Tymczasem droga, na której znajdują się miejsca postojowe, należy właśnie do spółdzielni, a nie do kogoś innego. Mieszkańcy wspólnot z kolei miejsc parkingowych nie mają nigdzie Parkują więc "u sąsiadów".
- Często jest tak, że wracając po południu z pracy, nasi lokatorzy, w tym ja sam i moi sąsiedzi, po prostu nie mamy gdzie zaparkować - mówi Mieczysław Danelczyk z rady nadzorczej SM Górnik.
Spory z mieszkańcami trzech wspólnot mieszkaniowych, ulokowanych w trzech wieżowcach, trwają od kilku lat. Doszło nawet do tego, że na drzwiach klatek wiszą karki z informacjami, do kogo zadzwonić, jeśli ktoś obcy tarasuje parking. Spółdzielnia wydała też swoim lokatorom specjalne karty parkingowe i oznaczyła swoje miejsca postojowe odpowiednimi tablicami.
- Ale docelowym rozwiązaniem miała być budowa parkingu dla mieszkańców wspólnot. Jego projekt zakłada utworzenie miejsc postojowych wokół wieżowców i w pasie zieleni wzdłuż ulicy Kalinowej - mówi Grzegorz Sotoła, wiceprezes spółdzielni ds. technicznych. Lokatorzy spółdzielni są nawet skłonni wzywać policję lub straż miejską, jeśli ktoś zajmie ich miejsca postojowe. Myślą o odgrodzenie terenu.
Parking miało zbudować miasto, które, choć nie musi (w większości to nie gminne tereny) zaofiarowało się wydać pieniądze na budowę parkingu. Ale do tej pory nic się nie dzieje.- Mieszkańcy wspólnot jeszcze się zastanawiają nad budową parkingu. Ostatnie zebranie w tej sprawie ma odbyć się 24 lutego. Bądźmy jednak dobrej myśli - mówi z przekonaniem Bogusława Korzeniowska, specjalista ds. technicznych spółki Domel Domy, która administruje wspólnotami.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?