Do zdarzenia doszło w środę kilka minut przed godziną 14.00. Sierżant sztabowy Przemysław Filipek jak co dzień pełnił służbę w swoim rejonie. Kiedy postanowił skontrolować miejsce przebywania osób bezdomnych znajdujące się w kompleksie leśnym za ogródkami działkowymi na Starej Hucie, zauważył grupę nastolatków, którzy "kręcili się" przy baraku należącym do bezdomnych.
Na widok umundurowanego policjanta grupa rozbiegła się w kilku kierunkach, a po chwili z baraku zaczęły wydobywać się kłęby dymu. Policjant mając świadomość, iż w środku mogą znajdować się ludzie, niezwłocznie wkroczył do akcji. Po siłowym pokonaniu drzwi wejściowych rozpoczął poszukiwania za ewentualnymi osobami. Po chwili cała prowizoryczna budowla stała już w płomieniach, więc dzielnicowy musiał opuścić barak. Powiadomiona o zdarzeniu straż pożarna ugasiła pożar. Mundurowi ponownie sprawdzili pomieszczenia. W budynku na szczęście nie było nikogo.
Policjanci zajmujący się tą sprawą ustalają teraz osoby, które na krótko przed wybuchem pożaru znajdowały się w tym miejscu. Wszystko wskazuje na to, iż to one są odpowiedzialne za ten pożar. Policjanci ustalili również, że w baraku nie ma prądu, więc nie mogło dojść do zwarcia instalacji elektrycznej. Okoliczności pożaru wyjaśniają policja i straż pożarna.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?