Pięć setów trwał pojedynek bardzo zbliżonych do siebie w tym sezonie ekip - siatkarek Miejskiego Centrum Kultury i Sportu z Jaworzna z rywalkami praktycznie zza miedzy - zespołem MKS Zawiercie.
Beniaminek tegorocznych rozgrywek II ligi kobiet MCKiS Jaworzno w 6. kolejce pokonał u siebie MKS Zawiercie 3:2. Jednak nie brakowało dramatycznych wymian i tak naprawdę wynik do końca seta wisiał na przysłowiowym włosku.
Trener MKS-u Robert Kwiecień po wcześniejszym zwycięstwie jego zespołu w Trzebnicy liczył na wygraną w Jaworznie. Z takiego samego punktu widzenia wyszedł trener gospodyń Mariusz Łoziński.
- Podchodziliśmy do tego spotkania, jak do poprzednich z wiarą w sukces. Najważniejsze to to, by nie tracić koncentracji w takim spotkaniu. Szczególnie, że właśnie z takimi rywalami po prostu musimy wygrywać chcąc utrzymać się w lidze - podkreślał Mariusz Łoziński, trener MCKiS Jaworzno.
Początek spotkania nie wskazywał, że jaworznianki przystąpiły do meczu z odpowiednim nastawieniem. Słabe w przyjęciu dały sobie narzucić styl gry przyjezdnych. W konsekwencji zawodniczki z Zawiercia szybko objęły prowadzenie 13:9 oraz 17:12 i wygrały pierwszą partię 25:20.
Drugi set to nadal słaba gra gospodyń. Rywal prowadził już 6:1! Wtedy o czas poprosił Mariusz Łoziński, który dość głośno i jasno powiedział swoim podopiecznym, co sądzi o ich postawie. Doping kibiców i reprymenda trenera opłaciły się. Z wyniku 1:6 zrobiło się 13:12 dla Jaworzna!
Podwójnej zmiany dokonał trener Łoziński, a na parkiecie w miejsce Karoliny Kuryło i Joanny Łoś pojawiły się Olga Samul i Małgorzata Bojko. Gra była wyrównana, ale końcówka należała do gospodyń, które wygrały 25:20. Kolejny set to pewna gra miejscowych. Efekt? Szybkie ataki Moniki Pieleckiej i Jagody Pstraś sprawiły, że było 13:8, a potem 21:14 dla jaworznianek. Trzeci set wygrany przez miejscowe do 18. Niestety zabrakło konsekwencji w grze na kolejne minuty pojedynku. Skończyło się to przegranym czwartym setem i w efekcie koniecznością rozegrania dramatycznego tie-breaka. W zespole MCKiS ciężar gry w ataku wzięły na siebie Monika Pielecka oraz Jagoda Pstraś i to do nich większość piłek kierowała rozgrywająca Małgorzata Bojko. Jaworznianki wywalczyły prowadzenie 12:9 oraz 14:11 i nie dały sobie odebrać - zwycięstwa. Ostatecznie to one wygrały tego seta 15:12 i cały mecz 3:2.
- Cieszy zwycięstwo. Ważne jest to, że po słabym początku i przegranym pierwszym secie potrafiliśmy się podnieść i wrócić do naszej dobrej gry. Kibice byli dziś naszym siódmym zawodnikiem. Pomogli nam w trudnych momentach, a ich doping w piątej decydującej partii miał ogromne znaczenie - mówi Łoziński.
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?