Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kupcy z Jaworzna bankrutują. Wolą wrócić na ulicę "Kocią"

Anna Zielonka
Jaworzniccy handlarze myślą o zwinięciu interesu
Jaworzniccy handlarze myślą o zwinięciu interesu Anna Zielonka
Kupcy z nowego placu targowego przy ulicy Grunwaldzkiej w centrum miasta ledwo wiążą koniec z końcem. Zastanawiają się nawet, czy nie zawiesić działalności i pójść na bezrobocie. Odkąd zostali "siłą" przeniesieni z ulicy Sienkiewicza, gdzie miasto zakazało handlu, ich obroty na nowym placu targowym spadły nawet o 70 proc.

- Dzisiaj nie sprzedałam ani jednej rzeczy. Zastanawiam się, czy od października nie zwinąć interesu. Nie sprzedałam jeszcze letniej kolekcji. Nie mam za co kupić towaru z kolekcji zimowej - mówi Alicja Zyga z Katowic. W Jaworznie sprzedaje od 10 lat. Po przeprowadzce z Kociej straciła wielu klientów, którym jest teraz "nie po drodze".
- Ludzie na targ nie zachodzą też dlatego, że na przeciwko targu nie ma przejścia dla pieszych, a naokoło chodzić im się nie chce - mówiMaria Asińska. Kupcy uważają, że plac jest źle zbudowany. Na zadaszone stoły zacina deszcz, na wiosnę i w lecie na towar spadają kwiaty lipcy, przez co wszystko się klei. Podczas deszczu przy wjeździe na targ tworzy się ogromna kałuża.
- Nie ma też magazynów na towary. Musimy podnajmować schowki od mieszkańców z ulicy Sienkiewicza. To dodatkowe utrudnienie, bo codziennie musimy nosić ciężki towar przez kilkaset metrów w tę i z powrotem - mówi handlarka.
Jak informuje Janusz Łach, prezes Jaworznickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, miejsce na targ jest idealne. Tłumaczy, że targ został bardzo dobrze zlokalizowany. Plac jest położony w sąsiedztwie centrum przesiadkowego w Jaworznie i jest widoczny z przystanków. Na targ można dostać się od strony chodnika przy ruchliwej ulicy Grunwaldzka. Z drugiej strony wejście znajduje się w pobliżu SKOK-u Jaworzno. - To chyba najlepsza lokalizacja, jaką można by w niedalekiej odległości od centrum Jaworzna znaleźć. Dzięki temu zabiegowi kupcy mogą w cywilizowany sposób prowadzić swoje interesy. Chodzi o to, że plac ma specjalnie wyznaczone miejsca, czyli boksy i stoły. Możliwa jest też sprzedaż z samochodu. Na placu jest zaplecze sanitarne - tłumaczy prezes JTBS. Jednocześnie informuje, że nie będzie budowy magazynów na towar. - Plac targowy jest przeznaczony do handlu doraźnego. Ale osoby zainteresowane stałą ekspozycją swojego asortymentu mogą wydzierżawić miejsce pod boks handlowy, w którym będą prowadzić sprzedaż i przetrzymywać towar - mówi Janusz Łach. Na placu targowym stoły do handlu zostały częściowo zadaszone.
- Takie rozwiązania są stosowane na wielu placach targowych i sprawdzają się bardzo dobrze. Przypomnijmy, że na ulicy Sienkiewicza, która mieszkańcy nazywają Kocią, nie było nawet stołów, nie wspominając już o jakichkolwiek zadaszeniach - dodaje prezes JTBS-u. Jego zdaniem miejskie targowisko zostało zbudowane prawidłowo, dlatego poprawki nie są potrzebne. Obiecuje jednak, że szyld z nazwą targowiska pojawi się do końca tego roku.
Kupcy nie mogą się jednak doczekać, gdy dla handlu zostanie otwarty nowy łącznik pomiędzy rynkiem a ulicą Sienkiewicza. Liczą, że już niedługi jaworzniccy urzędnicy spelnią swoją obietnicę, że na łączniku staną stragany i stoły do handlu. Czekają od momentu, gdy musieli opuścić ulicę Sienkiewicza i przenieść się na obecny plac targowy. Zrobili to z wielkim bólem. Jaworznicka "Kocia" od zawsze była miejscem handlu, w którym mieszkańcy Jaworzna mogli kupić wszystko, od warzyw i owoców, przez swoijski żurek i leśne grzyby do ubrań i butów włącznie. Tymczasem wiosną tego roku "handel z ręki" na ulicy Sienkiewicza został zakazany przez urzędników.
- A dla mieszkańców Jaworzna Kocia to ważne miejsce, w którym robiło się nie tylko zakupy. W kolejkach po chleb nawiązywało się znajomości, rozmawiało się o miejskich wydarzeniach, plotkowało - mówi Józefa Zięba z Jaworzna. Kupcy przekonują, że jeśli handel na nowym łączniku dojdzie do skutku, Kocia wróci do swojej dawnej świetności.
- Dzięki temu zostanie połączony stary deptak z nowym miejscem i nasza Kocia się rozrośnie - mówi.

Oprócz nowego placu przy ulicy Grunwaldzkiej, w mieście jest jeszcze pięć innych targowisk.
Jedno z nich znajduje się na Osiedlu Stałym,
Drugie targowisko "Manhattan Podłęże" mieści się na styku osiedli Podłęże i Leopold. O budowę zadaszonej hali targowej kupcy starali się przez kilka lat. 13 stycznia 2009 roku miał miejsce odbiór techniczny budowli. Inwestycja jest wspólnym przedsięwzięciem miasta i handlarzy. Kosztowała prawie dwa miliony złotych. Władze Jaworzna zapłaciły za budowę infrastruktury, kanalizację, zadaszenie i kostkę brukową. W hali znajdują się również publiczne toalet. Kupcy są właścicielami kiosków, za które zapłacili z własnej kieszeni. Podłączyli prąd i postawili fundamenty. Sprzedawcy dzierżawią teren od miasta, opłacają czynsz i wszystkie rachunki. W hali jest 61 kiosków. Wokół budowli powstał parking dla klientów. Hala i teren dookoła niej są monitorowane.
Trzecie targowisko to tzw. plac Pod Kasztanami w pobliżu ul. Sienkiewicza.
Od niedawna za plac targowy uważany jest też Rynek Mały leżący obok ulicy Stojałowskiego. Na początku września nabrała mocy uchwała, która właśnie kategorię placu handlowemu, nadała temu miejscu.
Za jaworznicki targ "pod dachem" mieszkańćy jaworzna uważają też halę handlową "Manhattan" zlokalizowany na Pechniku, pomiędzy Podłężem i Podwalem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kupcy z Jaworzna bankrutują. Wolą wrócić na ulicę "Kocią" - Jaworzno Nasze Miasto

Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto