Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chinatown w Jaworznie. Chińczycy mówią coraz lepiej po polsku, ale...

Anna Zielonka, fot. Lucyna Nenow
Chińczycy już na dobre zadomowili się w naszym mieście. To właśnie w Jaworznie, a dokładnie w Jeleniu od kilku lat działa Chinatown w Jaworznie, czyli Chińskie Centrum Handlu Hurtowego.Zakładają rodziny, wysyłają dzieci do szkół i przedszkoli, łączą się w pary z Polakami i coraz lepiej dogadują się w języku polskim. Podobno...

Chinatown w Jaworznie. Chińczycy mówią coraz lepiej po polsku, ale...:

Aby sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest, postanowiliśmy zapytać o to samych Chińczyków. Wybraliśmy się na spacer po dzielnicy i... mówiliśmy do chińskich sprzedawców po polsku.

Bywało różnie, jedni nie rozumieli ani słowa, drudzy wiedzieli, co się do nich mówi, ale sami mieli problemy z wypowiedzeniem zdania po polsku, inni z kolei dogadywali się z nami bardzo dobrze. - Chodzę na kurs języka polskiego na Uniwersytecie Śląskim - przyznaje Xiaohong Wei. Na co dzień zajmuje się akupunkturą. - W Polsce mieszkam od czterech lat. Przyjechałam tu z mężem, który jest Polakiem - dodaje.

Uważa, że polski jest trudniejszy niż chiński. W domu z mężem rozmawiają w obu językach, aby dzieci nauczyły się każdego z nich. Michał Tomanek, małżonek pani Xiaohong, który ma punkt handlowy w Chinatown w Jeleniu, w języku ojczystym żony mówi bardzo dobrze. W Chinach spędził bowiem kilka lat.

- A Chińczycy w jeleńskim SCC? Większość z nich zna polski. Nie wszystkim wychodzi dobrze wymowa, kaleczą, ale sobie radzą - dodaje.

Od trzech lat w Jeleniu mieszka też Xayen. Ma swój sklep w Chorzowie. Po polsku mówi coraz lepiej, choć jeszcze nie wszystko dobrze rozumie.

Zajrzeliśmy też do dwóch sklepów w Jeleniu, których klientami są Chińczycy. Danuta Bednarczyk pracuje na stanowisku mięso-wędliny w Delikatesach-Centrum.

- Chińczycy raczej pokazują, czego konkretnie chcą, niektórzy mówią po polsku, inni nie. Ale rozumieją, co do nich się mówi. Mają za to problem ze zrozumieniem, że trzeba stać w kolejce - uśmiecha się jaworznianka.
W sklepie MiniMax Chińczycy kupują coś od czasu do czasu.

- Zwykle mówią monosylabami: gaz, Marlboro, albo pokazują - mówią Marta Mucha i Mariola Szpotańska.

Raz w banku w centrum Jaworzna pracownica starała się dogadać z Chinką. Chinka mówiła po chińsku do telefonu, później przekazywała słuchawkę pracownicy banku, aby ta rozmawiała z osobą po drugiej stronie po polsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto