Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polscy siatkarze już w Katowicach

Leszek Jaźwiecki
Kapitan reprezentacji Polski Piotr Gruszka.
Kapitan reprezentacji Polski Piotr Gruszka.
Dwa mecze Polaków z Bułgarami w Katowicach zakończą zmagania grupy D Ligi Światowej. Oba zespoły mają już zapewniony awans do finałów, które w dniach 11 - 15 lipca odbędą się również w katowickim Spodku.

Dwa mecze Polaków z Bułgarami w Katowicach zakończą zmagania grupy D Ligi Światowej. Oba zespoły mają już zapewniony awans do finałów, które w dniach 11 - 15 lipca odbędą się również w katowickim Spodku.

Wczoraj nasi kadrowicze, po krótkim pobycie w domu, zameldowali się w hotelu Qubus Prestiż w Katowicach. Jako pierwszy w recepcji pojawił się trener kadry Raul Lozano. Tryskający dobrym humorem argentyński szkoleniowiec naszej reprezentacji szybko załatwił formalności, złożył autograf na plakacie dla miłych recepcjonistek i zniknął w windzie, która wyniosła go w okolice 20 piętra. Nasza kadra, wspólnie z Bułgarami, zajmie pokoje usytuowane od 19 do 26 piętra.

Kilkanaście minut po szkoleniowcu w recepcji pojawili się Mariusz Wlazły i Łukasz Kadziewicz, a następnie nowy nabytek Jastrzębskiego Węgla Robert Prygiel.

- Pokonaliśmy Bułgarów na ich terenie, co mocno ich rozzłościło i zapewne będą chcieli nam się zrewanżować - przyznał Prygiel. - Pokazaliśmy jednak, że nadal jesteśmy od nich lepsi, co może mieć duże znaczenie przed finałem Ligi Światowej i zbliżającymi się mistrzostwami Europy. Na szczęście nie byłem w Argentynie i dlatego nie odczuwam takiego zmęczenia podróżami. Zresztą przez cztery lata grałem w Rosji i tam prawie na każdy mecz musieliśmy latać samolotami.

Zdaniem fizjoterapeuty naszej drużyny Jacka Stychno w Lidze Światowej bardziej od meczu wyczerpujące dla zawodników są właśnie długie podróże. - Ta najdłuższa trwała 48 godzin i dla tak wysokich mężczyzn, jest to ogromny wysiłek - uważa. - Oczywiście aplikujemy zawodnikom leki na lepsze krążenie, na obrzęki. Mogę zapewnić, że są to wszystko dozwolone środki.

Tryskający optymizmem wkroczył do hotelu kapitan drużyny Piotr Gruszka.

- Dobrze, że udało nam się, choć na chwilę odwiedzić nasze domy - rozpoczął. - Pobyt z rodziną ogromnie pomógł, wpłynął na lepsze samopoczucie. Szkoda tylko, że trwał tak krótko.

Zawodnik Skry Bełchatów nie ukrywał, że bardzo zależy mu na wygraniu dwóch następnych spotkań z Bułgarami.

- Nie chodzi tu absolutnie o zachowanie serii zwycięstw, tym niech się zajmują statystycy - uważa Gruszka. - Gramy nie tylko o prestiż, ale także o pieniądze. Mieliśmy zapewniony awans do finału i mogliśmy "leżeć". Pokazaliśmy jednak, że potrafimy walczyć, że jesteśmy już klasową drużyną.

Zgodnie z tradycją w jednym pokoju zamieszkali obaj reprezentacyjni libero Krzysztof Ignaczak i Piotr Gacek. Na kogo tym razem postawi trener Lozano?

Do Katowic nie dojechał jedynie Michał Winiarski. - Nie wiem dlaczego go nie ma - dziwił się menedżer polskiej drużyny Witold Roman i po chwili uderzając się w czoło wręcz krzyknął: - Ach, wiem! "Winiar" dostał dzień wolny. Załatwił to z trenerem jeszcze w Bułgarii.

Nasi rywale wylądowali na katowickim lotnisku kilkanaście minut po godzinie osiemnastej. W planach nie mieli żadnego treningu. Porażki z Polakami to nie jedyny powód ich smutnych min. W poniedziałek w wypadku samochodowym zginął menedżer Lewskiego Sofia i członek Bułgarskiej Federacji Siatkówki Gieorgi Zaharinow. Zginęła także jego żona. Razem z Zaharinowem podróżował włoski statystyk kadry narodowej Bułgarii, Iwan Contrario, którego przewieziono w krytycznym stanie do szpitala w Weliko Tyrnowo. Wypadek zdarzył się na drodze z Warny do Sofii.

Plany zajęć przed meczem z Bułgarią

Wczoraj

Po przyjeździe obiad i odpoczynek, a potem o godzinie 16.00 siłowania, następnie krótkie zajęcia w Spodku.

Dzisiaj

Trening otwarty dla mediów od 10.00 do 12.00. Wcześniej w Spodku od 8.00 do 10.00 trening Bułgarów. Po południu drugi trening.

Jutro

Do południa trening w Spodku, a o godzinie 20.00 mecz.

Co z kontuzjami?

Michał Winiarski - naciągnięty mięsień brzuchaty łydki. Jego występ w meczu z Bułgarami stoi pod dużym znakiem zapytania.

Mariusz Wlazły - stłuczony łokieć po zderzeniu ze słupkiem sędziowskim. Nie ma żadnego stanu zapalnego. Nic nie stoi na przeszkodzie aby zagrał.

Grzegorz Szymański - nie trenował przez 30 dni, ale kolano już go nie boli. Jednak długa przerwa zrobiła swoje. Z Bułgarią nie zagra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto