M I

avatarM I

Jaworzno
.

Polska – Bułgaria 3:1 . Mistrzostwa Europy siatkarek 2013

2013-09-08 11:17:24

Polskie siatkarki pokonały w Schwerinie Bułgarię 3:1 (25:22, 18:25, 25:13, 25:18) w drugim swoim spotkaniu mistrzostw Europy. Podopieczne trenera Piotra Makowskiego tym samym zapewniły sobie występ co najmniej w barażu o ćwierćfinał. Polska – Bułgaria 3:1 . Mistrzostwa Europy siatkarek 2013W niedzielę zagrają z broniącą tytułu Serbią. Pojedynek ten zdecyduje o pierwszym miejscu w grupie D i bezpośrednim awansie do ćwierćfinału.

Polska – Bułgaria 3:1 (25:22, 18:25, 25:13, 25:18)

Polska: Milena Radecka, Agnieszka Kąkolewska, Maja Tokarska, Ewelina Sieczka, Kinga Kasprzak, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Paulina Maj (libero) oraz Karolina Różycka, Joanna Wołosz, Joanna Kaczor, Katarzyna Konieczna, Monika Martałek.

Bułgaria: Lora Kitipowa, Straszimira Filipowa, Hristina Rusjewa, Dobriana Rabadżijewa, Elica Wasiljewa, Emilija Nikołowa, Marija Filipowa (libero) oraz Maria Karakaszewa, Diana Neonowa, Desisława Nikołowa, Cwetelina Żarkowa.

Biało-czerwone w pełni zrehabilitowały się za piątkową porażkę z Czeszkami (2:3) i po momentami bardzo dobrej grze pokonały pewnie Bułgarki. Przed kończącym rywalizację w grupie D pojedynkiem z Serbkami są już pewne udziału co najmniej w barażu o awans do ćwierćfinału. Wszystko wskazuje na to, że mogą się w nim spotkać z Belgijkami bądź Francuzkami.

Oba zespoły już na początku meczu zafundowały kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Biało-czerwone zaczęły całkiem nieźle, wykorzystując swoje najmocniejsze elementy – zagrywkę i blok. Polki wygrywały 11:8, ale po chwili na zagrywce pojawiła się Straszimira Filipowa, a jej serwisy sprawiły sporo kłopotów przyjmującym.

Bułgarki chwyciły wiatr w żagle i wydawało się, że rozgromią polską drużynę. W sobie tylko znany sposób roztrwoniły jednak siedmiopunktowe prowadzenie (21:14), mimo że na ławce usiadły liderki polskiej reprezentacji Katarzyna Skowrońska-Dolata i Milena Radecka. W ataku szalała Ewelina Sieczka, ale to przede wszystkim odważny serwis przynosił zdobycze punktowe.

Siatkarki z Bałkanów zdecydowanie lepiej radziły sobie w przyjęciu na zagrywce, skuteczniej grały blokiem i dość łatwo wyrównały stan meczu. Wprawdzie przy stanie 14:20, Polki próbowały powtórzyć scenariusz z pierwszej partii, ale trener Bułgarek Marcello Abbondanza szybko poprosił o czas i jego podopieczne utrzymały przewagę.

Trzecia partia to prawdziwy popis podopiecznych Piotra Makowskiego, które zaczęły od mocnego uderzenia – prowadziły 6:0, 12:4 i 22:9. Polkom praktycznie wychodziło wszystko, a rywalki z trudem ciułały punkty, często też z błędów polskich zawodniczek. W ataku Bułgarki zanotowały zaledwie 21-procentową skuteczność, zdobywając w tym elemencie zaledwie pięć "oczek".

Biało-czerwone na szczęście nie pozwoliły Bułgarkom na odbudowanie się po klęsce jaką im zafundowały. Ostatni set nie był już tak jednostronny jak poprzedni, ale Polki pewnie grały w ataku i kontrolowały przebieg gry. Krótko po ostatniej piłce ponad 200 polskich fanów gorąco mogło podziękować siatkarkom za pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach.

Po meczu Polska – Bułgaria (3:1) powiedzieli:

Piotr Makowski (trener reprezentacji Polski): "Nie było wczoraj żadnych męskich rozmów – my już takich tyle odbyliśmy, że kolejna nie była potrzebna. Przed meczem z Czeszkami poprosiłem dziewczyny o dobre przyjęcie i atak, ale zapomniałem im powiedzieć, żeby popełniały mniej błędów. Więc dziś je poprosiłem, żeby tych błędów było mniej, choć i tak ich nie uniknęliśmy. Wiedzieliśmy, że zespół Bułgarii potrafi grać bardzo dobrze, albo bardzo źle. I tak też dzisiaj to wyglądało, miały kłopoty z przyjęciem zagrywki, a my poprawiliśmy serwis. Przeciwko Czeszkom zagraliśmy beznadziejnie na zagrywce i to była przyczyna porażki. To prawda, że nasza sytuacja wygląda niczym z piekła do raju, mamy szansę nawet na pierwsze miejsce i awans do ćwierćfinału z pierwszego miejsca. Do tego jednak jeszcze daleka droga. Musze podziękować polskim kibicom, którzy tak licznie przybyli do hali, dali nam dodatkową energię".

Marcello Abbondanza (trener reprezentacji Bułgarii): "Jestem zmartwiony naszą porażką i także naszą grą. W pierwszym secie prowadziliśmy 21:14 i w jakiś niesamowity sposób straciliśmy to prowadzenie, mimo że mieliśmy wiele szans by wygrać tego seta. Niestety, ten dzisiejszy mecz pokazał to, co przytrafiało nam się tego lata – potrafimy zagrać na najwyższym poziomie z najlepszymi zespołami, ale mamy też takie mecze, w których spisujemy się koszmarnie. Teraz musimy się skoncentrować na meczu z Czeszkami, wygrać go, by awansować do kolejnej rundy".

Ewelina Sieczka (przyjmująca reprezentacji Polski): "Ani przez moment nie wątpiłyśmy, że wygramy ten mecz. Nawet w tym pierwszym secie, gdy sytuacja była już trochę beznadziejna i przegrywałyśmy 14:21. Same byłyśmy trochę zdziwione, że udało nam się go wygrać. Wiedziałyśmy o co gramy, zdawałyśmy sobie sprawę, że jak przegramy, to pozostałaby niewielka szansa na wyjście z grupy. Same sobie wytworzyłyśmy presję i cieszę się, że to my narzuciłyśmy swój styl. Zagrałyśmy zespołowo, z agresją. Wszystko nam wychodziło i nakręcało nas to coraz bardziej. Liczę, że z Serbią stać nas będzie na podobną grę. Na pewno to mocny zespół, bardzo wysoki. Środkowe przekładają ręce tak, że aż +gaszą światło+. Ale my potrafimy grać z takimi zespołami".

Jesteś na profilu M I - stronie mieszkańca miasta Jaworzno. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj