Kopalnia w Jaworznie zagrożeniem dla mieszkańców? Boją się takich ewakuacji jak w Bytomiu

Będą pękać domy, w chodnikach i jezdniach pojawią się dziury. Jaworznianie boją się powtórki Bytomia, gdzie mieszkańcy są ewakuowani ze swoich domów.

- Nie chcemy bać się o to, co stanie się z naszym dobytkiem, a w skrajnych przypadkach z nami samymi - mówi Ryszard Maciejowski ze Szczakowej. Dom wybudował kilkanaście lat temu. Nie użył do tego żadnych zbrojeń fundamentów ani ścian.

Teren, na którym ma posesję, nie ma bowiem kwalifikacji jako ten, na którym można coś wydobywać. W podobnej sytuacji jest Paweł Dusza. Swój dom dopiero co wybudował.

- To są ogromne koszty. Poza tym, nie kupiłbym ziemi w Szczakowej, gdybym wiedział, że powstanie tu kopalnia węgla - mówi Paweł Dusza.

Jaworznianie obawiają się też uciążliwości, związanych z wydobyciem, czyli hałasu, podniesienia poziomu wody w pobliskiej rzece, tąpnięć. Przez dwa tygodnie mieszkańcy zbierali podpisy przeciwko wydobyciu. Jeden z terminów, w którym mogli tego dokonać, minął właśnie wczoraj.

W sumie pod protestami podpisało się około 2 tys. mieszkańców.

- We wniosku, który złożył inwestor jest sporo braków. Nie ma spisu treści. Brakuje też informacji, jakimi metodami będzie odbywało się wydobycie i jaki wpływ będzie ono miało na miejską infrastrukturę i zabudowania - mówi Dorota Bialik z osiedla Chropaczówka.

Wnioski o wydanie decyzji środowiskowej dla kopalni węgla w Jaworznie złożyli w tym samym czasie dwaj konkurencyjni wobec siebie inwestorzy, KWK Sp. z o.o. i Spółka Węglowa Jaworzno Sp. z o.o. Pierwszy z nich chce rozpocząć wydobycie ze strony Szczakowej. Natomiast drugi chce reaktywować starą infrastrukturę kopalni Jan Kanty.

Wczoraj inwestor z KWK starał się przekonać jaworznian, aby zgodzili się na budowę Kopalni Węgla Kamiennego "Mariola".

- Jeśli nie będzie społecznego przyzwolenia na powstanie zakładu górniczego, inwestycję będzie trudno wcielić w życie - komentuje Piotr Kosowicz, prezes KWK. Przekonuje, że zależy mu na kompromisie. Na pytanie o fundusz, z którego będą wypłacane odszkodowania, odpowiada, że takowy powstanie. Nie jest w stanie na tym etapie inwestycji podać kwot.

Zapewnia też, że część wydobycia będzie się odbywać na tzw. podsadzkę. Które to będą tereny, okaże się dopiero w czasie trzyletnich okresów planowania wydobycia kolejnych złóż. Są za to tereny wyłączone z eksploatacji.

- Ustanowiono filar ochronny dla Osiedla Stałego, eksploatację w pobliżu parku (amfiteatr) zaprojektowano na podsadzkę płynną z piasku - informuje. Podobne wyłączenia z eksploatacji założono dla ochrony szybów i obiektów dawnej kopalni Jan Kanty oraz szybów ZGE Sobieski.

Nie dla Niwki

Mieszkańcy jaworznickiego osiedla Dąbrowa Narodowa i urzędnicy z Jaworzna nie zgodzili się już na wydobycie węgla przez firmę HMS Niwka. Chodziło o szkody górnicze, które mogą pojawić się przez wydobycie węgla na tzw. zawał.

Jaworznianie z Dąbrowy Narodowej i Osiedla Stałego obawiali się bowiem o swoje domostwa. Na uzgodnienie decyzji środowiskowej nie zgodził się jaworznicki prezydent. Okazało się, że wniosek HMS Niwka nie jest zgodny ze miejskim studium zagospodarowania przestrzennego.

Jak myślicie, czy w naszym województwie powinny powstawać nowe kopalnie?