Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jaworzno: Niebo w mieście już działa i zaprasza wolontariuszy na testowanie jedzenia czy recenzowanie książek

Kacper Jurkiewicz
Kacper Jurkiewicz
Niebo w mieście to chrześcijańska kawiarnio-księgarnia. 1 lutego lokal otworzył się i przyjmuje wolontariuszy do recenzji książek i testowania napojów i ciast. Na zdjęciu manager Ewelina Jagielska.

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuń zdjęcia w prawo - wciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Niebo w mieście to chrześcijańska kawiarnio-księgarnia. 1 lutego lokal otworzył się i przyjmuje wolontariuszy do recenzji książek i testowania napojów i ciast. Na zdjęciu manager Ewelina Jagielska. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuń zdjęcia w prawo - wciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Kacper Jurkiewicz
Na jaworznickim rynku stacjonarnie otworzyła się kawiarnio-księgarnia Niebo w mieście. Klienci mogą zgłosić się jako wolontariusze do testowania jedzenia, napojów czy recenzji książek, a wtedy posiłek zjedzą i wypiją przy stoliku. - Obecnie nie mam pieniędzy, nie mam z czego żyć, muszę się otworzyć - mówi nam Ewelina Jagielska, właścicielka.

Niebo w mieście w Jaworznie otwarte

Obecne obostrzenia dotyczące pandemii koronawirusa w Polsce zostały przedłużone do 14 lutego. Przedsiębiorcy nie otrzymali szansy, by znów działać stacjonarnie, a ponoszą ogromne koszty i mają sporo strat. Kolejne lokale zaczynają się otwierać, bo tylko tak mogą choć trochę się podratować. 1 lutego w Jaworznie otwarto stacjonarnie chrześcijańską kawiarnio-księgarnie Niebo w mieście.

- Podjęłam decyzję, że otworzę lokal w ten sposób, bo prowadzę gastronomię w kraju, w którym nie respektowane jest prawo. Od trzech miesięcy jestem bez pomocy państwa, a jak weszły tarcze w życie to okazało się, że tej tarczy nie dostanę - mówi nam Ewelina Jagielska, właścicielka Nieba w mieście w Jaworznie. - Nie otrzymałam pomocy, bo 5 lat temu swoją działalność gospodarczą zaczynałam od księgarni. Z biegiem czasu przekształciło się to w kawiarnie. Urzędnik państwowy wpisał PKD mojej działalności jako "księgarnia, kawiarnia". Nikt nie chce się nad tym pochylić i sprawdzić, co my sprzedajemy. Przez to tarcza mnie nie obowiązuje. Dostałam odmowę na wszystkie dotacje. Tak naprawdę 90 procent naszych zysków to kawiarnia, a 10 procent to księgarnia. Dlatego postanowiłam się otworzyć - wyjaśnia.

Przy pierwszym lockdownie pani Ewelina otrzymała pomoc, choć bardzo niewielką, bo około 7 tysięcy. W czasie drugiego lockdownu rząd pomaga przedsiębiorcom, ale po PKD (Polska Klasyfikacja Działalności), dlatego nie udało się otrzymać pomocy. Do tej pory Niebo w mieście działało na wynos, tak jak inne lokale. W międzyczasie udało się także przeprowadzić remont, więc lokal na jakiś czas był zamknięty. Lokal już jakiś czas temu ogłosił, że otworzy się stacjonarnie. Internauci się ucieszyli, licznie komentowali i wspierali tę decyzję.

1 lutego drzwi Nieba w mieście ponownie się otwarły. Każdy, kto chce usiąść i wypić kawę lub herbatę na miejscu, a także zjeść pyszne ciastko może to zrobić, gdy zostanie wolontariuszem. Trzeba podpisać wcześniej umowę na testowanie jedzenia. Następnie przechodzi się do strefy księgarni, która nie jest zamknięta i jako wolontariusz można testować jedzenie, napoje, a także recenzować książki.

- Zainteresowanie jest od samego rana. Ja proszę klientów, żeby nie przychodzili tak tłumnie, jednak cały czas jest bardzo dużo ludzi. Wolontariusze wchodzą i wychodzą, wszystko przebiega dość sprawnie. Księgarnie ani w tamtym, ani w tym roku nie zostały zamknięte. Wszystko odbywa się w reżimie sanitarnym. Działamy zgodnie z prawem, bo konstytucja zapewnia nam taką wolność. Niestety albo stety nie został wprowadzony stan nadzwyczajny, żeby ktoś miał mnie zamykać. Kawiarnia działa cały czas z dowozem i na wynos. Serdecznie zapraszam więc wolontariuszy do księgarni - powiedziała właścicielka Nieba w mieście.

Jeszcze przed otwarciem sanepid skontaktował się z właścicielką i próbował ją przekonać, żeby nie otwierała lokalu.

- Kontaktowali się ze mną, powiedzieli mi, żebym się nie otwierała i czekała. Obecnie nie mam pieniędzy, nie mam z czego żyć, ja muszę się otworzyć, zaopatrzyć. To moje ostatnie pieniądze. Wóz albo przewóz. Albo zginiemy albo będziemy po prostu działać. Nie mam już innego wyjścia, zostanie tylko więzienie - mówi Ewelina Jagielska.

Jaworznickie veto zbiera podpisy i pomaga przedsiębiorcom

W Jaworznie od kilku dni można spotkać członków ugrupowania Konfederacji Jaworzno, którzy współtworzą Jaworznickie Veto. Zbierają podpisy pod obywatelskim projektem ustawy Otwieramy gospodarkę. W poniedziałek 1 lutego można było ich spotkać pod kawiarnio-księgarnią Niebo w mieście.

- Nie ma żadnych badań naukowych potwierdzających to, że w kawiarniach i restauracjach emisja tego strasznego wirusa jest większa. Są za to badania, że zarażamy się w pracy i w domu. My i projektodawcy tej ustawy uważamy, że nie ma żadnych powodów, by zamykać gospodarkę. Rząd nie ma takiego prawa, żeby jednych zamykać, a drugich otwierać i to bez większego planu. Ma za to prawo ustalić reżim sanitarny - powiedział Wojciech Siński, rzecznik prasowy klubu Konfederacja Jaworzno.

Jak twierdzi, ludzie chętnie się podpisują. Zdarzają się jednak tacy, którzy twierdzą, że "wirus jest straszniejszy niż wojna".

- Brałem udział w wielu zbiórkach podpisów i tutaj naprawdę rzadko się zdarza ktoś, kto nie podpisze bo się z tym nie zgadza - mówi rzecznik Konfederacji.

Grupa wspiera lokal Niebo w mieście. - Mamy kontakt z właścicielką. Poinformowaliśmy ją, gdzie może znaleźć informacje o tym, w jaki sposób może się otworzyć, jakie prawa jej przysługują, podaliśmy też dużo kontaktów. Właścicielka z chęcią z tego korzysta i utwierdziła się, że nie jest sama. Zdajemy sobie z tego sprawę, że przedsiębiorcy mają różne dylematy, boją się, że gdy otworzą to ich jedynymi klientami mogą pić policja i sanepid. Jesteśmy do tego, żeby wesprzeć przedsiębiorców i utwierdzić ich w tym, że robią dobrze i działają zgodnie z prawem - mówi Wojciech Siński.

Jaworznickie veto ma na celu uruchomić ponownie gospodarkę w mieście. Chcą, by miasto żyło i żebyśmy mogli znowu zjeść w restauracji czy napić się kawy w kawiarni. Nie chcą, by wszystko skupiało się na galeriach handlowych, które od 1 lutego znowu zostały otwarte. Wolontariuszy spotkamy najczęściej pod Galerią Galeną. W piątek policja zainteresowała się osobami, które zbierały podpisy. Rozmowa z funkcjonariuszami przebiegała jednak kulturalnie, wszystko zostało wyjaśnione i nikt nie został ukarany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto