Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pewex w Jaworznie. Wspominamy PRL

Anna Zielonka
W tym budynku jest dziś kilka sklepów. Kiedyś był tu Pewex - sklep, w którym spełniały się marzenia
W tym budynku jest dziś kilka sklepów. Kiedyś był tu Pewex - sklep, w którym spełniały się marzenia Anna Zielonka, Dziennik Zachodni
Wspominamy czasy, gdy za dolary robiło się zakupy w Peweksach. W Jaworznie takie sklepy były dwa - na Podłężu i Podwalu.

Czy pamiętacie jeszcze Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego, czyli popularny Pewex? Gdy na półkach polskich sklepów stał tylko ocet, w Peweksie można było kupić dosłownie wszystko - alkohol, papierosy, dezodoranty, klocki lego, odtwarzacze wideo, dżinsy, importowane i krajowe towary.

A gdzie w Jaworznie był Pewex? Były dwa takie sklepy, jeden na Podłężu przy alei 35-lecia PRL (dzisiejsza aleja Piłsudskiego), a drugi na Podwalu przy ul. Lenina (dzisiejszej ul 11 listopada). Chodzili tam jednak przeważnie ci bogatsi, albo tacy, którzy potrafili u cinkciarzy załatwić "lewe" dolary.

Ale przeważnie do Peweksu chodziło się od święta, czasami tylko pooglądać towary. Jak mówią niektórzy mieszkańcy, miało się tam poczucie luksusu. Dzieci oglądały zwykle oszklone gabloty, w których ułożone były gumy do żucia z Kaczorem Donaldem, pyszne cukierki, kosmetyki, artykuły spożywcze w puszkach z salami, sardynkami. Pewne rzeczy nie były drogie. Mieszkańcy Jaworzna pamiętają też, że kasy były poza ladami, w oszklonych budkach, gdzie zostawiało się dolary.

Pewex na Podłężu powstał w połowie lat osiemdziesiątych, kilka lat po tym, jak powstało osiedle. Miał piękny wystrój. W środku dominowało lekko przyciemnione światło, okna były zasłonięte kotarami. Pewex na Podwalu był mniejszy i znajdował się na parterze bloku mieszkalnego. Dziś na jego miejscu jest kwiaciarnia.
- Lalki Barbie to był hit przede wszystkim dla małych dziewczynek. Kupiłam je kiedyś na prezent dla moich córek - wspomina Mariola Jastrzębska. - Pamiętam, że osobno schowałam lalki, a osobno ubranka dla nich. Moje pociechy te ciuszki oczywiście znalazły. Ale lalki dałam im dopiero w Dniu Dziecka - dodaje.
- W Peweksie kupiłam swojemu dziecku klocki Lego. Było z nich bardzo zadowolone - mówi pani Barbara z Podłęża.

Do jaworznickiego Peweksu przyjeżdżali nawet mieszkańcy sąsiednich miast. Grzegorz Goik, rodowity mysłowiczanin, ponad 20 lat temu jeździł po całym województwie katowickim w poszukiwaniu odtwarzacza wideo. Był bowiem taki okres, że złotówka nieco się umocniła i ludzie masowo wykupywali obcą walutę. - Pojawiła się okazja, aby kupić wideo. Dostawa przyjechała m.in. do katowickiej Baltony. Pojechałem tam z kolegą. Niestety sprzęt został wykupiony, więc pojechaliśmy do Jaworzna. W kolejce staliśmy kolejne pół dnia, ale dzięki temu zostałem szczęśliwym posiadaczem odtwarzacza - wspomina pan Grzegorz.


CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Strajk górników w Jaworznie. Będą utrudnienia w centrum
Piorun uderzył w dwóch chłopców w Jaworznie
Jaworzno to nie Śląsk, to też nie Zagłębie. Jaworznianom najbliżej... do Krakowa


Zapytaliśmy Czytelników o to, czy pamiętają Pewex

Jadwiga Bernacka, mieszkanka Podłęża
Na zakupy w Peweksie nie było mnie stać. Bo choć człowiek całe życie pracował, to i tak z pieniędzmi stale było krucho.
Pewex znajdował się po drodze z mojego domu do pracy. A mieszkałam wtedy w drugiej części Podłęża. Pracowałam natomiast na terenie kopalni Jan Kanty.
Pamiętam, że może ze dwa razy w tym sklepie kupiłam kaszkę dla mojej córki. Później znajoma sprowadzała mi ją z Czechosłowacji.

Jolanta Nogły, mieszkanka Podłęża
W Peweksie kupowałam bardzo rzadko, chyba nawet tylko jeden raz. Jakby było mnie stać, to bym pewnie bywała tam częściej. Pamiętam, że jak pewnego razu zdobyłam dolary, kupiłam w Peweksie białe śpioszki i sweterek do chrztu dla dziecka.
Ale tatmte czasy wspominam z rozrzewnieniem. Wtedy było jakoś weselej. Choć wystawało się godzinami w długich kolejkach i nic nie było na pólkach, to jednak ludzie byli dla siebie życzliwsi.

Wirginiusz Łaźnia, mieszkaniec Podwala
Jeden ze sklepów Pewex był niedaleko bloku, w którym mieszkam. Można było w nim kupić wszystko, co kojarzyło się z przyjemnościami. Gdy w zwykłych sklepach z towarami było krucho, brakujące produkty można było znaleźć w Pewexie. Trzeba było tylko mieć dolary, które załatwiało się na czarnym rynku. Bywało, że kupowałem coś w Peweksie, ale robiłem to tylko czasami. Pamiętam, jak na wesele dziecka kupiliśmy tam z żoną wódkę.

Małgorzata Osada, mieszkanka Podłęża
Ja sama nie pamiętam Peweksu, bo gdy on istniał, to ja byłam jeszcze bardzo mała, ale moja mama mi opowiadała, że nawet gdy w sklepach nic nie było, to jednak tam można było wszystko kupić. Niestety za dolary, których teoretycznie nikt nie miał... A w praktyce Pewex nieźle prosperował. Budynek po Pewexie nadal stoi i wszyscy, gdy idą na zakupy do tamtejszych sklepów, mówią, że idą właśnie do Pewexu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto