18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Płacimy za głupotę urzędników od leków

Agata Pustułka
FOT. MICHAŁ PAWLIK
Polscy pacjenci dopłacają do leków refundowanych (a więc tych, za które w części płaci państwo) ponad 30 proc. - najwięcej w Europie. Mimo to Narodowy Fundusz Zdrowia w 2010 roku i tak dołoży do refundacji rekordową sumę 8 mld złotych. Tymczasem - zdaniem prezesa Śląskiej Izby Aptekarskiej, dr Stanisława Piechuli - NFZ mógłby na dopłatach zaoszczędzić miliony złotych.

Dr Piechula ujawnił kilkadziesiąt przypadków leków, których cena po wpisie ich na listę refundacyjną z niewiadomych względów wzrosła radykalnie, bo nawet o ponad 100 procent.

- To kuriozum! Nie można tego nazwać inaczej jak ignorancją ministerialnych funkcjonariuszy ministerialnych, którzy niweczą możliwości wielomilionowych oszczędności - twierdzi dr Piechula. - Jak wiadomo producenci, składając wniosek o refundację, liczą na znaczny wzrost sprzedaży. Obecność leku w takim wykazie jest dla lekarzy instrukcją: "stosuj". Ich zakup znacząco wzrasta. Mamy wolny rynek, ale gospodarka lekami powinna być pod starannym nadzorem państwa.

Dlatego dr Piechula chciał, by podejrzanymi wzrostami cen leków na liście zajęła się minister Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. przeciwdziałania korupcji. Julia Pitera jednak sprawę przekazała do zbadania Ministerstwu Zdrowia. Co zatem zrobił resort?

- Raz dzwonili i prosili o przesłanie dokumentów w innym pliku. To był jedyny kontakt - wyjaśnia dr Piechula.

Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, Piotr Olechno, mówi, że resort musi mieć więcej czasu na odpowiedź i uspokaja, że wszystkie niejasności zostaną wyjaśnione, bo w resorcie powstaje nowa ustawa refundacyjna, która m.in. wprowadzi sztywne ceny leków refundowanych. Ma to zmniejszyć obciążenia związane z refundacją dla pacjentów i dla NFZ oraz umożliwić resortowi lepszą kontrolę nad wprowadzaniem leków na listę refundacyjną.

- Finału prac spodziewamy się w ciągu najbliższych tygodni - twierdzi Olechno.

Jednym z zamierzeń ustawodawcy jest wprowadzenie receptariuszy z cennikiem leków. To spowoduje, że pacjent już w gabinecie lekarskim dowie się, ile będzie kosztować terapia, a lekarz dostosuje leczenie do jego finansowych możliwości.

Na obowiązującej od marca 2009 roku liście leków refundowanych, wprowadzonej przez minister zdrowia Ewę Kopacz, znalazło się kilkadziesiąt specyfików, w przypadku których producenci podnieśli ceny. Zdaniem prezesa Śląskiej Izby Aptekarskiej dr Stanisława Piechuli zaakceptowanie przez ministerstwo narzuconych przez firmy farmaceutyczne wyższych cen to efekt niekompetencji urzędników, którzy nie wymogli na firmach obniżek. Dla NFZ oznaczałoby to oszczędności idące w miliony złotych!

Jak wiadomo Funduszowi jest potrzebna każda złotówka, bo koszty refundacji z roku na rok rosną i w 2010 roku mają wynieść 8 mld zł, zaś tylko w skali województwa śląskiego 1 mld zł.

Tymczasem walkowerem oddaje się pole finansowych krezusom. Rynek farmaceutyczny w Polsce jest kurą znoszącą złote jaja, bo jak wynika z danych opublikowanych przez portal

Money.pl,

tylko w tym roku w aptekach Polacy zostawią około 25,7 mld złotych! Powinnością urzędników jest więc zmuszanie firm do obniżek.

Jako przykład dr Piechula przeanalizował cenę leku stosowanego w terapii nowotworów Pamidii. Przed wprowadzeniem do refundacji był on dostępny za ok. 434 złotych, zaś po wprowadzeniu na listę jego cena wzrosła do 504 zł.

- Pacjent kupuje specyfik za 3.20 zł, zaś NFZ dopłaca 501 złotych, a mógłby zaoszczędzić 149 złotych na każdej fiolce - stwierdza dr Piechula. Usiłował zainteresować sprawą zarówno minister Julię Piterę, która w rządzie odpowiada za walkę z korupcją jak i resort zdrowia. Minister Pitera "zasygnalizowaną sprawę przekazała ministrowi zdrowia według kompetencji z prośbą o odniesienie się do opisanego problemu".

Ministerstwo Zdrowia ustami swojego rzecznika Piotra Olechno nie ustosunkowuje się konkretnie do tej sprawy, ale obiecuje, że nowa, powstająca w resorcie ustawa refundacyjna uporządkuje system dopłat do leków refundowanych.

Co przyniosą nowe uregulowania pacjentom? Przede wszystkim sztywne ceny na leki refundowane, co spowoduje, że w każdej aptece cena danego specyfiku będzie taka sama. Nie będzie już promocji i rabatów. Znikną też leki za grosz, ale dzięki temu pacjenci w poszukiwaniu tańszych produktów nie będą krążyć między aptekami.

Zdania na temat skutków nowych uregulowań są jednak podzielone. Część ekspertów ocenia, że ceny leków refundowanych mogą wzrosnąć i to, według różnych analiz, od 8 do 18 proc.

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" twierdzi natomiast, że sztywne ceny pozwolą NFZ na oszczędności, a pacjenci będą mieć łatwiejszy dostęp do leków. Specjaliści z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych twierdzą też, że ostatecznie wydatki chorych na leki zmniejszą o 10 proc.

Także zdaniem prezesa Śląskiej Izby Aptekarskiej, wprowadzenie sztywnego cennika wcale nie musi skończyć się podwyżkami. - Uważam, że producenci ostatecznie będą zmierzać do obniżenia cen leków, bo wymusi to konkurencja. Tak naprawdę nie wiemy, ile kosztuje produkcja danego specyfiku. Na przykład wytwarzanie aspiryny można porównać do drukowania pieniędzy, bo jest i będzie opłacalne - ocenia farmaceuta.

Jedną z największych nowości będzie przewidziane w projekcie ustawy wprowadzenie dla lekarzy tzw. receptariuszy z podaną ceną sprzedaży danego leku. Już w gabinecie pacjenci będą wiedzieć ile wydadzą na leki przy aptecznym okienku i na etapie przepisywania recept będą mogli poprosić o wypisanie tańszego odpowiednika.

Według dr Piechuli, zmiany mogą okazać się też korzystne dla aptek, które są na granicy utraty rentowności. Dziś jest ich ok. 30 proc. - na ponad 13 tysięcy aptek działających w Polsce. W województwie śląskim aptek jest ponad 1300. By przynosiła zyski, na każdą powinno przypadać ok. 4 tys. klientów. - U nas to niecałe 3 tys. pacjentów - dodaje dr Piechula.

Według wyliczeń prezesa Towarzystwa Farmaceutyczno-Ekonomicznego, dr Tadeusza Szuby, fundusz dzięki zmianom będzie w stanie zaoszczędzić nawet 3 mld złotych rocznie, a to suma, która budzi szacunek.

Niewykluczone, że sztywne ceny zaczną obowiązywać już od stycznia 2010 roku. Wszystko w rękach ministerstwa.

Można dużo zaoszczędzić

Z dr Stanisławem Piechulą rozmawia Agata Pustułka

Ceny ilu leków zostały podniesione po wprowadzeniu ich na listę refundacyjną?
Kilkudziesięciu, ale w przypadku kilkunastu specyfików możemy mówić o różnicach cen sięgających kilkudziesięciu złotych.

Jak osiągnąć oszczędności?
Urzędnik ministerstwa powinien negocjować ceny w całej grupie danych leków, co spowodowałoby oszczędności nie tylko przy refundacji tego leku, ale i wszystkich jego odpowiedników znajdujących się na liście refundacyjnej. Działanie takie zmniejszyłoby wydatki NFZ oraz zmusiło firmy farmaceutyczne do obniżenia cen leków. Niestety u nas lista refundacyjna przypomina szwajcarski ser: jest nieszczelna, nieczytelna, umożliwia rozrzutność w wydawaniu pieniędzy na refundację. W Wielkiej Brytanii pracuje nad nią kilkunastu fachowców. U nas idzie się w tych kwestiach na żywioł.

Ustawodawca chce wprowadzić receptariusz leków z cennikiem. Czy to dobry pomysł?
Dobry, ale obawiam się, że nie zaakceptują go lekarze, bo wielu z nich woli leczyć drogo, a nie tanio. W krajach Zachodu do lekarza, który przepisuje w nadmiarze droższe specyfiki zaraz przychodzi przedstawiciel ubezpieczalni i mówi, że nie przedłuży z nim umowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Płacimy za głupotę urzędników od leków - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto