Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sylwester 2020. Co wolno, a za co można dostać mandat w sylwestrową noc? Tłumaczy adwokat Kinga Martuszewska

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Niezależnie od przepisów i ich interpretacji, powinniśmy pamiętać, że żyjemy w okresie pandemii koronawirusa i najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
Niezależnie od przepisów i ich interpretacji, powinniśmy pamiętać, że żyjemy w okresie pandemii koronawirusa i najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Pixabay
Sylwester 2020 będzie inny niż zwykle. Pandemia koronawirusa i rządowe rozporządzenia powodują, że przed ostatnią nocą starego roku wielu mieszkańców zadaje sobie liczne pytania. Czy mogę zorganizować domówkę, a jeśli tak, to na ile osób? Czy mogę wyjść na spacer z psem, czy po szampana do sklepu w godzinach od 19 do 6? Co z odpalaniem fajerwerków? Na pytania odpowiada adwokat z Rybnika Kinga Martuszewska. - Niezależnie od przepisów i ich interpretacji, powinniśmy pamiętać, że żyjemy w okresie pandemii koronawirusa i najważniejszy jest zdrowy rozsądek - słyszymy.

Od godz. 19 w sylwestra do godz. 6 w Nowy Rok obowiązuje tzw. godzina policyjna. Czy w tym czasie możemy wyjść z mieszkania? Czy zapominalski może pójść do sklepu po szampana?

2020 rok jest wyjątkowy pod wieloma względami, z uwagi na obecnie panujący stan epidemii i konieczność dostosowania życia społecznego do wszelkich obostrzeń z tego wynikających. Ta wyjątkowość udzieli się nam także w sylwestra i to nie z uwagi na huczne żegnanie starego roku, ale na obowiązujące od 29 grudnia nowe regulacje i wprowadzenie w tą najsłynniejszą noc godziny policyjnej.

Dokładnie mowa o § 26 rozporządzenia Rady Ministrów z 21 grudnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Wprowadza ono zakaz przemieszczania się w Sylwestra od godziny 19.00 do dnia następnego do godziny 6.00. Zgodnie z tym przemieszczanie w tych godzinach możliwe jest tylko w ramach wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej, a także zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego, co w domyśle można rozumieć jak wyjście z psem czy np. wyście zapominalskich do sklepu po sylwestrowego szampana.

I chociaż wydawać by się mogło, że każda inna aktywność jest zakazana, to analiza prawna przepisów rozporządzenia doprowadza do zgoła odmiennych wniosków.

Po pierwsze, nie da się zakazać wychodzenia z domu w drodze rozporządzenia, bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, a tego rządzący od marca nie zrobili.

Po drugie, to taki zakaz nie może zostać wprowadzony rozporządzeniem bez wyraźnej podstawy prawnej znajdującej się w ustawie. Rozporządzenie jest aktem niższego rzędu i jego istnienie zawsze musi wynikać z istnienia ustawy. W języku prawniczym mówimy o tak zwanej delegacji ustawowej. Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, na podstawie której rozporządzenie wprowadza zakaz przemieszczania i godzinę policyjną, nie przewiduje możliwości zakazania przemieszczania się jako takiego, w ogóle.

Zamknięte hotele, restauracje, dyskoteki. Z konieczności wraca moda na domówki. Co z nimi? Można je organizować w sylwestra, a jeśli tak, to na jakich zasadach?

W tym zakresie analogicznie do obostrzeń wigilijnych obowiązywać ma limit osób uczestniczących w domówce. Do odwołania nie można organizować spotkań, w których liczba gości przekracza 5 osób, nie wliczając w ten limit organizatora, osób z nim zamieszkujących. W istocie ogólna liczba osób uczestniczących w spotkaniu nie będzie miała większego znaczenia, w sytuacji gdy organizator domówki będzie pochodził np. z wielopokoleniowej rodziny, wspólnie zamieszkujących ze sobą.

