Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja kontrolowała busy. Posypały się mandaty

Agnieszka Jasińska
Sprawdzano też układ kierowniczy, stan opon
Sprawdzano też układ kierowniczy, stan opon fot. Grzegorz Gałasiński
Zły stan techniczny pojazdów, zmęczeni kierowcy pracujący zbyt długo - pasażerowie busów kursujących do Łodzi mają wiele powodów, aby zacząć się bać.

Podczas piątkowej akcji policja zatrzymała ośmiu kierowców, którzy wieźli pasażerów niezgodnie z przepisami. Posypały się mandaty.

Piątkowa akcja o kryptonimie "Bus" rozpoczęła się już o godz. 6 i trwała cały dzień. Prowadzili ją policjanci z łódzkiej drogówki z funkcjonariuszami Inspekcji Transportu Drogowego oraz Strażą Graniczną z Łodzi. Sprawdzali stan techniczny pojazdów, czas pracy kierowców, przestrzeganie rozkładu jazdy.

- Patrole rozmieszczone były na wszystkich trasach wylotowych z miasta - mówi Grzegorz Wawryszuk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Akcja najbardziej zdenerwowała... pasażerów zatrzymywanych przez policję busów. - Za dwadzieścia minut muszę być w Łodzi. A teraz tu stoimy i czekamy bez sensu - krzyczał jeden z nich.

Czytaj także: Atrakcje dla dzieci w ogrodzie zoologicznym i botanicznym

Sami kierowcy nie ukrywają, że z warunkami przewozu bywa różnie. - Bo to raz prowadziłem przeładowany pojazd - machnął ręką jeden z kierowców busu na trasie Głowno-Łódź, zatrzymany przez policję. Tym razem nie popełnił wykroczenia, ale jak podkreśla, dobrze wie, kiedy na drodze jest kontrola. - Ostrzegamy się z kolegami. Jak wiemy, że jest kontrola, to nigdy nie zabieramy więcej pasażerów niż mamy miejsc. Nie ma co niepotrzebnie ryzykować. Policja wystawia za takie przewinienie nawet 500 zł mandatu - dodaje.

Policja i inspektorzy transportu drogowego robią wszystko, aby przechytrzyć kierowców. - Zdarza się, że wsiadamy do busów po cywilnemu, jak zwykli pasażerowie. Wtedy najłatwiej sprawdzić, jakie są warunki - opowiada nam jeden z inspektorów transportu drogowego. I dodaje, że najgorzej sytuacja wygląda na trasie Łódź-Poddębice. - Działają tam trzy firmy przewozowe. I konkurują ze sobą, kierowcy podpalają sobie wzajemnie opony, jeżdżą niezgodnie z rozkładem jazdy, byleby tylko zabrać klientów konkurencji. Poza tym piszą na siebie donosy. Zdarza się, że podczas jednej kontroli nakładamy na kierowców nawet 3 tys. zł kary. Ale to nie pomaga. Nie możemy sobie z tym poradzić - rozkłada ręce.

Nieciekawie jest też na ul. Tomaszowskiej w Łodzi. - Ostatnio zatrzymaliśmy tam przeładowany bus. Musieliśmy poprosić pasażerów o opuszczenie pojazdu, bo w takich przypadkach nie mogą jechać dalej. I zaczęły się krzyki, że oni muszą przecież dojechać do pracy - opowiada inspektor.

Kontrole busów nasiliły się po wypadku, do jakiego doszło pod mazowieckim Nowym Miastem nad Pilicą. 12 października rankiem, wiozący 18 osób volkswagen transporter zderzył się czołowo z ciężarówką. Wszyscy pasażerowie busu i jego kierowca zginęli na miejscu. Przeżył tylko kierowca ciężarówki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto