Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnicy protestowali przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim. "Żądamy konkretnych rozwiązań" [ZDJĘCIA]

Jakub Sarek
Jakub Sarek
Nałożenie embarga na maliny wjeżdżające do Polski z Ukrainy i innych krajów spoza Unii Europejskiej, przywrócenie ceł na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy oraz wzmożone, mobilne kontrole na granicy - m.in. te postulaty podnosili protestujący dzisiaj (20 marca) pod Lubelskim Urzędem Wojewódzkim rolnicy. Spotkał się z nimi wojewoda lubelski, Krzysztof Komorski i zobowiązał się przekazać zgłoszone przez nich propozycje do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

200 osób - według szacunków organizatorów - wzięło udział w środowej pikiecie rolników pod Lubelskim Urzędem Wojewódzkim przy ul. Spokojnej. Jej uczestnicy udali się tam pieszo spod placu Zamkowego. Trasa ich pochodu wiodła przez al. Tysiąclecia, Dolną 3 Maja, ul. Chmielną pod ul. Spokojną. Na miejsce dotarli o godz. 9. Ich protest miał twarz producentów owoców miękkich, m.in. malin.

- Oczekujemy od pana wojewody rozwiązań - tu i teraz. On jest przedstawicielem rządu w terenie i reprezentuje całą Lubelszczyznę. My nie odpuścimy. Jeśli władza myśli, że przeciągnie nas w czasie to się bardzo myli. Jesteśmy w takiej sytuacji, że walczymy o nasze być albo nie być - mówił Krzysztof Chmiel, jeden z organizatorów protestu pod LUW i producent malin z powiatu kraśnickiego.

I dodawał, że protestujący rolnicy mają gotowe rozwiązania, które przedstawili na spotkaniu z wojewodą w lutym. Wśród nich wymienił nałożenie embarga na maliny wjeżdżające do Polski z Ukrainy i innych krajów spoza Unii Europejskiej, przywrócenie ceł na importowane z Ukrainy produkty rolno-spożywcze oraz wzmożone, mobilne kontrole na polsko-ukraińskiej granicy.

- Zaprezentowaliśmy je panu wojewodzie na spotkaniu trzy tygodnie temu. Miał je przekazać do Ministerstwa Rolnictwa. Nie przekazał. Miał zorganizować spotkanie z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Czesławem Siekierskim. Nie zorganizował. Towar z Ukrainy i krajów trzecich jak wjeżdża do Polski, to wjeżdża nadal. Nic się nie zmieniło - wskazywał Chmiel.

Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski zaprosił do urzędu przedstawicieli protestujących rolników.

- Wszelkie postulaty, przede wszystkim te związane z interesami producentów owoców miękkich, zostaną bardzo jasno podkreślone i zwrócę na to szczególną uwagę. Będę również apelował o to, by przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa spotkał się z przedstawicielem środowisk rolniczych, by porozmawiać o możliwych rozwiązaniach problemów, które dotykają nie tylko rolników, czy tych, którzy reprezentują producentów zbóż, ale w szczególności producentów owoców miękkich - poinformował Komorski

I podkreślił, że wszystkie dotychczasowe postulaty zgłoszone przez rolników podczas spotkania, które miało miejsce 26 lutego, zostały skierowane do resortu rolnictwa.

- Osobiście zebrałem je w oficjalne pismo i 27 lutego wysłałem do ministra Siekierskiego. Punkt siódmy spisanych postulatów brzmiał: rekompensata różnic cen sprzedaży płodów rolnych, takich jak: kukurydza, pszenica, pozostałe zboża, rzepak owoce miękkie: malina, truskawka, zioła oraz produkty rolne pochodzenia zwierzęcego

Po zakończeniu spotkania z reprezentantami rolników wyszedł do znajdujących się przed budynkiem protestujących.

- Publicznie zobowiązałem się waszym liderom do tego, że znaczna część tego sprawozdania i tych informacji, które zostaną przekazane do Ministerstwa Rolnictwa po dzisiejszych protestach będzie poświęcona owocom miękkim. Temu o co dzisiaj walczycie, temu po co dzisiaj przyszliście - akcentował Komorski.

Manifestanci zarzucali mu bezczynność.

- Publicznie zobowiązałem się jako przedstawiciel administracji rządowej w terenie, że mam pewne narzędzia i z nich korzystamy. To nie jest tak, że w sposób niekontrolowany wjeżdża tutaj (do Polski - dop. red.) niesamowita liczba produktów spożywczych zza wschodniej granicy.

I wyliczał efekty działań podległych sobie służb.

- Na granicy (z Ukrainą - dop. red.) cofnięto z konkretnych powodów - cukier 68,5 tony, pszenica 25 tony, cukier buraczany - 44 tony, malina mrożona - 20 ton.

Zgromadzeni zareagowali na to buczeniem i śmiechem.

- 25 ton zboża! Co to jest! Ja sam mam tyle w swojej stodole - mówił Piotr Żyłka, jeden z uczestników protestu.

- 19 milionów ton zboża zalega w polskich magazynach. W 2023 r. 75 tys. ton malin wjechało do Polski z Ukrainy i krajów trzecich. Nasz rynek jest zalewany tymi produktami. Sama Polska produkuje rocznie 110 tys. ton, co stanowi 10 proc. produkcji globalnej - przekonywał Chmiel.

- Ja wiem, że te liczby nie robią na was wrażenia. Ale ja nie jestem populistą i uważam, że wam należy się prawda. Przyznaje się przed wami, ze nie mam rozwiązania z dzisiaj na jutro - odpowiadając na pytania rolników czy dzisiaj zapadną jakieś konkretne deczyje.

Protestujący poruszyli też temat braku obecności krzyża w reprezentacyjnej Sali Kolumnowej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Przypomnijmy, że w grudniu 2023 r. wojewoda Komorski zdecydował o przeniesieniu krucyfiksu stamtąd do innej sali urzędu.

- W Urzędzie Wojewódzkim jest kilkadziesiąt sal. W każdej - oprócz Kolumnowej - wisi krzyż. Ci ludzie, którzy są innych wyznań lub ci którzy nie mają żadnego wyznania mają prawo do tego, żeby jedna sala była wolna nie tylko od krzyża, ale od wszystkich symboli religijnych i żeby znajdowały się tam tylko symbole państwowe - tłumaczył Komorski.

Dwóch rolników uczestniczących w proteście zostawiło w Sali Kolumnowej krzyż.

- Jeżeli nie zostanie on tam zawieszony, to przed urzędem postawimy duży drewniany krzyż - zapowiadał Antoni Sidor, jeden z uczestników protestu.

Komorski zaproponował, aby po kwietniowych wyborach samorządowych, zorganizować spotkanie w tej sprawie.

- Wspólnie wybierzemy wtedy miejsce, w którym warunki techniczne pozwolą na powieszenie krzyża.

I zastrzegł, że nie może być nim Sala Kolumnowa.

W pikiecie uczestniczył Rafał Mekler, jeden z liderów protestów przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy i kandydat komitetu Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców do Sejmiku Województwa Lubelskiego. Wojewoda stwierdził, ze jego obecność świadczy o tym, że protest stał się wiecem politycznym.

- Jestem tutaj jako przedstawiciel branży transportowej. Rolnicy wspólnie z nami blokowali granicę w Medyce przez 73 dni. Jestem dzisiaj tutaj, bo czuję wobec nich dług - ripostował Mekler.

Na zakończenie spotkania Komorski podziękował zebranym za "każde słowo krytyki".

- Dziękuję wam za każdą informację, która może być przydatna, do tego aby rozwiązać problemy. Żyję w przekonaniu, że tak się jak najszybciej wydarzy. Na tyle, ile będę mógł, zawsze będę do waszej dyspozycji, żeby ta wasze wszystkie postulaty przekazywać do Warszawy. Zrobię to jeszcze dzisiaj. Wszystko co dzisiaj usłyszałem zostanie przelane na oficjalne pismo i osobiście poproszę o połączenie z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Czesławem Siekierskim - ponowił swoją deklarację i udał się na inne protesty w woj. lubelskim. A tych - wg danych policji - było dzisiaj 29.

Ten pod Lubelskim Urzędem Wojewódzkim został zgłoszony do soboty (23 marca).

- Być może postoimy tutaj dwa dni, być może dzisiaj (w środę - dop. red.) do godz. 18 albo 20, być może wesprzemy protestujących w innych miejscach w Lublinie - mówił ok. godz. 11 Sebastian Huber, prezes Stowarzyszenia Lubelskich Producentów Malin.

Rolnicy złożyli wniosek o przedłużenie protestu pod LUW do 20 czerwca. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk zakazał we wtorek (19 marca) tak długiego zgromadzenia. Przyczyny takiej decyzji tłumaczył względami bezpieczeństwa.

- Zastanawiamy się nad kontynuacją protestu w tym miejscu. Ze względów prawnych nie możemy zablokować całkowicie Urzędu Wojewódzkiego - mam tu na myśli budynek, choć taki był pierwotny plan. Myślę, że nie będziemy męczyć ludzi. Jest determinacja wśród rolników. Pojedziemy na granicę z Ukrainą, pojedziemy na węzły drogowe, może będziemy blokować centra logistyczne, młyny, terminale przeładunkowe, bo tak naprawdę w tamtych miejscach rozgrywa się dramat - wyjaśniał Krzysztof Chmiel.

Jak przekazał "Kurierowi" nadkom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie manifestacja przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim zakończyła się chwilę przed godz. 14.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rolnicy protestowali przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim. "Żądamy konkretnych rozwiązań" [ZDJĘCIA] - Kurier Lubelski

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto