UM Jaworzno. Urzędnicy chcieli rozmawiać z radnymi opozycji

UM Jaworzno. Urzędnicy chcieli rozmawiać z radnymi opozycji. Ci się nie zjawili:

Kluby PO, Skutecznie dla Jaworzna i Wspólnie dla Jaworzna przekonują bowiem, że prezydent miasta powinien "zracjonalizować" wynagrodzenia, np. zmniejszyć różnicę w ich wysokości wśród pracowników urzędu albo zredukować liczbę pracowników UM i miejskich spółek. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze poszłyby na realizację nowych inwestycji, które zaproponowali rajcy.

Przypomnijmy. Radni PO, SdJ i WdJ postanowili dokonać poprawek w planowanym budżecie Jaworzna na 2014 rok, aby umożliwić m. in. budowę sali gimnastycznej w Jeziorkach, dofinansowanie klubów sportowych, budowę ul. Jeleń Rynek. A to wszystko za kwotę 11,4 mln złotych.

Pieniądze na ten cel radni chcą wygospodarować z innych działów budżetu, w których są m.in. pensje dla urzędników. I tak, 2,5 mln złotych wzięto by ze środków przeznaczonych na urzędnicze wynagrodzenia, 1,7 mln złotych to pieniądze z pensji dla pracowników Miejskiego Zakładu Nieruchomości Komunalnych, 150 tys. zł z puli dla Izby Wytrzeźwień, 1,4mln złotych ze środków na realizację kolejnego etapu Obwodnicy Północnej Jaworzna.

Gdyby na wtorkowej sesji zostały przeforsowane propozycje radnych, to z obliczeń urzędników wynika, że pracę może stracić około 130 osób w magistracie i 80 w MZNK (co stanowi większość kadry pracowniczej w tej miejskiej spółce). UM Jaworzno przekonuje bowiem, że nie da się zracjonalizować pensji w ten sposób, że komuś odbierze się część wynagrodzenia, a komuś doda.

- Mam wrażenie, że radni PO, SDJ i WdJ nie znają kodeksu pracy - zastanawia się Paweł Silbert, prezydent Jaworzna. - Bo jak ja mogę dokonać "racjonalizacji" wynagrodzeń"? Jedyne, co mogę zrobić w takim przypadku, to zwolnić pracowników - przekonuje.

Uważa, że gdyby miał zmniejszyć pensje kluczowym urzędnikom, oznaczałoby to, że wielu z nich musiałoby pracować za szeregowe pensje.

- Tymczasem mam poczucie, że kadra urzędnicza i tak jest wynagradzana dosyć słabo, w porównaniu do innych miast, np. w Tychach jest mniej urzędników, ale za to zarabiają więcej - zaznacza Silbert.

Halina Jamróz z Tymczasowej Komisji Zakładowej NSZZ SOLIDARNOŚĆ Pracowników Urzędu Miejskiego w Jaworznie zastanawia się, jak można obniżyć wypłaty jeszcze bardziej.

- My, zwykli pracownicy, nie zarabiamy dużo, niewiele więcej ponad minimalną stawkę. Nie możemy więc dopuścić do tego, aby mieć jeszcze niższe pensje . Nie zgadzamy się też na redukcję etatów. Jeśli radni opozycji przeforsują zaproponowane przez siebie zapisy w budżecie, dojdzie do paraliżu miasta. Wiele otwartych spraw stanie w miejscu. Już teraz jesteśmy przeciążani pracą. Dlatego dalsze okrajanie składu nie wchodzi w grę - przekonuje urzędniczka.

W imieniu wszystkich urzędników prosi radnych, aby jeszcze raz rozważyli to w swoich sumieniach to, czy podjęli trafną decyzję.

Co na to radni opozycji? Nie udało się nam z nimi skontaktować w piątek. Nie przyszli też na spotkanie z urzędnikami, którzy o godz. 15. czekali w sali obrad UM i chcieli porozmawiać z rajcami o zaistniałej sytuacji. Radni wysłali jednak pismo do urzędników, w którym podkreślali, że zmiany zatwierdzone na komisji budżetowej będą brane pod głosowanie na wtorkowej sesji Rady Miejskiej i „są one odpowiedzią na oczekiwania mieszkańców, a których prezydent Jaworzna Paweł Silbert nie uwzględnił w budżecie na rok 2014”.

Dalej radni napisali, że ich intencją „nie jest ograniczenie wydatków budżetowych na rok 2014 oraz zwalnianie pracowników Urzędu Miejskiego i Miejskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych”.

- Jesteśmy zbulwersowani zachowaniem Pawła Silberta, który po raz kolejny wykorzystuje do prowadzenia swojej polityki emocje ludzi. Pragniemy jeszcze raz państwa zapewnić, że nie dajemy prezydentowi Pawłowi Silbertowi pozwolenia na jakąkolwiek redukcję zatrudnienia w UM, MZNK oraz w innych miejskich jednostkach organizacyjnych. Wykonujecie przecież swoją pracę bardzo dobrze, co dostrzega i docenia społeczeństwo naszego miasta. Podejmiemy wszelkie działania, aby nie dopuścić prezydenta miasta Jaworzna do podejmowania niewłaściwych decyzji - napisali radni opozycji w liście do urzędników.

Przypomnijmy, w grudniu radni prezydenckiej opozycji złożyli wniosek o wykluczenie z obrad sesji Rady Miejskiej głosowania nad uchwałą budżetową i przesunięcia go na styczniowe posiedzenie RM. Powodem było to, że z zapisów w projekcie uchwały budżetowej, rajcy opozycji nie mogli dowiedzieć się, co tak naprawdę zaplanowali urzędnicy na 2014 rok.

- Od ponad miesiąca przewodniczący Rady Miejskiej koresponduje z prezydentem Jaworzna, aby radni dostali szczegółową rozpiskę związaną z zaplanowanymi wydatkami w budżecie - tłumaczył nam wtedy tłumaczy Grzegorz Piętak, który wnioskował o przesunięcie głosowania nad uchwałą budżetową na styczeń.

W połowie stycznia ruszyły prace komisji budżetowej, która miała przeanalizować uszczegółowione zapisy proponowanego budżetu. Radni dokonali poprawek, które, jak się okazało, uderzyły w samych urzędników. Z pomysłem radnych WdJ, SdJ i PO nie umiał zgodzić się przewodniczący komisji budżetowej Jerzy Nieużyła z klubu Jaworzno Moje Miasto, które należy do prezydenckiego obozu (z klubem PiS), dlatego podał się do dymisji i już nie przewodniczy tej komisji.