W filmie nie miała nawet imienia. Z chłopakiem, z którym przeżyła namiętny romans, nie zamieniła słowa. On, Gabriel, grany przez Olgierda Łukaszewicza, był śląskim powstańcem. Ona - niemiecką sanitariuszką.
- Podczas zdjęć myślałam sobie: "Po co mi to aktorstwo? Tylko przeszkadza w nauce" - mówi pani Izabella, wtedy studentka Politechniki Śląskiej. - Dopiero, gdy zobaczyłam "Sól..." w kinie, uświadomiłam sobie, w jak ważnej rzeczy brałam udział.
Dla niej szczególne były ujęcia w rodzinnych Świętochłowicach. Jak podkreśla, okolice tamtejszej Huty Florian pełniły kiedyś funkcję placu zabaw.
- Na hałdzie bawiłam się z koleżankami, na drodze do huty uczyłam się jeździć na rowerze. Tą drogą zanosiłam ojcu śniadanie do pracy. Tata był w hucie inżynierem - opowiada Kozłowska.
Do "Soli ziemi czarnej" trafiła przez przypadek. Kutz w poszukiwaniu aktorki trafił na spektakl studenckiego teatru STG. Tego dnia Kozłowska debiutowała rolą w "Rzeczy listopadowej" Brylla. Reżyser zaprosił na casting kilka dziewczyn - same blondynki. Wybrał blondynkę ze Świętochłowic. Jak dziś wspomina ona sama, partnerujący jej na ekranie Łukaszewicz nie był wcale mniej stremowany. Może dlatego międzynarodowy romans pośród hałd i kominów prezentował się tak autentycznie.
Ruszamy śladem miejsc, w których toczyła się akcja dzieł Mistrza, zanim znikną z powierzchni ziemi. To nasz wspólny projekt z Fundacją Filmową Kazimierza Kutza. Dziś prezentujemy współczesne krajobrazy znane z filmów śląskiego reżysera, które trudno rozpoznać z kinowych kadrów.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?