznawać ludzi z kręgu tych samych zainteresowań. Nie ma lepszego wypełniacza wolnego czasu. Cieszę się, że zadała Pani to pytanie, ponieważ mam okazję pochwalić się, że aktualnie jesteśmy na etapie przygotowywania kalendarza z wizerunkiem naszych podopiecznych. Chcieliśmy przedstawić wybrane osoby, w kontekście swoich pasji. Efekt przerósł nasze oczekiwania. Dwanaście osób, które zaprosiliśmy do kalendarza w żadnym wypadku nie kojarzy się z wizerunkiem dziadka w kapciach. Na zdjęciach możemy zobaczyć kijankę – zapaloną miłośniczkę nordik walking, podróżniczkę, parę taneczną, malarkę, ogrodniczkę. Nawet fotograf był pod wrażeniem w jaki sposób seniorzy opowiadają o tym, co daje im radość.

DZ: Czy naprawdę wierzy Pani, że takie projekty pomagają osobom starszym?
BR: Oczywiście! I takie informacje zwrotne słyszymy od naszych kursantów. Za każdym razem, kiedy dana grupa kończy zajęcia słyszę podziękowania, słowa uznania i widzę entuzjazm na twarzach uczestników. Wtedy nie czuję, że pracuję z seniorami. Zresztą oni sami mówią o sobie „starsza młodzież”.

DZ: A dlaczego zdecydowali się Państwo pomagać właśnie seniorom?
BR: Bo widzimy taką potrzebę. Lubimy pracować z osobami 50 plus. Ci, którzy się do nas zgłaszają, chcą zmiany w swoim życiu, o czym mówią jasno. Nie do końca wiedzą jak to zrobić, ale to już nasze zadanie, żeby wskazać im właściwy kierunek.

DZ: A skąd bierzecie na to środki?
BR: Istnieje kilka programów pomocowych, mających na celu pomóc osobom starszym prowadzić aktywne życie w ramach społeczności lokalnych. Wsparcie finansowe płynie ze środków rządowych i Unii Europejskiej. Ale nie tylko. Mało kto wie, że z pomocą dla seniorów przyszła również Szwajcaria. W chwili obecnej realizujemy właśnie projekt finansowany z grantów szwajcarskich. W ubiegłym roku otrzymaliśmy z tego źródła ponad 160 tysięcy franków szwajcarskich. Za tę kwotę mogliśmy zorganizować to wszystko, o czym dziś Pani opowiadam.

DZ: Co by Pani chciała przekazać seniorom, którzy będą czytać ten artykuł?
BR: Chciałabym przede wszystkim zaprosić do udziału w nim, w szczególności w spotkaniach tematycznych na temat praw seniora oraz szkoleniach z wolontariatu. Najchętniej powiedziałabym „Wyjdźcie z domu. Przyjdźcie do nas!”. Takie zajęcia to same korzyści. Szkoda życia żeby siedzieć w domu.

DZ: A w jaki sposób osoby zainteresowane mogą się zgłaszać?
BR: Zwykle przyjmujemy telefoniczne zgłoszenia. Zapraszamy też do naszego biura projektów w Jaworznie. Prosimy dzwonić pod numer 32 615 09 78. Cały czas przyjmujemy zgłoszenia. Zajęcia potrwają do końca roku. Zapraszam bardzo serdecznie.

DZ: Myśli Pani, że kogoś to przekona?
BR: Mam taką nadzieję. Ja w każdym bądź razie podpisuję się pod tym projektem obiema rękami.

DZ: Nas Pani przekonała. Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawialiśmy z Barbarą Walendowską-Russek ze stowarzyszenia OWIS z Jaworzna, które jest realizatorem projektu „Akademia Obywatelska 50+” współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto