Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prowadzi dom dla osób w kryzysie bezdomności już od 26 lat. Stowarzyszenie Betlejem w Jaworznie zakończyło świętowanie roku jubileuszowego

Redakcja
Stowarzyszenie Betlejem
Prowadzi dom dla osób w kryzysie bezdomności już od 26 lat. Stowarzyszenie Betlejem w Jaworznie zakończyło świętowanie roku jubileuszowego. – Największym naszym projektem jest to, że (...) stworzyliśmy dom i wspólnotę z normalnymi relacjami – ksiądz Mirosław Tosza.

Od 26 lat prowadzą dom stały dla osób w kryzysie bezdomności, a ponadto – stworzyli skupioną wokół niego dużą, dwustuosobową wspólnotę, która oparta jest przede wszystkim na zwyczajnych, rodzinnych i przyjacielskich relacjach. Każdy z jej członków wnosi do niej coś od siebie, ale równocześnie sam też jest obdarowywany przez innych. Stowarzyszenie Betlejem, mieszczące się przy ul. Długiej w Jaworznie zakończyło w dniu 13 lutego obchody roku jubileuszowego z okazji dwudziestopięciolecia swojej działalności. Skupia w jednym miejscu osoby bezdomne oraz wszystkich, którzy chcą spotkać się z nimi i ze sobą nawzajem – nie tylko w ramach różnych form zaangażowania się w stowarzyszeniu czy konkretnych inicjatyw, ale tak po prostu, przy niedzielnej kawie.

Kiedyś szkoła a dzisiaj dom stały dla ubogich

Wszystko zaczęło się od starego budynku ponad stuletniej, dawnej szkoły podstawowej, który można było wykorzystać na działalność charytatywną. Z propozycji, związanej z możliwością zagospodarowania pustego obiektu, skorzystał ksiądz Mirosław Tosza a w miejscu wyremontowanego budynku, od 1996 roku funkcjonuje dom, jaki obecnie zamieszkuje piętnastu mężczyzn w kryzysie bezdomności. Ma on formę stałą, a więc nie pełni funkcji noclegowni czy przytuliska i każdy z jego mieszkańców zajmuje osobny pokój. Jednym z podstawowych warunków, jakie spełniać powinna osoba starająca się o możliwość zamieszkania w takim domu, jest abstynencja.

Ilość mieszkańców domu stałego przy ul. Długiej w Jaworznie zmienia się, co jest związane z różnymi sytuacjami poszczególnych osób, jeśli chodzi o ich życie osobiste, rodzinne czy zawodowe. Część z nich ma status rezydentów, niektórzy mieszkają tam przez kilkanaście lat, ponieważ podjęli decyzję, że to będzie ich dom. Bardzo dobrze odnajdują się w środowisku wspólnoty i wiele w nią wnoszą, a mieszkanie „na zewnątrz” dla niektórych z nich, z powodu ograniczeń osobowościowych i finansowych, byłoby niemożliwe.

Nie każdy może zostać

Wśród mieszkańców domu są także tacy, którzy opuszczają go, bo dostali szansę na nowe życie. – Sporo osób wychodzi z bezdomności, ale zazwyczaj takich, które wróciły do kogoś. Jednak niewielki procent powrotów dotyczy domów rodzinnych – zauważa ksiądz Mirosław Tosza, założyciel wspólnoty Betlejem i Prezes Zarządu Stowarzyszenia. – Bardzo często, członkowie rodzin naszych mieszkańców mają spore trudności w przebaczeniu im dawnego postępowania. Noszą w pamięci ich negatywny obraz. Zazwyczaj ułożyły sobie życie „na nowo” i nie chcą bądź nie mogą przyjąć ich ponownie. My znamy tych samych ludzi już innych, po procesie wielu zmian na lepsze, bez obciążającej ich przeszłości… Jest nam poniekąd łatwiej. Bardzo cieszymy się z każdego, nawet najdrobniejszego kontaktu naszych mieszkańców z rodzinami: spotkaniem, telefonem, czy sms-em. Bywa też tak, że bezdomność jest efektem zaznanej krzywdy i braku miłości ze strony najbliższych. Nie mają do kogo wracać… – dodaje.

