78 lat temu, 1 sierpnia 1944 r. w Warszawie ogłoszono godzinę "W". Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczną, samotną walkę z wojskami niemieckimi. Marzeniem zapaleńców była niepodległa Polska. W rocznicę tych wydarzeń, w Jaworznie, tak jak w wielu innych miastach Polski zawyły alarmowe syreny.
- Pamiętamy, tylu młodych straciło w tych walkach życie - Mówiła Janina Janus, która na Rynek w Jaworznie przyszła uczcić pamięć tamtych dni.
- Nawet Pani ze sklepu wyszła i przyjęła postawę zasadniczą - wtrącił jej mąż Stanisław.
Kwiaty pod Pomnikiem Niepodległości
Miasto, ustrojone w narodowe, powiewające na wietrze flagi, przyglądało się skromnej uroczystości. Pod Pomnikiem Niepodległości, grupa Jaworznian złożyła hołd powstańcom, ofiarowując na płycie monumentu kwiaty i zapalając znicze.
- Chwała bohaterom - wybrzmiało ze wspólnych gardeł.
Zebrani na uroczystości to członkowie Stowarzyszenia Pamięci Armii Krajowej oddział Jaworzno oraz działające na terenie naszego miasta ponad 120 lat Stowarzyszenie Katolickie Przyjaźń Jaworznicka.
- Uważam, że co roku powinna być inicjatywa ze strony mieszkańców, zawsze w naszym mieście pamiętaliśmy o tych obchodach. Cieszę się, że władze miasta złożyły w tym miejscu kwiaty, powiewają biało-czerwone flagi. Chcemy też pomodlić się za ofiary - powiedziała Maria Kramarczyk, córka Stanisława ps. "Awans", porucznika Armii Krajowej.
- Jesteśmy tutaj, aby ofiara powstańców nie została zapomniana i aby trwała w pamięci pokoleń. Ilu ludzi dzisiaj byłoby gotowych poświęcić życie za narodową sprawę? - wybrzmiało retorycznie w wypowiedzi Zenona Słomy, Jaworznianina z urodzenia, który co roku przyjeżdża do Jaworzna z Francji właśnie w rocznicę sierpniowego zrywu. Towarzyszy mu żona Edyta oraz córki Emilia i Rozalia.
- Oby nikt więcej nie musiał składać takiej ofiary - wtrąciła Danuta Ziętara.
Ojciec pani Danuty, Stanisław Nowakowski ps. "Klon", był Przewodniczącym Światowego Związku Armii Krajowej w Jaworznie, służył w stopniu kapitana.
- Po zapaleniu zniczy i świeckiej formie hołdu, zaakcentowaliśmy naszą wiarę i pomodliliśmy się za poległych. Oni odeszli już na wieczną służbę - akcentował Marek Migas.
Jaworznianie chcieliby mocniejszego akcentu obchodów
Na Rynku zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Zgodnie mówili, że w poprzednich latach obchody rocznicowe w mieście były bardziej zaakcentowane. To łączyło ludzi, pomagało przekazywać tradycję młodszym pokoleniom.
- W tym roku nic się nie działo. Przyszliśmy tutaj i trochę cicho i smutno jest. Jakby większość zapomniała. Nawet jakoś anemicznie syreny wyły. Prawie nie było ich słychać. Co byłoby, gdyby miały zawyć ostrzegając przed prawdziwym zagrożeniem? Mało kto by usłyszał - mówił Kazimierz Stefaniak.
- Jeszcze w ubiegłym roku syreny było słychać donośnie, samochody się zatrzymywały, włączano klaksony, ludzie stawali na baczność. Na Rynku były inscenizacje, akcje społeczne. Może to wróci w przyszłym roku - puentowała Danuta Kuciel.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?