W Zagłebiu kierowcami autobusów są kobiety. I świetnie sobie radzą

Chyba to pierwsze, bo w Jaworznie, Sosnowcu i Zawierciu panie zasiadają coraz częściej za kierownicami... miejskich autobusów. A prezesi przedsiębiorstw komunikacyjnych nie mają żadnych oporów, aby zatrudniać kobiety.

- Nasze przedsiębiorstwo stawia na panów i na panie - mówi Marcin Chomitowski, rzecznik prasowy PKM Jaworzno.

- Nie ma żadnej dyskryminacji w zawodzie kierowcy, bo aby prowadzić autobus, trzeba być pewnym tego, że chce się to robić. Panie zgłaszają się do nas z własnej inicjatywy i zawsze są mile widziane, pracują z pasją, do ich pracy nie mamy zastrzeżeń. Mamy do nich pełne zaufanie, podobnie jak do naszych pozostałych kierowców - dodaje.

Poznaj jaworznickie kierowczynie

PKM Jaworzno ma już cztery "kierowczynie". Jedna z nich do zespołu dołączyła w miniony poniedziałek. Trzy pozostałe pracują już od kilku lat.

- Dopiero zaczynam, ale zawsze marzyłam o tym, aby zasiąść za kółkiem autobusu. Jeżdżę już od tygodnia i jestem pewna, że nie chcę robić niczego innego - mówi Magdalena Łuczak, nowa pracownica PKM Jaworzno. Niedawno zdała egzamin na prawo jazdy kategorii D. Udało się jej to za pierwszym razem.

- Przez 30 lat kierowcą autobusu był mój tata. Również mnie jazda autobusem nie sprawia żadnego problemu - dodaje.

Najstarszą stażem kobietą-kierowcą w PKM Jaworzno jest Katarzyna Adamczyk. Uwielbia duże samochody. Od zawsze chciała prowadzić autobus. Marzy, aby jeździć TIR-ami.

- Początkowo panowie kierowcy patrzyli na mnie z zaciekawieniem, ale też z dystansem, bo jak to, kobieta ma prowadzić autobus? Ale ja nie przejmowałam się tym. Pracuję od czterech lat i jak widać, szefowie są ze mnie zadowoleni - mówi pani Katarzyna. Jeździ różnymi liniami. Prowadzi małe solbusy i scanie, jak i przegubowe MAN-y.

- Panie łagodzą obyczaje i jeżdżą ostrożniej niż panowie - mówi Marek Pikuła, prezes PKM Sosnowiec. - Prowadzą pojazdy z automatyczną skrzynią biegów, a nie te z manualną, bo w prowadzenie tych starszych trzeba włożyć nieco więcej siły fizycznej - dodaje.

Autobusami tego sosnowieckiego przedsiębiorstwa jeździ pięć pań. Szósta dopiero co dostała pracę. Zacznie jeździć lada moment.

W Zawierciu za kółkiem autobusu zasiada tylko jedna kobieta.

- To nie tak, że nie chcemy zatrudniać pań. Same się zgłaszają i nie mamy nic przeciwko. Ale na razie nie mamy zapotrzebowania na nowych kierowców - mówi Marek Machelski, dyrektor ZKM Zawiercie. Panie prowadzą też autobusy w innych miastach naszego województwa. W PKM-ie Katowice są cztery, w Tychach pięć. W Jastrzębiu-Zdroju na 114 kierowców, pań jest aż 14! Pasażerowie mają do nich zaufanie.

- Są uśmiechnięte i życzliwe. Na początku niektórzy bali się z nimi jeździć, po mieście krążyły nawet anegdoty, że ktoś wysiadł z autobusu, gdy zobaczył za kierownicą kobietę - żartuje Janusz Zgoł, prezes PKM Jastrzębie-Zdrój. - Mogę jednak z czystym sumieniem powiedzieć, że panie jeżdżą bezpieczniej - dodaje.

Rozmowa z Markiem Szczepańskim, profesorem socjologii

Skąd wziął się stereotyp, który mówi, że panie są gorszymi kierowcami od panów?
Z twierdzenia, że kobiety są słabszą płcią. A z tym można się spierać. Statystycznie panie żyją przecież o kilka lat dłużej niż mężczyźni. W utrzymaniu tego stereotypu pomaga też to, że w głowach wielu osób zadomowił się obraz kruchej blondynki, która prowadzi auto i na dodatek jedzie powoli na pasie do wyprzedzania.

Czy ten stereotyp ma przełożenie na rzeczywistość?
Nie zgadzam się z tym. To jest mit. Znam bowiem wiele pań, które potrafią bardzo dobrze kierować. Są ostrożne, jeżdżą bezpiecznie. Nie jeżdżą pod wpływem alkoholu i innych używek. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale świat nie jest idealny.

To kobiety są jednak w tej materii lepsze od mężczyzn?
Tego nie powiedziałem. Zarówno wśród panów, jak i wśród pań są mistrzowie i mistrzynie kierownicy, ale z drugiej strony zdarzają się też kiepscy kierowcy.