Niestety, powodem opuszczenia Betlejem dla wielu osób staje się powrót do alkoholu. – Abstynencja jest podstawowym warunkiem przyjęcia do naszego domu. Osoba uzależniona może do nas wrócić, jeśli podejmie leczenie i odejdzie od nałogu – zaznacza ksiądz Tosza. – Powodem odejścia może być także nieodnalezienie się we wspólnocie, w której żyjemy dla innych. Jeśli ktoś jedynie kręci się wokół siebie i nic nie wnosi, też musi odejść. Dostał szansę na inne życie, ale jej nie wykorzystał – dodaje.

Utrzymują się z pracy własnych rąk

Mieszkańcy domu Stowarzyszenia Betlejem utrzymują się z pracy własnych rąk. Uczestniczą między innymi w pracach remontowych, porządkowych czy kuchennych, ale nie tylko. Tworzą rękodzieła w Pracowni „Tabga” pod okiem instruktora, który organizuje tam warsztaty również dla dzieci i młodzieży. Zajęcia z ceramiki czy tworzenia ikon na deskach z wypalonego drzewa przynoszą owoce w postaci unikalnych dzieł, jakie dzięki sprzedaży przekuwają się na jedno z głównych źródeł utrzymania domu.

Betlejem to środowisko wzrostu około dwustu osób

Dom, jaki funkcjonuje od dwudziestu sześciu lat to nie tylko miejsce przebywania ubogich mieszkańców, którzy mają za sobą bardzo trudną przeszłość. Już od samego początku, kiedy pojawił się zamysł stworzenia takiego ośrodka, jego założyciele mieli na celu zbudowanie większej społeczności, dzięki której osoby bezdomne miałyby okazję nauczyć się funkcjonowania w zwykłych, rodzinnych warunkach. – Osoby bezdomne potrzebują środowiska, w którym mogą się rozwijać. Odczuwają one samotność, a dzięki innym ludziom czują się potrzebne i mają dla
kogo żyć – zauważa założyciel Stowarzyszenia Betlejem.

Wspólnota ta bowiem to nie tylko mieszkańcy domu, ale około dwieście osób, które co niedzielę uczestniczą we wspólnotowej Mszy świętej, a po niej zostają na przyjacielskim spotkaniu. Są wśród nich całe rodziny, dzieci i młodzież, pragnące pobyć ze sobą oraz z gospodarzami miejsca. – Wszyscy ludzie, którzy gromadzą się w naszym domu, jego mieszkańcy i goście, tworzą środowisko wzrostu. Nasi bezdomni starają się jak najlepiej wszystkich przyjąć, zapewniają im poczęstunek, oprowadzają dzieci po mini zoo. Oni więc także dają coś od siebie innym. Nikt tu nie tworzy żadnych specjalnych spotkań integracyjnych. Chcemy, by integrowało nas życie. Jest to więc świetna okazja, by mieszkańcy domu podjęli wymagania, jakie ono przed nimi stawia – dodaje.

„Ludzie w biedzie nie tracą umiejętności dawania siebie”

Celem stworzenia takiego domu oraz środowiska ludzi wokół niego skupionych, była też potrzeba przyczynienia się do zmian w postrzeganiu osób bezdomnych – Nie można uznawać bezdomnych za ludzi innej kategorii. Każdy z nas może doświadczyć jakiegokolwiek innego kryzysu i nie jest z tego powodu wykluczany społecznie – podkreśla ksiądz Tosza. – Poza tym, nie należy odbierać osób bezdomnych tylko jako obiektów naszych akcji charytatywnych. Ważne jest mądre obdarowywanie, ale i oczekiwanie, by ten człowiek też coś od siebie dawał. Ludzie w biedzie nie tracą umiejętności dawania siebie – dodaje.

Założyciel wspólnoty Betlejem powołuje się na słowa papieża Franciszka, który mówi, że osoby ubogie nie są osobami zewnętrznymi dla wspólnoty, ale braćmi i siostrami. Na niedzielne Msze przychodzą także bezdomni z zewnątrz, którzy zostają potem na obiad. – Jedzą z tych samych naczyń, co wszyscy, korzystają z ekspresu do kawy dla gości. Chcemy, by poczuli się jak w czasie odwiedzin u przyjaciół – podkreśla ksiądz.

