Pięć dni w tygodniu, po kilka godzin dziennie, dla każdego mieszkańca Jaworzna, działa już biuro radnego Mariusza Burczego. Takie biuro w Jaworznie to prawdziwy ewenement.
Bo dotychczas radni pełnili dyżury w bibliotekach, domach kultury, remizach strażackich. Mariusz Burczy postanowił zmienić ten trend. Podczas kampanii wyborczej zauważył bowiem, że panuje duża potrzeba bezpośredniego i częstego kontaktu z radnym, a nie tylko od czasu do czasu.
- A problemów jest dużo i ludzie potrzebują pomocy. Łatwiej je rozwiązywać, jeśli z mieszkańcem nawiąże się stały kontakt - tłumaczy jaworznicki radny.
Na razie Mariuszowi Burczemu pomagają wolontariusze. Ale zgodnie z obietnicą wyborczą radny zamierza zatrudnić bezrobotną osobę wyznaczoną przez biuro pracy. - Na razie nie wiem jeszcze dokładnie, czy będzie to jedna osoba, czy kilka, np. studenci, którzy po kilka godzin w tygodniu będą chcieli sobie dorobić. Na pewno przeprowadzimy rekrutację - tłumaczy Burczy.
Co najciekawsze, radny tej osobie zapłaci za pracę z własnej diety! Na działalność biura i funkcji rajcy zamierza bowiem przeznaczyć ją w całości. Obecnie dostaje 1850 zł.
- Radny jest dla mieszkańców, więc musi mieć pieniądze, aby do nich dojeżdżać i opłacać miejsce, w którym mogą się spotykać. Działają społecznie, fundują nagrody, część swoje diety przeznaczają na cele charytatywne. Współpracownik jest mi potrzebny, aby to wszystko koordynować, przyjmować mieszkańców, a gdy mnie nie ma, spisywać ich problemy - mówi Burczy.
Wczoraj jaworznicki rajca uroczyście przeciął wstęgę ze swoimi kolegami z klubu Jaworzno Moje Miasto. Biuro poświęcił prałat Eugeniusz Cebulski. Radnemu asystowały panie z zespołu śpiewaczego Ciężkowianki, ubrane w krakowskie stroje ludowe.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?