- Długie trasy są często nieekonomiczne. Jeśli jedzie nimi autobus przegubowy, w którym jest więcej miejsca i który jest droższy w eksploatacji, bo więcej pali, to zawsze na jakimś odcinku będzie jechał prawie pusty. Jeśli puścimy krótki, to miejscami będzie przepełniony. Z ekonomicznego punktu widzenia bardziej się opłaca wyznaczyć dwie krótsze linie. Tam, gdzie pasażerów jest dużo, pojedzie wtedy autobus przegubowy, a tam, gdzie jest ich mniej, wystarczy krótki - tłumaczą urzędnicy.
Mieszkańcy już protestują. Dla nich te zmiany to znaczne ograniczenie liczby niektórych kursów i konieczność przesiadek. A to kosztuje. Do MZDiM wpływają pierwsze wnioski niezadowolonych mieszkańców. Do Pawła Silberta, prezydenta Jaworzna, dotarła też międzysesyjna interpelacja w tej sprawie.
- MZDiM pod hasłem zwiększenia dostępności oferty komunikacyjnej dla mieszkańców Jaworzna, marginalizuje potrzeby mieszkańców dzielnicy Bory i Byczyna, skracając trasę linii J i redukując tym samym ilość kursów na tej trasie. Na przykład w kierunku Katowic aż o 31 - kalkuluje Paweł Bańkowski, autor interpelacji. Dziś z przystanku w dzielnicy Bory do Katowic można dojechać autobusami linii J i E. W sumie kursów jest 51 dziennie, w tym większość obsługuje linia J. Po zmianach J nie będzie jeździła tam wcale. Mieszkańcom musi wystarczyć linia E, na której przewiduje się tylko 20 kursów dziennie. To mniej niż połowa. - Nie bardzo umiem znaleźć w tym miejscu poprawę dostępności przewozowej, którą MZDiM tłumaczy planowane zmiany - mówi Paweł Bańkowski.
Zmiany odczują też pasażerowie, którzy codziennie dojeżdżają do szkół lub do pracy z Jaworzna do Sosnowca. Miasta łączy linia S. Dziś z centrum Jaworzna do stolicy Zagłębia odjeżdża każdego dnia 21 autobusów. Zgodnie z nowym rozkładem jazdy ma ich być zaledwie 11, a ostatni kurs do Jaworzna wyznaczono na godzinę 19.26.
- Studiuję w Sosnowcu i nie wiem, jak po tych zmianach będę wracać z zajęć do domu. Kończę o 16.30, a najbliższy autobus mam półtorej godziny później. Muszę więc tyle stać na przystanku, albo tramwajem dojechać do Niwki i stamtąd złapać busa do Jaworzna. Tylko że przy tej drugiej opcji muszę kupić bilet ważny w KZK GOP. Miesięcznie może mnie to kosztować około 100 zł więcej - mówi Monika Szozda z Jaworzna.
Mieszkańcy skarżą się też, że planowane zmiany właściwie odcinają ich od świata. Chodzi choćby o kino, którego w mieście nie ma. Jaworznianie jeżdżą więc na seanse do Sosnowca.
- Po zmianach w rozkładach seans musiałby się kończyć najpóźniej o 19, żeby można było zdążyć na autobus powrotny - mówi Monika Szozda.
Urzędnicy z MZDiM zapewniają, że nie ma się czego bać.
- Zmiany wprowadzamy na podstawie badań, jakie prowadziliśmy pod koniec ubiegłego roku. Likwidowane są tylko te kursy, które cieszyły się niewielkim zainteresowaniem. Tam, gdzie pasażerów było dużo, połączeń przybędzie. Chodzi np. o trasę między centrum i osiedlem Stałym - mówi Nikodem Motyka, rzecznik MZDiM.
Zmiany miały wejść w życie 4 maja. Dziś urzędnicy mówią, że autobusy według nowych rozkładów zaczną odjeżdżać pod koniec przyszłego miesiąca.
346 pasażerów odjeżdża w ciągu doby linią S z Chrzanowa do Sosnowca
20 mln zł dostał PKM na zakup autobusów z UE. Trwają przygotowania do przetargu
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?