Osiemnastoletni Krzysiek trzy razy kupił dopalacze. Zrobił to z ciekawości. Konsekwencjami się nie przejmował. Ale zamiast tzw. przyjemnego odjazdu, już za pierwszym razem poczuł się źle.
- Dopalacze to nic specjalnego. Sama chemia, nic więcej - mówi Krzysztof. Jego kolega Bartek dopalaczy nigdy nie brał. Ale umie wymienić wszystkie rodzaje, ceny, działki. - Ćwiartka kosztuje nawet 20 złotych. Są różne rzeczy, do palenia, do wdychania, do połykania - wymienia Bartek.
Do Jaworzna dopalacze trafiły przed kilkoma miesiącami. Są cztery sklepy. Większość jaworznian słyszało tylko o dwóch. Reszta jest dobrze zakamuflowana.
- Jeden znajduje się na ulicy Farnej za halą widowiskowo-sportową, drugi na ulicy Stojałowskiego, niedaleko marketu Górnik. Ale są jeszcze dwa, o których mało kto wie - mówi Bartek.
Razem z Krzyśkiem zaprowadzają mnie na ulicę Sienkiewicza (Kocia). Kluczymy pomiędzy budkami handlowymi. Skręcamy w prawo w ciasną uliczkę. Tam na jednej z budek widać napis Smile Shop.
- Przychodzili tu przeważnie młodzi ludzie. Ich wieku nie da się określić, ale chyba nie mieli więcej niż 20 lat - mówi jedna z handlarek, która na targu sprzedaje ubrania. - Codziennie rano dookoła tej budki było mnóstwo butelek i łupinek słonecznika - dodaje. Drugi sklep z dopalaczami, o którym mało kto wie, znajduje się przy ulicy Cegielnianej na Komunie. "Euforia", bo taką sklep ma nazwę, była otwarta też po zakazie handlu, który wydał Sanepid.
- W sobotę wieczorem policjanci wydziału prewencji zatrzymali w tym sklepie 26-letniego Bogusława K. z Sosnowca, który wbrew doręczonej decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego, nie zaprzestał sprzedaży tzw."dopalaczy". Sklep jest własnością innego sosnowiczanina, Marcina B. - mówi Tomasz Obarski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie. Handlarzowi grozi nawet do 2 lat więzienia. W ostatni weekend jaworznicka policja zlikwidowała cztery sklepy z dopalaczami. Na wszystkich wisi napis informujący o tym, że lokal jest nieczynny. Na dwóch sklepach znajdują się jednak numery telefonów komórkowych.Po pseudodragi można więc dzwonić o każdej porze dnia i nocy.
- Właściciele zwinęli interes i zabrali cały towar do domu. Nie wiem, co robią z nim dalej - mówi sprzedawczyni jednego ze sklepów, sąsiadujących z lokalem z dopalaczami w centrum Jaworzna.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?