Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skażenie Szczakowa Jaworzno. Mieszkańcy boją się o swoje zdrowie

Anna Zielonka
Skażenie Szczakowa Jaworzno: Mamy tego dość. Bardzo często od strony Koziego Brodu docierają do naszych mieszkań nieprzyjemne, duszące wonie. Gdy zawieje wiatr w naszym kierunku, tego smrodu po prostu nie da się wytrzymać - mówią mieszkańcy szczakowskiego osiedla znajdującego się między ulicami Kolejarzy, Kościuszki, Kozim Brodem i rozbieranymi właśnie zabudowaniami huty szkła.

Skażenie Szczakowa Jaworzno. Mieszkańcy boją się o swoje zdrowie:

Żona Bogdana Nogi o mały włos nie straciła przytomności na spacerze z wnuczką. Znajdowała się akurat na wysokości ogródków działkowych, gdy od strony Koziego Brodu powiało czymś, co zaczęło ją dławić. Na szczęście, szybko się pozbierała i wróciła z wnuczką do domu.

- O skażeniu w Szczakowej mówi się od co najmniej dwóch lat, ale do tej pory nikt z mieszkańców tak naprawdę nie wie, co nam wszystkim zagraża - podkreśla Bogdan Noga, który zgłosił nam przypadek zasłabnięcia żony.

Przespacerowaliśmy się z nim brzegiem Koziego Brodu. Szczakowianin pokazał nam wyschnięte koryto potoku.

- Kozi Bród co chwilę zanika. Nie wiadomo, co się z nim dzieje. Raz mówiono o tym, że wodę pompuje elektrownia z Trzebini, teraz mówi się o niskim poziomie wód podziemnych. Wskazywano też na pobliskie zakłady przemysłowe. A jaka jest prawda? - zastanawia się pan Bogdan. - Ale to tylko jedna strona medalu. Gorzej, że przy brzegach potoku giną rośliny. Wszystko wysycha, nawet niektóre drzewa straciły liście i nie miały ich w tym roku w ogóle - zaznacza nasz Czytelnik.

Jest przekonany, że usychanie roślin i przykre zapachy to wina skażenia. Boi się, że może mieć ono wpływ na zdrowie ludzi.

- Najgorzej jest jak z tamtej strony wieje wiatr. Smród czuć nawet przy zamkniętych oknach - zaznacza. - I nikt nie wmówi mi, że kłopoty działkowców sprzed dwóch lat, gdy ich ogródki świeciły pustkami, bo nic tam nie rosło, to nie jest wina chemikaliów - dodaje.

Przypomnijmy. Dwa lata temu na terenie Ogrodu Działkowego "Hutnik" wszystko umierało. Najmocniej dotknięte plagą działki znajdowały się najbliżej potoku Kozibród i przedsiębiorstwa produkującego środki ochrony roślin.
Wybuchła awantura. Mieszkańcy domagali się wyjaśnienia sprawy. Celowali też w dwa pobliskie zakłady przemysłowe. Urzędnicy informowali o skażeniu gleby powyżej dopuszczalnych wartości stężenia cynku, kadmu, ołowiu, baru, DDT i DDE. To typowe związki dla terenów przemysłowych.

Nie stwierdzono jednak jednoznacznie, że Szczakową zatruwają pobliskie fabryki. Dywaguje się natomiast, czy wpływ na uprawy mógł mieć wyschnięty Kozi Bród. Pojawiła się kwestia odprowadzania ścieków do koryta potoku. Sprawdzano pozwolenia na pobór wody wydane zakładom przemysłowym i zaczopowano nielegalne wloty, którymi odprowadzane były różne nieczystości.

Co teraz robi miasto? Na jakim etapie jest całe śledztwo?

- Główny Instytut Górnictwa w Katowicach na zlecenie UM przygotowuje ekspertyzę - mówi Katarzyna Florek z magistratu. - Ma być gotowa pod koniec listopada. Przedstawi ona nie tylko stan faktyczny potoku. Ma też wskazać program działań naprawczych dla poprawy stanu Koziego Brodu. Na razie czekamy więc na jej wyniki, które pokażą jakie dalsze działania należy podjąć - dodaje.

(zdjęcia były robione w lipcu)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto