Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Jaworzna nie znają swoich dzielnicowych? Sprawdziliśmy, czy to prawda.

Anna Zielonka
Artur Zalewski jest rozpoznawalny w swoim rewirze. Opiekuje się osiedlem Gigant i częścią Podwala
Artur Zalewski jest rozpoznawalny w swoim rewirze. Opiekuje się osiedlem Gigant i częścią Podwala Anna Zielonka
Mieszkańcy Jaworzna swoich dzielnicowych nie znają nawet z widzenia - twierdzi Janina Borowska z osiedla Wandy. Nie wie nawet, pod który numer w razie potrzeby powinna zadzwonić. Dzielnicowego na swojej ulicy nie widziała od lat. - Tymczasem miasto niektórym policjantom co roku dotuje etaty. Ciekawe po co, skoro policjantów nigdzie nie widać. Czyżby dostawali pieniądze za nic? - pyta kobieta.

Podobnego zdania jest też Marek Zieliński z Podłęża. Mówi, że na osiedlu jest komisariat, ale od dawna nie widział, żeby ktoś do niego wchodził albo z niego wychodził.
- Nasz dzielnicowy chyba chowa się za swoim biurkiem. Może boi się mieszkańców? - mówi ze śmiechem nasz Czytelnik.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie są zaskoczeni takimi opiniami mieszkańców. Dzielnicowi codziennie jeżdżą do swoich rewirów i kontrolują, co dzieje się w dzielnicy czy na osiedlu, którym się opiekują.
Postanowiliśmy sprawdzić jak jest w rzeczywistości i wybraliśmy się w teren z Arturem Zalewskim, dzielnicowym na osiedlu Gigant i na części osiedla Podwale. Na osiedle Gigant zajechaliśmy radiowozem. Samochód od razu zwrócił uwagę mieszkańców.
- Moja codzienna służba wygląda tak, że na początku siedzę u siebie w biurze i przyjmuję interesantów, zajmuję się papierkową robotą, odbieram telefony. Później na kilka godzin jadę w teren. Chodzę po osiedlach, które zostały mi przydzielone. Sprawdzam, czy wszystko jest w porządku. Odwiedzam newralgiczne miejsca. Pukam też do drzwi mieszkańców, u których danego dnia mam sprawę do załatwienia. Jest to na przykład dostarczenie jakiegoś pisma z policji lub jakaś interwencja - wylicza Artur Zalewski.
Razem z dzielnicowym zaglądamy do jednego z osiedlowych sklepów.
Ekspedient, mężczyzna z średnim wieku, wydaje się zaskoczony wizytą. Twierdzi, że dzielnicowego widzi pierwszy raz w życiu.
- Ale ja nie mam kłopotów z prawem, więc być może nie zwróciłem uwagi na umundurowanego policjanta - mówi Eugeniusz Chryc. Kilka lat temu miał kontakt z innym dzielnicowym w pewnej sprawie. A dzielnicowy Zalewski na Gigancie pracuje dopiero od trzech lat.
Chodząc po osiedlu, spotykamy dwie kobiety. One znają dzielnicowego. Jedna z pań pracuje w pobliskim sklepie spożywczym. Druga jest klientką.
- Z panem dzielnicowym zawsze mamy dobry kontakt. Pilnuje porządku na naszym osiedlu, jest tu codziennie, zawsze wiemy, gdzie go znaleźć - mówią kobiety. W drodze do samochodu do policjanta podchodzi jeszcze jeden mieszkaniec. To Ryszard Żmuda. Dzielnicowy co jakiś czas go odwiedza.
- Jak widać, wszystko zależy od ludzi. Jest wiele osób, które mogą mnie nie znać, bo kontakt z policją nie był im nigdy potrzebny. Ale są też tacy, którzy zwracają się do mnie w różnych sprawach - mówi Zalewski.
W Jaworznie jest 24 dzielnicowych. Kilku z nich swoje biura ma w Komendzie Miejskiej Policji przy ul. Narutowicza. Osobne posterunki są m.in. w Jeleniu, Byczynie, Jeziorkach, Długoszynie, Niedzieliskach, Ciężkowicach, Dobrej, Dąbrowie Narodowej i na Podłężu. Ich numery telefonów są podane na tablicy w jaworznickiej komendzie przy ul. Narutowicza i na stronie internetowej policji.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto