Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sen jest lekarstwem

Monika Krężel
Chyba nikt z nas nie zna takiej osoby, której chociaż raz nie zdarzyły się problemy ze snem. Właśnie bezsenności było poświęcone 88. Spotkanie Medyczne Krystyny Bochenek. Jej gościem była doc.

Chyba nikt z nas nie zna takiej osoby, której chociaż raz nie zdarzyły się problemy ze snem. Właśnie bezsenności było poświęcone 88. Spotkanie Medyczne Krystyny Bochenek. Jej gościem była doc. Jadwiga Jośko, internistka, specjalista Zdrowia Publicznego, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny i Epidemiologii Środowiskowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Okazało się, że problem wcale nie jest błahy. Nie ma bowiem lepszego lekarstwa niż sen. Wtedy właśnie komórki naszego organizmu regenerują się, wzmocniony zostaje nasz układ odpornościowy, maleje stężenie hormonów stresu. Bardzo ważne znaczenie ma także sen w rozwoju małych dzieci. Jest niezbędnym warunkiem prawidłowego procesu dojrzewania mózgu i całej reszty organizmu.

Ile godzin każdy z nas powinien spać, żeby być wypoczętym? Odpowiedź nie jest prosta, gdyż jest to indywidualna cecha każdego człowieka. Niektórzy śpią tylko 6 godzin i czują się świetnie, inni przeznaczają na sen 9 godzin i więcej. Wszystko jest uwarunkowane genetycznie.

- Większość osób potrzebuje od 6 do 10 godzin snu - wyjaśnia doc. Jadwiga Jośko. - Pamiętajmy, żeby wieczorem przed snem zwyczajnie się nie objadać. Najlepsze przed snem są owoce - podkreśla.

Czytelnicy DZ, którzy przyszli na spotkanie z doc. Jadwigą Jośko, chętnie opowiadali o swoich problemach ze snem albo o tym, że... nie mają z zaśnięciem żadnych kłopotów.

- Ja świetnie śpię - mówił jeden z Czytelników DZ. - Mam na to całkiem prostą receptę. Zawsze wieczorami chodzę na spacer. Robię wówczas małą gimnastykę, lekką przebieżkę. Po godzinie albo półtorej wracam do domu, piję... kawę i kładę się spać. Śpię bez przerwy, wstaję około godziny 6 - 6.30. I tak naprawdę wystarczy mi gdzieś pięć godzin snu, żeby czuć się wypoczętym - opowiadał.

Niektórzy uczestnicy spotkania nie dowierzali. - Bez tabletek nie potrafię zasnąć - mówiła jedna z pań. - Biorę je od sześciu lat. Nim przepisał mi je lekarz, próbowałam wszystkiego. Były więc i spacery wieczorne, picie mleka, herbatek na sen, wietrzenie pokoju, ale to nic nie dawało. Tabletki były moim wybawieniem - uważa.

Warto wiedzieć, że bezsenność może być też następstwem niektórych chorób. Najlepiej jednak, by każdy z nas co wieczór zapadał w głęboki, przyjemny sen.


Doc. dr hab. Jadwiga Jośko - jest kierownikiem Katedry i Zakładu Medycyny i Epidemiologii Środowiskowej w Śląskim Uniwersytecie Medycznym, kierownikiem Zakładu Epidemiologii i Promocji Zdrowia w GWSP w Mysłowicach oraz konsultantem wojewódzkim w dziedzinie epidemiologii.

Pochodzi z Rybnika, gdzie urodziła się w 1955 roku. W 1979 r. ukończyła studia na Wydziale Lekarskim Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach i rozpoczęła pracę w Katedrze i Zakładzie Fizjologii w Zabrzu-Rokitnicy.

W 1989 r. uzyskała stopień doktora nauk medycznych na podstawie obrony dysertacji doktorskiej pt. "Wpływ stresu kontrolowanego i niekontrolowanego oraz naloksonu na aktywność osi przysadkowo-tarczycowej u szczurów". W 1983 r. uzyskała specjalizację pierwszego stopnia z zakresu chorób wewnętrznych, a w 2003 r. tytuł specjalisty Zdrowia Publicznego. W 2002 roku uzyskała stopień doktora habilitowanego nauk medycznych na Wydziale Lekarskim w Zabrzu, na podstawie pracy habilitacyjnej pt. "Angiogeneza w ośrodkowym układzie nerwowym po krwotoku podpajęczynówkowym u szczurów".

Od wielu lat zajmuje się zagadnieniem wpływu stresu na organizm człowieka i metodami radzenia sobie ze stresem. Jest autorem lub współautorem ponad 100 publikacji naukowych w czasopismach polskich i zagranicznych, prac naukowo-wdrożeniowych, rozdziałów podręczników, skryptów z dziedziny fizjologii i medycyny środowiskowej oraz komunikatów zjazdowych. Jest recenzentem m.in. w takich czasopismach, jak Brain Research, Expert Opinion on Investigational Drugs, Wiadomości Lekarskie i innych. Recenzuje także projekty badawcze zgłaszane do Komitetu Badań Naukowych, projekty badawcze zgłaszane do Ministerstwa Nauki i Informatyzacji, a także dysertacje doktorskie. Jest promotorem 5 prac doktorskich zakończonych już obroną oraz 5 kolejnych, w trakcie realizacji. Jest wiceprzewodniczącą Śląskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Fizjologicznego, członkiem Polskiego Towarzystwa Badań Układu Nerwowego, Polskiego Towarzystwa Epidemiologii Środowiskowej, New York Academy Of Sciences, Polskiego Komitetu Zwalczania Raka oraz Stowarzyszenia Wspierania Promocji Zdrowia.

Ma córkę Joannę i dwoje wnucząt.

Wolny czas najbardziej lubi spędzać z rodziną.


Rozmowa z doc. Jadwigą Jośko, internistą, specjalistą Zdrowia Publicznego, kierownikiem Katedry i Zakładu Medycyny i Epidemiologii Środowiskowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach

KRYSTYNA BOCHENEK: Ile powinniśmy spać, by nasz organizm dobrze funkcjonował?

DOC. JADWIGA JOŚKO: Dla większości z nas czas ten wynosi od 6 do 10 godzin. Długość snu zależy jednak od cech indywidualnych, czyli śpimy tyle godzin, na ile jesteśmy zaprogramowani genetycznie. Są osoby, którym wystarczy 5 godzin snu, ale spotykamy i takie, które śpią ponad 10 godzin i dopiero wówczas mówią, że są wyspane i czują się dobrze.

KB: Co to jest sen?

JJ: Immanuel Kant powiedział kiedyś: "Dla przeciwwagi wielu uciążliwości życia, niebo ofiarowało człowiekowi trzy rzeczy: nadzieję, sen i śmiech". Sen jest to okres czasu, podczas którego regeneruje się nasz organizm i to zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Aby żyć w równowadze i całkowitej harmonii, dobę należy podzielić na trzy części - mówili o tym już filozofowie w czasach antycznych i wiedza ta nie straciła w ogóle na aktualności. 1/3 doby powinna być przeznaczona na pracę, 1/3 na sen i 1/3 na odpoczynek. Jeśli chodzi o odpoczynek, to starożytni nazywali tę część "vita contemplativa", co oznaczało kontakt z naturą, sztuką, literaturą, estetyką, drugim człowiekiem. Skoro aż jedną trzecią naszego życia przeznaczamy na sen, warto poświęcić mu trochę uwagi.

KB: Na jakie fazy dzielimy sen?

JJ: Wyróżniamy dwie fazy snu: NREM, kiedy występują wolne ruchy gałek ocznych oraz REM - z szybkimi ruchami gałek ocznych. Te dwie fazy tworzą jeden cykl snu, który trwa od 90 do 110 minut, a w ciągu nocy powtarza się 4-5 razy.

Fazę snu NREM dzielimy jeszcze na stadia. Pierwsze stadium, tuż po zaśnięciu zajmuje około 5 proc. całego cyklu i charakteryzuje się występowaniem w elektroencefalogramie (EEG) fal wolniejszych i o wyższej amplitudzie, niż w czasie czuwania. Drugie stadium zajmuje około 50 proc. całego cyklu, jest to sen głęboki i w EEG pojawiają się fale o narastającej i opadającej amplitudzie, tzw. wrzeciona senne. Stadium trzecie i czwarte stanowi 20 proc. i w tym czasie dominują fale wolne, o najwyższej amplitudzie. Fazę snu REM możemy zaobserwować u śpiącego, gdyż widoczne są wówczas szybkie ruchy gałek ocznych pod powiekami, a człowiek porusza kończynami i przewraca się z boku na bok. Ta faza kiedyś była nazywana snem paradoksalnym, a paradoks polegał na tym, że człowiek wprawdzie spał, ale jego mózg emitował takie fale, jak w czasie czuwania. Faza REM stanowi 25 proc. całego cyklu i powstaje wówczas około 80 proc. marzeń sennych. W szpitalach czy klinikach za pomocą specjalnych urządzeń, takich jak polisomnograf, zapisuje się fale emitowane przez mózg śpiącego, rejestruje się ruchy gałek ocznych i zapisuje czynność bioelektryczną mięśni. Można w ten sposób określić w jakiej fazie znajduje się aktualnie pacjent, a budząc go w poszczególnych fazach i stadiach, można zapytać o czym właśnie śnił.

KB: Czy są takie osoby, które w ogóle nie śnią?

JJ: Nie, takich osób nie ma, można jedynie nie pamiętać własnych snów. Każdy człowiek śni pięć, sześć razy w ciągu nocy. Około 2 godzin po zaśnięciu rozpoczyna się pierwsza faza REM, która trwa około 10 minut i w tym czasie po raz pierwszy zaczynamy śnić. Im dłużej śpimy, tym dłużej śnimy. Sen nad ranem, w ostatniej fazie REM może trwać nawet 45 minut. I co ciekawe, sny w fazie REM z reguły nie są bardzo przykre dla człowieka, natomiast te, które pojawiają się w stadium 3 i 4 NREM, z reguły są koszmarami typu: wybucha pożar, uciekamy przed zabójcą, spadamy z dużej wysokości, toniemy, itp.

KB: Co się dzieje z naszym ciałem podczas snu? I czy ten czas jest przyjazny dla naszych organów?

JJ: Sen przynosi wyłącznie dobro, bez snu człowiek umiera. Gdy jesteśmy w fazie REM, zmniejsza się wówczas napięcie mięśniowe. W fazie NREM, sen jest głębszy, dochodzi do zwolnienia oddechu, zwolnienia akcji serca, spadku ciśnienia krwi, spadku metabolizmu, spadku temperatury wewnątrz organizmu i podwyższenia temperatury skóry, z poceniem się włącznie. Ponadto, zmniejsza się stężenie hormonów stresu we krwi, zwiększa się natomiast wydzielanie hormonu wzrostu, który działa anabolicznie, czyli zwiększa między innymi syntezę białek, przyczyniając się do odbudowy komórek. Nasze ciało po wybudzeniu jest zdrowsze, dochodzi do wzrostu wydajności organizmu, lepszego działania układu immunologicznego, a co za tym idzie - nasz organizm jest bardziej odporny na wszelkiego typu zakażenia wirusowe, bakteryjne, grzybicze, itd. Nie wspomnę już o lepszej kondycji psychicznej, bo to rozumie się samo przez się. W czasie snu dochodzi także do konsolidacji pamięci, czyli przetwarzania i utrwalania pamięci krótkotrwałej na długotrwałą.

KB: Mówi się, że sen jest lekarstwem...

JJ: To prawda. Zwróćmy uwagę na to, że w czasie choroby jesteśmy bardziej senni niż zwykle, czyli podświadomie poddajemy się tej części naszego życia, która ściśle odpowiada za odnowę organizmu. Gdy jednak ktoś ma ogromne trudności ze snem, lekarz przepisuje mu tabletki nasenne i wówczas stoi przed dylematem wyboru mniejszego zła. Tabletki nasenne wiążą się bowiem z niebezpieczeństwem pojawienia się objawów ubocznych, jednakże w tym wypadku, większym złem jest bezsenność. Brak snu prowadzi nieuchronnie do ciężkich zaburzeń i schorzeń, zarówno somatycznych jak i psychicznych.

KB: Co zrobić, żeby uchronić się przed przyjmowaniem leków?

JJ: Profilaktyka bezsenności nie jest łatwa, gdyż wymaga od człowieka najpierw zastanowienia się nad tym wszystkim, co dzieje się w ciągu dnia, aby później móc sobie pozwolić na sen spokojny i niezaburzony. Jednym z najważniejszych, ale i najtrudniejszych wyzwań jest zmiana stylu życia, czyli odpowiednie odżywianie się, zaprzestanie palenia papierosów i używania narkotyków, używek i alkoholu, wzmożenie aktywności fizycznej, radzenie sobie ze stresem itd. To jest zawsze trudne i najmniej popularne, gdyż wymagające od człowieka wysiłku, a człowiek jest tak skonstruowany, że chciałby otrzymać proste rozwiązanie na prosto zadane pytanie, najlepiej byłoby poprosić o tabletkę szczęścia. Warto jednak coś z siebie dać i zmienić coś w swoim życiu, aby po kilku tygodniach odkryć, że możemy być zupełnie innymi osobami, bardziej szczęśliwymi. Czasem stosowanie leków nasennych, to pójście na łatwiznę, a przecież leki te mają liczne działania uboczne, wpływają niekorzystnie na stan i pracę różnych narządów, dlatego spróbujmy przez okres od 4 do 6 tygodni popracować nad sobą i zmienić swój styl życia. Ten konkretny czas 6 tygodni jest potrzebny do tego, aby nauczyć się nowych odruchów warunkowych i utrwalić nowe już przyzwyczajenia, które staną się naszą drugą naturą i spowodują, że nie będzie już tak ciężko. Lew Nikołajewicz Tołstoj powiedział kiedyś bardzo mądre zdanie, jakże aktualne i nawiązujące do tego, o czym mówię: "Często, aby stało się to, czego pragniemy, trzeba tylko przestać robić to, co robimy".

KB: Co mamy zrobić, gdy nie potrafimy zasnąć?

JJ: Najpierw trzeba zdiagnozować, czy mamy do czynienia z bezsennością krótkotrwałą, która jest mało skomplikowana i nie wymaga leczenia, czy też raczej z bezsennością przewlekłą, która jest już chorobą i należy ją leczyć. Jeżeli mamy kłopoty ze snem trwające do 3-4 dni, jest to wówczas tzw. bezsenność przygodna, pojawiająca się okresowo w trudnych emocjonalnie chwilach w życiu, np. w czasie zdawania egzaminu, wyjazdu na wakacje itp. Jest niegroźna i mija samoistnie. Gdy trwa do trzech tygodni, mówimy o tzw. bezsenności krótkotrwałej, mającej miejsce wtedy, gdy na przykład jesteśmy w żałobie po śmierci kogoś bliskiego. Jeżeli jednak kłopoty ze snem są dłuższe niż miesiąc, wówczas mamy do czynienia z bezsennością przewlekłą, którą trzeba leczyć. Warto więc pójść do lekarza. Myślę, że lekarz każdej specjalności będzie w stanie pomóc w tym przypadku, niemniej najlepszymi specjalistami w tym względzie są psychiatrzy.

KB: Kiedy mówimy o zaburzeniach snu, a kiedy o bezsenności?

JJ: Bezsenność jest jednym z zaburzeń snu. Międzynarodowa Klasyfikacja Zaburzeń Snu - ICDS - obejmuje aż 88 schorzeń. Dzielimy je na trzy grupy. Pierwszą grupę stanowią dyssomnie, do których należy m.in. bezsenność, hipersomnia, czyli zbyt długi sen, zaburzenia snu związane z przekraczaniem stref czasowych itd. Druga grupa, to parasomnie, do której należą m.in. koszmary i lęki nocne, moczenie nocne, lunatykowanie, bruksizm, czyli zgrzytanie zębami. Okazuje się, że osób cierpiących na bruksizm, którego główną przyczyną jest stres, jest coraz więcej. Według stomatologów, na bruksizm cierpi obecnie kilkadziesiąt procent osób, które w czasie snu silnie napinają mięśnie twarzy i energicznie zgrzytając zębami, ścierają sobie nieświadomie powierzchnie zębowe. I wreszcie trzecia grupa zaburzeń snu związana jest z chorobami somatycznymi i psychicznymi. Przykładowo, przewlekły kaszel i uczucie duszności w astmie, na pewno sprzyjają bezsenności. Uczulenia, powodujące niedrożność nosa, lub pieczenie spojówek, dolegliwości bólowe związane z chorobą wieńcową, chorobą reumatyczną, czy chorobą nowotworową, również przyczyniają się do powstawania zaburzeń snu. Takich przykładów można wymieniać wiele.

KB: Czy bezsenność jest problemem społecznym?

JJ: Tak, z kilku powodów. Pierwszym powodem jest ogromna skala tego zjawiska zarówno u dzieci, jak i u dorosłych, a drugim powodem jest to, że bezsenność przyczynia się do depresji. Szacuje się, że 10 do 50 proc. ludzi na świecie ma problemy z fizjologicznym snem. W Polsce, bezsenność dotyka aż jedną trzecią populacji. Nie omija również dzieci i młodzieży, wśród których połowa ma jednocześnie predyspozycje do depresji.

KB: Dlaczego małe dzieci potrzebują wielu godzin snu, a osoby starsze śpią bardzo krótko?

