Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budowa fabryki Izery w Jaworznie. Prezydent pisze do Tuska: "To nie las, to hałda. Ktoś pana wprowadził w błąd"

Marcin Zasada
Marcin Zasada
ARC
Jaworzno. - Proszę, żeby nie głosił Pan publicznie czegoś, co jest kłamstwem - pisze prezydent Jaworzna Paweł Silbert w liście otwartym do Donalda Tuska i stowarzyszeń ochrony przyrody. Prezydent miasta, w którym ma powstać fabryka samochodów elektrycznych Izera, odpiera zarzuty o dewastację lasu na potrzeby inwestycji. „To nie las, a pogórnicza hałda” - wskazuje Silbert.

Prezydent Jaworzna odniósł się do wystąpień organizacji ekologicznych i polityków, którzy w ostatnich tygodniach protestowali przeciwko budowie zakładu na częściowo zalesionym terenie, a także umożliwiającej to specustawie, przyjętej w ubiegłym tygodniu przez Sejm.

W ostatnich dniach apel o zawetowanie tzw. lex Izera wystosowały do prezydenta Andrzeja Dudy m.in. Koalicja Klimatyczna, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Z kolei Tusk w lipcu stwierdził: „Mieli zbudować milion elektrycznych samochodów. A żeby powstała fabryka, wymyślili, że wpierw wytną 240 hektarów lasu, mimo że wokół jest dużo miejsca, gdzie można taką fabrykę postawić”.

- Nie byliście na miejscu, nie widzieliście, a powtarzacie coś co jest kłamstwem – teren w Jaworznie przeznaczony pod budowę fabryki Izera i kooperantów, to teren poprzemysłowy - odpowiada Silbert w opublikowanym w internecie liście. - Napiszę dobitniej – to pogórnicza hałda wypełniona jałowym kamieniem wydobytym setki metrów spod ziemi, która jest płaska tylko dlatego, że została usypana w wyrobiskach innej kopalni – kopalni piasku. Teren jest pocięty liniami kolejowymi, liniami wysokiego napięcia i ciepłociągami z leżącego po drugiej stronie ulicy kompleksu trzech węglowych elektrowni. Nie znajdziecie przyrodnika, który znajdzie na tych dwustu kilkudziesięciu hektarach nawet metra kwadratowego naturalnego siedliska – tam spoczywa osiem milionów ton pogórniczych odpadów.

Silbert przypomina, że gdy blisko 20 lat temu zostawał prezydentem Jaworzna, teren przeznaczony dziś pod budowę fabryki, był „jałową (…) pustynią, gdzie w mieszaninę skały płonnej i szarego błota powtykano kilkucentymetrowe gałązki sosny. To zalesianie nie mogło się udać i w sporej części się nie udało. Drzewostan jest niskiej jakości i tak go postrzegają również leśnicy. Ale formalnie – podkreślam: wyłącznie formalnie – ten teren jest gruntem leśnym”.

Prezydent Jaworzna wskazał Tuskowi, że powinien pamiętać tereny, które dziś są przedmiotem protestów, a także specyfikę gospodarki opartej na węglu w woj. śląskim: lider PO pracował w młodości w miejscowej elektrowni, malując kominy.

- Nie mamy złudzeń, że za kilkanaście, a może już za kilka lat stracimy ekonomiczny fundament miasta. Godzimy się z tym. Nie jesteśmy klimatycznymi egoistami. Bardzo wobec tego pana proszę, żeby nie głosił pan publicznie czegoś, co jest kłamstwem” - Silbert zwraca się do Tuska. - Nie podejrzewam pana o złą wolę – najprawdopodobniej ktoś panu źle przekazał, że w Jaworznie chcemy zniszczyć las. Powtarzam – to jest hałda, teren poprzemysłowy, brownfield.

Silbert przypomniał też Tuskowi, że jako szef rządu, uczestniczył w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę nowego bloku energetycznego w Jaworznie.

- Budowa pochłonęła kilkadziesiąt hektarów lasu i nikt tego wówczas nie kwestionował. I słusznie, bo to była ważna dla miasta i regionu inwestycja. Dziś staramy się o nowe miejsca pracy w Jaworznie dla kilkunastu tysięcy ludzi z regionu. Chcemy uniknąć drastycznego bezrobocia, jakie dotknęło nas w latach 90. Teren w Jaworznie, to jeden z nielicznych w kraju, który bez większej szkody środowiskowej da nam nowe szanse na sensowne miejsca pracy - podkreśla prezydent Jaworzna.

W swoim liście zaprosił do Jaworzna przedstawicieli organizacji ekologicznych, którzy oprotestowują „lex Izera”. Zaznacza też, że to samorządy w największym stopniu „przejmują się nadchodzącą, a może nawet już trwającą katastrofą klimatyczną”.

- Kilka lat temu Najwyższa Izba Kontroli badała jak samorządy zajmują się ochroną przyrody na swoim terenie. I napisała zupełnie wyjątkowy raport krytykując prawie wszystkich i stawiając Jaworzno za wzór, jak samorząd powinien podchodzić do ochrony przyrody - podkreśla Silbert. - Setki hektarów terenów poprzemysłowych zamieniliśmy w parki. Tysiące hektarów objęliśmy ochroną krajobrazową. Chronimy murawy kserotermiczne wprowadzając tam wypas owiec, a największy program ratowania chomika europejskiego w kraju realizowany jest w naszym mieście. Chronimy miejskie drzewa przed wycinką i nieustannie sadzimy nowe. Podejrzewacie, że tak podchodząc do przyrody pozwolilibyśmy zniszczyć jakiś cenny las?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto