Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Entliczek pentliczek co zrobi Piechniczek? [REKOMENDACJA]

Dariusz Rekosz
Dzisiaj polecam do czytania pozycję „Piechniczek – tego nie wie nikt”, autorstwa Pawła Czado i Beaty Żurek (Wyd. Agora, 2015). W obliczu zbliżających się mistrzostw świata staje się jeszcze bardziej aktualna, ale można po nią oczywiście sięgnąć o każdej porze roku. Nie będziecie zawiedzeni.

„Dariuszowi, w dowód serdeczności, z nadzieją dobrej współpracy i z uznaniem dla sportowych i menedżerskich osiągnięć” – taką dedykacją opatrzony jest egzemplarz mojej prywatnej książki. I od razu sprostuję – nie jest to pozycja przeznaczona tylko i wyłącznie dla fanów futbolu. Owszem, znakomicie napisana biografia, opowiada o życiu Antoniego Piechniczka w ujęciu zawodowym, ale także mnóstwo w niej akcentów prywatnych, które czyta się z wypiekami na twarzy.

Książkę rozpoczyna dokładna opowieść o kulisach najważniejszych jak dotąd dla Polaków Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej, które odbyły się w Hiszpanii w roku 1982. Gdyby jednak okazało się, że ktokolwiek nie kojarzy utalentowanego trenera, autorzy już we wstępie piszą: „[...] Tym trenerem był Antoni Piechniczek. Człowiek, który zapisał się w historii polskiego futbolu. Jako jedyny szkoleniowiec zdobył z Biało-Czerwonymi awans do dwóch mundiali, a w jednym z nich poważnie namieszał. O nim jest ta opowieść.”

Urodził się 3 maja 1942 roku w Chorzowie. Nigdy nie poznał swojego ojca, bo ten – zgodnie z ówczesnymi realiami śląskiego życia – został przymusowo wcielony do armii niemieckiej i obiecał swojej żonie, że „przyniesie jej na talerzu mózg Hitlera”. Niestety, nie przyniósł. Zmarł w radzieckim łagrze, a mały Antek wychowywał się wśród samych kobiet. Jakie były jego powojenne losy, jak wyglądała nauka w technikum i dlaczego nie został hutnikiem (mieszkając kilka kroków od Huty Batory), a także, jak poznał swoją przyszłą małżonkę – o tym wszystkim dowiecie się z pierwszego rozdziału książki, zatytułowanego „Za bajtla”.

Nie sposób nie czytać tej pozycji z zapartym tchem. Ambitne dążenia młodego człowieka, który oprócz kopania piłki chciał także zdobyć solidne wykształcenie, przeplatają się z trudami codziennego życia – zdobywaniem własnego mieszkania, „załatwianymi” zakupami, zmaganiami z systemem. A do tego mnóstwo unikatowych fotografii. Są zdjęcia z podwórka, gdzie grało się z kumplami od rana do wieczora. Są także z lat młodzieńczych – technikum, kadra juniorów, czas nauki na warszawskim AWF-ie. Jest nawet uchwycony pierwszy gol Antoniego, strzelony 1 kwietnia 1962, gdy w barwach Legii Warszawa grał przeciwko Cracovii.

Pozycję uzupełniają znakomite aneksy. Dowiecie się z nich wszystkich najdrobniejszych szczegółów dotyczących meczów reprezentacji Polski za kadencji Antoniego Piechniczka, prześledzicie jego ligowe i pucharowe występy, przypomnicie sobie, jak wyglądały mecze przygotowawcze do Espana 82, a także zapoznacie się ze statystyką jego trenerskiej kariery w krajach arabskich. Gwarantuję, że do tych 400 stron wspaniałej lektury będziecie wracali niejednokrotnie. Ale nie ma się czemu dziwić, skoro autorzy na bohatera swojej opowieści wybrali tak ciepłego, inteligentnego, pracowitego, a zarazem skromnego i powszechnie lubianego człowieka. Entliczek-pentliczek co (w swoim życiu) zrobił Piechniczek? Zapraszam do lektury!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto