O tym, że moda góralska to nie bujda, a strój góralski jest jednym z niewielu może już w Polsce, który cały czas przechodzi przeobrażenia - mogli przekonać się wszyscy, który w piątkowy wieczór przybyli do Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Targu na promocję drugiego wydania książki Stanisławy Trebuni-Staszel "Śladami podhalańskiej mody".
Autorka, która jest doktorem etnologii, dokonała porównania - co zainteresowała najbardziej zebranych - jak dawniej a dziś nosili się górale. Aby uzmysłowić sobie, jakie zmiany w stroju zaszły, przygotowano także mały pokaz mody.
Rywalizowali w znajomości książek
Okazuje się, że strój góralski na przełomie XVIII i XIX wieku nie był wcale kolorowy jak dziś. Strój polskich górali, którzy wywodzą się od Wołochów, jest bardzo podobny do ubioru mieszkańców Transylwanii.
- W 20-leciu międzywojennym nie małą rolę w tworzeniu góralskiego ubioru miała polska inteligencja ze Stanisławem Witkiewiczem na czele - mówił dr Staszel. - To wtedy właśnie w stroju kobiecym pojawiły się gorsety zdobione cekinami i kolorowe spódnice.
Również rozwój przemysłu włókienniczego spowodował, że w stroju góralskim, zarówno damskim, jak i męskim, pojawiły się kolorowe elementy jak parzenice na portkach.
Dzisiaj nawet każda miejscowość na Podhalu ma swoją charakterystyczną kolorystykę. Góralka z Białego Dunajca rozpozna np. góralkę z Bukowiny.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?