Zagęszczenie domowników wraz z 5 gośćmi będzie nieporównywalnie większe od sytuacji, gdy ta sama impreza zorganizowana byłaby u kogoś samotnie mieszkającego z taką samą liczbą gości. Nagle okazuje się, że ta sama liczba osób zaproszonych nie ma w istocie żadnego znaczenia a nawet, że ta sama liczba w istocie... nie jest tą samą.

Załóżmy, że gości jest więcej niż 5, puka policja i... No właśnie, kto poniesie konsekwencje?

Co istotne, to zakaz dotyczy „organizowania”, a nie uczestnictwa, więc ewentualną odpowiedzialność może ponieść organizator spotkania. Nikt zdaje się nie wziął pod uwagę, że organizatorem wcale nie musi być właściciel czy domownik w miejscu, w którym odbyć ma się impreza. Przecież można zorganizować zabawę „u kogoś” wcale nie będąc domownikiem i wtedy pojawia się pytanie o to czyi domownicy mają nie być wliczani do limitu. Ci faktycznie zamieszkujący w miejscu imprezy, a może domownicy organizatora niezamieszkującego tam?

To wszystko i tak ma niewiele wspólnego z zakazem wypływającym z ustawy o chorobach zakaźnych bowiem tam nie mamy zakazu organizacji prywatnych spotkań. Zakazem objęta jest organizacja „widowisk i innych zgromadzeń ludności”. Czy zatem domówkę można nazwać „widowiskiem” - z pewnością nie, chociaż nierzadko dzieją się rzeczy przybierające formę sztuki... A może „innym zgromadzeniem ludności”? I również w tym wypadku mam wątpliwości, bo celem takiej konstrukcji jest objęcie populacji ludzi w ogóle, a nie kameralna domówka w gronie najbliższych.

Każda miejscowość, nierzadko dzielnice, mają swoje miejsca, gdzie każdego roku o północy z 31 grudnia na 1 stycznia spontanicznie gromadzą się mieszkańcy? Co na to przepisy?

Skoro zakazem objęta jest organizacja widowisk, to spontaniczne zgromadzenie się na centralnych placach w Sylwestra już tym zakazem nie są objęte, bo nie tyle nie jesteśmy ich organizatorami ile ich uczestnikami, a to obwarowane zakazem nie jest. Dlatego takie zwyczajowo spontaniczne zgromadzenia nie powinny zakończyć się mandatem, a jeżeli nawet do tego dojdzie, to zawsze możemy mandatu nie przyjąć i dochodzić swoich praw przed sądem.

Chociaż wielu chciałoby usłyszeć, że nie muszą stosować się do wprowadzonych zakazów, bo przepisy prawa - mówiąc delikatnie - budzą wątpliwości, to żaden przepis w sytuacji istniejącej pandemii nie musi namawiać mnie do dbania o dobro moich najbliższych, nawet jeżeli robi to w formie „kija i marchewki”. Zachowanie dystansu społecznego, ograniczanie kontaktu z osobami w grupie ryzyka czy nakaz zakrywani nosa i ust jeszcze nikomu nie zaszkodziły, a niewątpliwie pomogły.

Niezależnie od przepisów i ich interpretacji, powinniśmy pamiętać, że żyjemy w okresie pandemii koronawirusa i najważniejszy jest zdrowy rozsądek.

A co fajerwerkami? Narosło wiele mitów o zakazie ich odpalania w tegorocznego sylwestra.

Wielu zadaje sobie także pytanie co z fajerwerkami skoro w teorii istnieje zakaz wychodzenia z domu o północy. Mimo funkcjonowania wielu sprzecznym informacji w opinii publicznej w tym zakresie, to nie ma zakazu używania fajerwerków w tych dniach. Co ważne TYLKO w tych dniach. Przypomnieć należy, że Sylwester i Nowy Rok to daty, w których dopuszczalne jest używanie materiałów pirotechnicznych bez wcześniejszego uzyskiwania pozwolenia.
Korzystać można, ale czy trzeba? Niech każdy odpowie sobie sam czy nie warto byłoby odstąpić od tego - w mojej ocenie - nikomu niepotrzebnego zwyczaju, w trosce o małe dzieci, osoby chore na autyzm czy nasze zwierzęta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto