W sobotnim meczu Szczakowianka wygrała w Imielinie z tamtejszą Pogonią 3:0 po trafieniach Sebastiana Stemplewskiego, Adama Janeczki i Przemysława Ochmańskiego i już tylko trzy punkty dzieliły piłkarzy z Jaworzna od upragnionej IV ligi. Do wykonania pozostał jeden, ale za to najtrudniejszy krok.
Boisko Unii Ząbkowice po ostatnich opadach deszczu nie nadawało się do gry i we wtorek zawodnicy zmierzyli się na murawie, na której na co dzień rywalizują zawodnicy Zagłębiaka Dąbrowa Górnicza. Długo wydawało się, że ten stadion nie okaże się szczęśliwy dla podopiecznych Andrzeja Sermaka. W premierowej odsłonie bliski szczęścia był Adam Janeczko, ale piłka minęła bramkę. Gospodarze też stwarzali sobie okazje, ale na szczęście Krystian Nawrocki nie musiał wyciągać piłki z siatki. Po zmianie stron ożywił się szczególnie Kamil Głośny. Napastnik "Szczaksy" na początek zbyt lekko uderzył w sytuacji sam na sam, a po chwili huknął nad poprzeczką. W końcówce spróbował po raz trzeci i zdecydował się na niezwykle efektowną, solową akcję. Minął czterech rywali, ale jego strzał trafił w Grzegorza Sokołowskiego.
W międzyczasie Janeczko wpadł w pole karne i uderzył w długi róg, ale piłka znów minęła bramkę. Te sytuacje sprawiły, że limit pecha został wyczerpany. W 85. minucie kibice Szczakowianki mogli wreszcie odetchnąć z ulgą i rozpocząć świętowanie. Na ofensywną akcję zdecydował się Wojciech Jamróz i dośrodkował do wprowadzonego po przerwie Przemysława Ochmańskiego. Główka zawodnika Szczakowianki trafiła idealnie w górny róg, a szczęśliwy strzelec znalazł się w objęciach kolegów. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek "Szczaksa" zapewniła sobie grę w IV lidze.
- Na ten sukces zapracował cały zespół. W zespole mam rolę zmiennika i staram się ją wypełniać jak najlepiej. Dzisiaj się udało - podkreślał skromnie Przemysław Ochmański. - Czy wierzyłem, że strzelimy jeszcze bramkę? Trener zawsze mówi nam, że mamy grać do końca - podkreślał dżoker "Szczaksy" w meczu z Unią.
Po końcowym gwizdku szampan lał się strumieniami, a piłkarze świętowali awans wspólnie z kibicami, którzy jeszcze po meczu krzyczeli "czwarta liga, czwarta liga, Szczakowa!". - Przez całe spotkanie mieliśmy przewagę. W końcówce stworzyliśmy sobie sporo sytuacji, ale jeśli się ich nie wykorzystuje, to później jest nerwowo. Trzeba jednak podziękować chłopakom za cały sezon. Duże słowa uznania należą się też prezesowi Andrzejowi Sojce - podsumował trener Szczakowianki, Andrzej Sermak.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?