Na zgrupowaniu w Tychach ma się zameldować 15 grudnia. - Dopiero po konsultacji okaże się, czy ostatecznie pojadę do Mediolanu – zwraca uwagę oświęcimski skrzydłowy. -_ Na pewno możliwość zmierzenia się z zespołem, który spadł ze światowej elity, dałby mi bardzo wiele. Z Włochami trzeba podjąć na bandach walkę ciałem, czego na krajowym podwórku brakuj_e.
Zawodnik rodem z Warszawy jest wobec siebie bardzo wymagający. -_ Mogę powiedzieć, że powołanie do reprezentacji Polski jest dla mnie zaskoczeniem, ale także i wyróżnieniem. Nie ma to znaczenia, że trener Jacek Płachta na dwumecz w Mediolanie dał odpocząć wiodącym zawodnikom. Sam fakt, że zostałem dostrzeżony, będzie motywacją do jeszcze cięższej pracy _– podkreśla popularny w Oświęcimiu „Becyc”.
Nie jest to jego pierwsza przygoda z seniorską reprezentacją Polski. Przed ostatnimi mistrzostwami świata Dywizji IB w Wilnie, gdzie Polska wywalczyła awans do zaplecza światowej elity, był już powołany do szerokiej kadry. W pierwszym etapie przygotowań, w Krynicy, jeszcze uczestniczył. Jednak w Tychach już go zabrakło. - _Wtedy wyłączyła mnie choroba. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, choć ostatnio muszę się trochę podleczyć. To są jednak tylko sprawy przeziębieniowe _– zwraca uwagę hokeista.
Jak mówi, ten sezon nie jest dla niego taki, jakby sobie wymarzył. Świadczy o tym dorobek w klasyfikacji kanadyjskiej; 15 punktów za 6 goli i 9 asyst nie oddaje w pełni jego możliwości. Jednak w ostatnich meczach w skuteczności „Becyca” coś drgnęło. Postawił pieczęć na zwycięstwie Unii nad Janowem (6:2), strzelając gole przedniej urody. Krążek uderzony z potężną siłą wyleciał z górnego rogu bramki. Z kolei w Sanoku, w hali mistrza Polski, zaliczył pierwsze trafienie, dające Unii natchnienie do walki o punkty. - Żartuję z kolegami, że przed Naprzodem odzyskałem skuteczność dzięki zmianie kija. Postawiłem na markowego bauera. On stał się moim „grzmiącym kijem”, czy – jak kto woli - „strzelbą” - dodaje z uśmiechem zawodnik. - Na pewno bramka zdobyta w Sanoku dodała mi pewności.
W poprzednim sezonie jego stałymi partnerami w ataku byli Damian Piotrowicz i Kamil Kalinowski. W tym sezonie nie ma stałego przydziału. - Rotacje w atakach wynikają z kontuzji i chorób trapiących Unię, więc trener musi często szukać zastępczych rozwiązań z tymi, którzy mu pozostali do dyspozycji _– tłumaczy Bepierszcz. - _Wierzę, że najlepsze spotkanie ligowe tego sezonu wciąż jest jeszcze przede mną. A reprezentacja? Jeśli pojadę do Mediolanu, postaram się swoją szansę wykorzystać. Reprezentacyjna „harówka” nie jest mi przecież obca. Byłem na mistrzostwach świata U-18 i U-20.
Ligowych marzeń nie ma zbyt wygórowanych. - Chciałbym przede wszystkim nabrać regularności – podkreśla Bepierszcz.- Na razie oprócz bardzo dobrych spotkań zdarzają mi się takie, po których odnoszę wrażenie, że mógłbym bardziej pomóc drużynie...
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?