Energetyk Jaworzno w pięciu setach pokonał zespół z Hajnówki

Jeśli się prowadzi w setach 2:0 i nie wygrywa seta trzeciego, zwykle oznacza to porażkę. Jaworznianie na szczęście jej uniknęli, ale kibice chyba do tej pory nie wiedzą, jak ich pupile, mając praktycznie wygrany mecz, o mało go nie przegrali.

Pierwszy set to początkowe prowadzenie gości z Hajnówki 3:1. Podopieczni Zbigniewa Błaszczaka szybko odrobili straty i nadawali ton spotkaniu. Skuteczne ataki Krzysztofa Szopy pozwalały miejscowym na odrabianie strat. Jeszcze w połowie meczu MCKiS Energetyk przegrywał 12:14. Potem jednak błędy gości i poprawna gra jaworznian sprawiły, że to oni zakończyli tego seta wygraną do 21.

W drugiej odsłonie walka była bardziej zacięta. Mecz nie stał na najwyższym poziomie, ale nie brakowało dramaturgii. Z dobrej strony pokazał się kapitan jaworznian Maciej Rzędzicki. Dobra gra Szopy i Rzędzickiego dała wygraną w secie do 23.

I kiedy wydawało się, że gospodarze mimo pewnych niedociągnięć w grze zdołają spokojnie wygrać w trzech setach, inkasując dwa punkty, to goście wygrali kolejną partię tego spotkania.

Trzeci set to ledwie 18 punktów dla miejscowych, którzy nagle przestali grać. Szwankowało przyjęcie, z rozegraniem też było różnie. Nie brakowało wpadek, np. atak Rzędzickiego w środek siatki czy autowe zbicia Teplinga na środku. Efekt? Inicjatywa została przejęta przez rywali.

Nie inaczej było w secie czwartym. I tu jaworznianie nie potrafili sobie poradzić z dobrym rozegraniem. Świetny mecz rozgrywał po drugiej stronie siatki Maciej Alancewicz. Tie-break to znów pewna gra miejscowych. Kibice co prawda byli wściekli, dlaczego tak późno jaworznianie się obudzili, ale najważniejsze że piąty set padł ich łupem.

Choć to goście prowadzili początkowo 3:1. Potem jednak jaworznianie wrzucili drugi bieg i odjechali rywalom. Od stanu 7:7 miejscowi wygrali pięć kolejnych piłek, tracąc ledwie dwa punkty. Ostatecznie wygrali tego seta do 12, a cały mecz 3:2, zdobywając jeden punkt do ligowej tabeli (jeden stracony z Hajnówką punkt oznaczał utratę 7. pozycji i spadek o oczko niżej).