JJ: Noworodki potrzebują aż 17 godzin na sen w ciągu doby. Ich mózg jest jeszcze słabo wykształcony i potrzebują długiego okresu czasu na wzrost i regenerację organizmu. W okresie niemowlęcym, długość snu zmniejsza się do 14 godzin i stopniowo ulega skróceniu aż do okresu dojrzewania, w którym to okresie liczba godzin snu ustala się na pewnym stałym poziomie, utrzymującym się do okresu starości. Wraz z wiekiem, okres latencji, czyli czas od zgaszenia światła do zaśnięcia, ulega wydłużeniu, natomiast skróceniu ulega 3 i 4 stadium NREM, co powoduje ogólnie skrócenie czasu snu.

KB: Jak przygotować się do snu, żeby nie mieć kłopotów z bezsennością?

JJ: Można opowiadać bardzo długo o tym, że należy wietrzyć pokój, słuchać muzyki relaksacyjnej, kupić sobie fantastyczny materac, itd., itd. Myślę jednak, że wszystkie te zabiegi nie dadzą żadnych rezultatów, jeżeli będziemy żyć w rodzinach, w których brak jest miłości, a panuje nienawiść, kłamstwo i obojętność. Powiem tak: żeby nie mieć kłopotów z bezsennością, należy przyjrzeć się sobie i stać się bardziej pogodnym, bardziej tolerancyjnym i życzliwym. Wtedy dopiero można zająć się tym, co jest drugorzędne, czyli: spać w pokoju, w którym nie ma radia, telewizora czy komputera. Jeśli jest to niemożliwe i takie urządzenia się w nim znajdują, to należy wyłączyć je z gniazdka. Smog elektromagnetyczny działa bowiem szkodliwie na organizm. Bardzo ważny jest ostatni posiłek w ciągu dnia. Należy go spożyć 3 godziny przed snem, nie objadać się ciężkostrawnymi produktami, jak mięso, szynki, kiełbasy czy warzywa powodujące wzdęcia, niestrawność, nadkwaśność, tłuste przekąski i potrawy zawierające czosnek. Przed snem powinniśmy jeść posiłki lekkostrawne, polecam wtedy owoce. Poza tym dobra jest kąpiel z olejkami do aromaterapii. O szczególnym działaniu uspokajającym, zmniejszającym napięcie mięśniowe i nasennym możemy mówić w przypadku takich olejków, jak: rumiankowy, lawendowy, majerankowy, neroli i pomarańczowy. Koloroterapia, jako nauka zajmująca się leczeniem kolorami, znana i ceniona od starożytności, podpowiada nam także, że najspokojniejszy sen ma miejsce w sypialni pomalowanej na kolor brzoskwiniowy. Pamiętajmy, że hałas i światło utrudniają zasypianie. Muzyka relaksacyjna przed snem i pogodne myśli powinny dopełnić całości.

KB: Jakie zagrożenia niesie brak snu?

JJ: Gdy będziemy mieć problemy ze snem, to częściej będziemy chorować. Częściej będą nas dopadać infekcje bakteryjne, wirusowe i inne, ze względu na słabszą odporność organizmu. Badania naukowe pokazują wyraźnie, że osoby cierpiące na zaburzenia snu częściej zgłaszają różne problemy zdrowotne, zaniedbują obowiązki zawodowe i są dwukrotnie częściej hospitalizowane. Wykazano również ścisły związek pomiędzy bezsennością a predyspozycją do wystąpienia depresji oraz zwiększenie ryzyka śmiertelnych wypadków spowodowanych przez ludzi cierpiących na bezsenność.

KB: Czy istnieje pojęcie "higiena snu"?