Istnieją od dwudziestu pięciu lat – jest co świętować

Stowarzyszenie Betlejem, mieszczące się przy ul. Długiej w Jaworznie zakończyło w dniu 13 lutego obchody roku jubileuszowego z okazji dwudziestopięciolecia swojej działalności, który rozpoczął się 14 lutego 2021 roku. Wspólnota ma za sobą wiele owocnych projektów, ale też kilka z nich jest w realizacji. – Największym naszym
projektem jest to, że istniejemy od dwudziestu pięciu lat. Że stworzyliśmy dom i wspólnotę z normalnymi relacjami – mówi ksiądz Mirosław Tosza. – Podstawowym projektem jest życie, nie happeningi, choć różne spektakularne inicjatywy również od czasu do czasu udaje nam się zorganizować. Mają one jednak konkretny cel, związany z przekraczaniem samego siebie – dodaje. Wśród takich przedsięwzięć znalazły się między innymi pielgrzymki piesze i rowerowe, udział w maratonie, czy ponad czterdzieści dni marszu „do Jerozolimy” – wokół domu przy ulicy Długiej w Jaworznie, podczas lockdownu.

Obecnie, w ramach projektów, realizowane są remonty dwóch domów, które poszerzą możliwości rozwoju i życia tak dużej wspólnoty. Przy obu obiektach aktywnie włączają się w pracę osoby bezdomne, które, we współpracy z fachowcami, własnymi rękoma przygotowują je do użytku. Jednym z nich jest budynek w stylu Hundertwassera – wiedeńskiego malarza i „doktora architektury” – kolorowy oraz estetyczny, jaki będzie nie tylko miejscem spotkań, ale też pracy mieszkańców domu macierzystego. Budynek, obecnie remontowany oraz rozbudowywany, to odpowiedź na potrzeby mieszkańców, osób ubogich, ale też całego środowiska, doceniającego wartość spotkania, architektury, filmu oraz sztuki. Drugi z domów ma mieścić między innymi pracownię mozaiki oraz dużą salę, jakiej brakuje w domu macierzystym. Ma ona służyć całemu środowisku, zrzeszać i integrować, na przykład w czasie
niedzielnych obiadów czy spotkań. Salę będzie można też wynajmować.

Samo świętowanie jubileuszu dwudziestopięciolecia Stowarzyszenia Betlejem nie miało wielkiego, spektakularnego charakteru. Wspólnota rozpoczęła obchody w dniu 14 lutego 2021 roku uczestnictwem w uroczystej Mszy świętej, a kolejnym ważnym wydarzeniem był w listopadzie Światowy Dzień Ubogich. Tym okazjom towarzyszyły różne spotkania, jakie miały miejsce również przed świętami Bożego Narodzenia. Członkowie wspólnoty uczestniczyli wtedy między innymi w koncercie jubileuszowym oraz wspólnym kolędowaniu.

Miejsce ich spotkania jest jak biblijne Betlejem

Stowarzyszenie Betlejem to wspólnota, którą gromadzi chęć obdarowywania i ubogacania siebie nawzajem, funkcjonująca w rodzinnej atmosferze, pełnej zwyczajnej codzienności. Wszystkich członków gromadzi miejsce, które jest jak biblijne Betlejem. – Tam Bóg przychodzi na świat ze statusem bezdomnego. Zarówno On sam, jak też Maryja i Józef są poza swoim domem. Bóg nie urodził się w pałacu, ale jako ubogi, Którego odwiedzili w pierwszej kolejności również ubodzy pasterze. Oni, tak jak później trzej mędrcy, byli w drodze. Tak też jest z naszą wspólnotą. Tworzą ją ludzie, którzy są poza domami, spotykają się tutaj i to ich zmienia – mówi ksiądz Mirosław Tosza, wyjaśniając znaczenie nazwy stowarzyszenia.

Więcej informacji o życiu wspólnoty i możliwości jej wsparcia można znaleźć na www.betlejem.org.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto