Najbardziej boli to, że w starciu z piłkarzami MKS-u jaworznianie zdecydowanie ustępowali swoim rywalom. Marzenia o pierwszym miejscu prysnęły jak bańka mydlana w drugiej połowie spotkania, które miało być hitem czwartoligowych zmagań. Było, ale tylko w wykonaniu zawodników z Myszkowa.
- Do przerwy nie zanosiło się na tak wysoką porażkę, ale później to była już katastrofa. Chłopcy nie mieli pomysłu na grę. Gratuluję rywalom wygranej oraz, moim zdaniem, także awansu - mówił po ostatnim gwizdku sędziego trener Victorii, Krzysztof Urban. Jego podopieczni stworzyli sobie ledwie dwie okazje do zdobycia bramki, obie po stałych fragmentach gry i na dodatek w tej samej minucie. Nie minęła jeszcze godzina gry, a z kornera dośrodkował Adam Gola. Do piłki najwyżej wyskoczył Tomasz Twardawa, ale piłka minęła długi róg. Otarła się jednak o jednego z rywali i po chwili centrował Mateusz Żemła, a zamykający akcję Jacek Wujec przeniósł piłkę głową tuż nad poprzeczką. Na tyle było stać "Vicię" w meczu, który prawdopodobnie zadecyduje o tym, która drużyna zajmie pierwsze miejsce w rozgrywkach. Rywale z Myszkowa stworzyli sobie znacznie więcej sytuacji i cztery z nich wykorzystali. Jeszcze w premierowej odsłonie dwa razy postraszył Jarosław Bonczek, a raz w sytuacji sam na sam znalazł się Michał Sołtysik. Piłka nie przekroczyła jednak linii bramkowej. Co się jednak odwlecze…Po zmianie stron na boisku niepodzielnie rządził MKS. Bonczek asystował przy czterech (!) trafieniach swoich kolegów, a na listę strzelców wpisywali się Damian Sołtysik, Piotr Trepka, Krystian Żelazny i Andrzej Buchcik. Victoria była już wtedy na kolanach, a jej defensywa przypominała szwajcarski ser.
Po ostatnim gwizdku sędziego Radosław Gabiga i Jacek Wujec długo nie podnosili się z murawy i obserwowali, jak piłkarze z Myszkowa dziękują na doping swoim kibicom. Smutek w szeregach gospodarzy był nie do opisania, ponieważ zarówno piłkarze, jak i sztab szkoleniowy "Vici" zdawali sobie sprawę z tego, że pozycja lidera jest na razie poza ich zasięgiem.
- Matematyczne szanse na awans jeszcze są, ale MKS pokazał, że jest lepszy. W ogóle im nie zagroziliśmy. Musimy się teraz pozbierać - podkreślał przygnębiony Tomasz Twardawa.
Victoria: Pieróg - Bartkiewicz, Kusiak, Żuraw, Gola, Gruchalski (78. Jovanović), Twardawa (63. Zboralski), Wujec, Żemła, Gabiga, Struś (70. Bujakiewicz).
Jutro Victorię czeka kolejny trudny mecz, tym razem na wyjeździe z drugą w tabeli Skrą Częstochowa. Początek planowany jest na godz. 17.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?