JJ: Oczywiście. Jest to na przykład regularność kładzenia się spać i wstawania. Chodzi o to, by każdy z nas tak sobie ułożył plan dnia, by o tej samej godzinie położyć się do łóżka co wieczór i wstawać o zawsze takiej samej porze. Co więcej, ta reguła dotyczy także weekendów, czyli jeśli wstajemy codziennie o siódmej godzinie, to w niedzielę również. Poza tym higiena snu to również wietrzenie pokoju, w którym śpimy, cisza oraz wszystko to, co sprawia, że dobrze nam się śpi. Dla jednych będzie to twardy materac, dla innych wałek pod głowę. Najważniejsza jest jednak atmosfera panująca w domu. Osoby przebywające w domu, w którym panuje spokój i miłość o wiele lepiej śpią. Jeśli będzie tego brakować, żadne cudowne metody nie pomogą. Na dowód tego, co mówię, przedstawię najnowsze badania wykonane w Katedrze, którą kieruję. Jedna z moich doktorantek, pani dr Agata Cichoń-Lenart przeprowadziła badania naukowe na temat bezsenności, uwieńczone napisaniem pracy doktorskiej z wyróżnieniem. Będziecie Państwo mieli okazję porozmawiać z nią "na czacie" i będzie to na pewno bardzo interesujące spotkanie. Badania zostały przeprowadzone na prawie 2 tysiącach licealistów i wyniki okazały się przerażające. Okazało się, że wśród przyczyn bezsenności, na pierwszym i drugim miejscu znalazła się nerwowa i napięta atmosfera w domu i w szkole oraz obecność trudnych do rozwiązania problemów osobistych. Zwracam na to uwagę, gdyż w obiegowej opinii rzadko kojarzy się bezsenność z atmosferą domu rodzinnego. Aż 60 proc. śląskich dzieci cierpi na bezsenność. Jest to o tyle zatrważające, że połowa z nich ma do tego jeszcze predyspozycje do depresji. Jeżeli dzieci i młodzież źle śpią, to konsekwencją są problemy z koncentracją, gorszą pamięcią, obniżenie nastroju i wzrost agresji. Brak snu prowadzi też u nich do wielu różnych chorób somatycznych, depresji i innych zaburzeń. Według prognoz przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, w ciągu najbliższych 10-15 lat na pierwszym miejscu wśród przyczyn zgonów wśród dzieci znajdą się samobójstwa. Przemyślmy więc sprawę i zastanówmy się, co będzie działo się w Polsce w tym aspekcie za 10 lat.

KB: Czy w ciągu dnia powinno się kłaść spać, czyli zrobić sobie drzemkę?

JJ: Jeśli w nocy dobrze śpimy, to w ciągu dnia możemy się zdrzemnąć, gdyż widocznie tego potrzebuje nasz organizm. Jeżeli jednak cierpimy na bezsenność, to spanie w ciągu dnia nie jest wskazane.

KB: Jak długo można wytrzymać bez spania?

JJ: Lekarze przeprowadzający prace naukowe na ochotnikach, wypracowali model bezsenności polegający na tym, że przez sześć kolejnych nocy osoby te śpią tylko po cztery godziny. Gdyby więc zupełnie pozbawić ludzi snu, to przypuszczam, że doszłoby do śmierci po kilku tygodniach.

KB: Czy warto zażywać melatoninę?

JJ: Melatonina jest hormonem wydzielanym przez szyszynkę. Reguluje rytmy biologiczne i wydzielana jest głównie nocą. Popularna stała się jako lekarstwo wtedy, kiedy zaczęto jej używać w zaburzeniach snu związanych z przekraczaniem stref czasowych u lotników oraz u pracowników zmianowych. Ułatwiała u nich zasypianie, zmniejszała liczbę nocnych przebudzeń i poprawiała samopoczucie w ciągu dnia. Później zaczęto jej przypisywać dodatkowe właściwości, z których działanie odmładzające nagle wzięło górę i odtąd stała się lekiem "na wszelkie zło". Uważam, że u starszych osób, u których stężenie melatoniny maleje wraz z wiekiem, można ją zastosować jako środek nasenny. Jest także cennym środkiem wykorzystywanym zastępczo, w czasie odstawiania leków nasennych.

KB: Wiele osób zażywa tabletki z powodu bezsenności. Jakie mogą być uboczne skutki ich stosowania?

JJ: Zależy do jakiej grupy farmakologicznej należy dany środek. Generalnie środki nasenne powodują uzależnienia i wywołują zaburzenia w funkcjonowaniu nerek, wątroby, układu krwiotwórczego, często są przyczyną bólów głowy i większości z nich nie powinno się stosować u kierowców. Z drugiej strony jednak, lekarze przepisują pacjentom tabletki, gdyż bezsenność może spowodować gorsze skutki niż zażywanie leków. Jeśli będziemy chcieli zaś odstawić leki, może się to okazać bardzo trudne. Warto zacząć od psychoterapii, a następnie spróbować zażywać coś mniej toksycznego, a więc mniej szkodliwego.

KB: Czy można leki nasenne zastąpić czymś innym?

JJ: Owszem, można nauczyć się i stosować metody relaksacyjne, medytacyjne, jogę, wizualizację, psychoterapię, leki roślinne, czy też homeopatyczne, na przykład melisę, walerianę czy passiflorę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto